|
|
|
| [i]Coto toto[/i] ssd f<i>dsjhfbsdiuf</i> sjhbfiusd | |
| Autor | Wiadomość |
---|
Growlithe WILCZUR | POZIOM E
Liczba postów : 178 Join date : 16/12/2013
| Temat: [i]Coto toto[/i] ssd f<i>dsjhfbsdiuf</i> sjhbfiusd Pon Lis 03, 2014 9:52 pm | |
| |
| | | Growlithe WILCZUR | POZIOM E
Liczba postów : 178 Join date : 16/12/2013
| Temat: Re: [i]Coto toto[/i] ssd f<i>dsjhfbsdiuf</i> sjhbfiusd Pon Gru 08, 2014 2:57 am | |
|
■ Wiek: 1013 / 20. ■ Płeć: mężczyzna. ■ Orientacja: biseksualizm. ■ Rasa: Wymordowany. ■ Ranga: level E. ■ Ranga w organizacji: Wilczur. ■ Zamieszkanie: kryjówka 40 rozbójników. ■ Zawód: rebeliant, złodziej.
■ Prawdziwa godność: Jonathan Charles Wo`olfe. ■ Godność w Desperacji: Growlithe. ■ Godność w M3: Syon Wenday. ■ Pseudonimy: Grow, Wilk.
I don't die how you die I can't just waste away You keep changing your life ■ Biokineza. ■ Regeneracja poprzez wampiryzm. ■ Władza nad „cieniami”.
Biokineza. → Przemiana w wyrośniętego wilka o czar- no-szarej sierści. Ogon, zdecydowanie zbyt długi jak na normalnego przedstawiciela tego gatunku, to jeden z jego znaków roz- poznawczych. Sierść skundlonego wilka jest wyjątkowo miękka w dotyku, prześlizguje się między palcami, łaskocząc, wręcz zmuszając, by dłoń raz jeszcze pogłaskała to rosłe cielsko, które mimo swoich rozmiarów, wydaje się bardziej wychudłe niż masywne. Spiczaste uszy, co jakiś czas klapną, jakby podzielały nastrój właściciela, a zdegustowane brakiem inteligencji wobec znaczącej części społeczeństwa, zwyczajnie pragnęły zamknięcia się na idiotyczne odzywki. Jedyne co pozostaje nietknięte przez formę bestii to oczy, które pozostają rozumne. Powracając do pierwotnej wersji, jego włosy przez parę chwil mogą pozostać czarne. Defekty: sama transformacja trwa ledwie sekundę czy mniej, ale to wystarczy, by ciało przeszyła błyskawica nieprzyjemnego bólu. Zamiana w wilka przypomina wciskanie się w za małą skorupę, przy jednoczesnym wyłamywaniu i przestawianiu stawów kończyn. Ponadto zbyt długie przebywanie w tej postaci prowadzi do odwracalnych zaburzeń psychicznych - postać dziczeje.
Wampiryzm. → Wraz z chwilą, w której ciało Jonathana zostało zdominowane przez Wirus, organizm przestał produkować wystarczającą ilość krwinek, co skutkowało późniejszym efektom ubocznym. Z tego powodu Growlithe co jakiś czas - niczym słynny na cały świat Dracula - rzuca się na Bogu ducha winne dziewice i wgryzając się w ich ciała wysysa każdą kropelkę krwi. Cały proces przyspiesza regenerację ciała - zasklepiają się rany, zrasta się naskórek. Moc nie umożliwia pozbycia się blizn! Wyjątek od reguły jest tylko wtedy, gdy rana jest naprawdę świeża. Defekty: zbyt długa „abstynencja” skutkuje późniejszym problemom zdrowotnym: organizm nie posiadający krwinek, posiada zaburzony transport tlenu, co powoduje - najprościej rzecz ujmując - duszenie się.
Władza nad „cieniami”. → Możliwość dowolnego manipulowania stworzeniami, które wykreował z czarnej, namacalnej substancji, łudząco przypominającej cień czy mrok. Kreatury posiadają własną inteligencję, porozumiewają się z właścicielem artefaktu telepatycznie. Stąd liczne podejrzenia Jace'a o schizofrenię. Osobiście często nazywa ich Zdrowymi Rozsądkami, ale... licho ich wie właściwie. Bestie mogą przybrać formę nie tylko zwierzęcą, jednak nie większą od nich samych. Artefakt ma formę bransoletki, umiejscowionej na lewym nadgarstku chłopaka. Nie da się jej rozerwać, a najłatwiejszym sposobem, aby pozbawić postaci mocy to odcięcie ręki. Obecność mar = chłód, wyczuwalny nawet przez inne postacie! Defekty: burdel w głowie jakich mało. Nadużywanie mocy powoduje piorunujący ból, zaczynający się w lewym nadgarstku.
■ Zwiększona tężyzna ciała (rasowe).
- Co za los pokarał mnie towarzystwem tego człowieka? - Nie martw się. Jak tylko mnie za mocno wkurzysz, rozwalę ci łeb i zakończę twój problem. - Dzięki, Jace. - Do usług. ■ Zwiększona czujność (rasowe).
■ Wyostrzone zmysły (rasowe). - Nie słyszałeś naszych krzyków?! - Trudno było ich nie słyszeć, ale jakoś dałem radę.
■ Posługiwanie się bronią palną. Byli jak oni. Jak Romeo i Julia... innymi słowy martwi. ■ Artysta. → Przez całe swoje dzieciństwo rodzice przykładnie zmuszali go do angażowania się na tle artystycznym. Uczestniczył w konkursach, ciągnięty za rękę chodził z nimi do opery lub teatru. Nie znosił tego równie mocno co ciasnych garniturów. Zawsze przychodzili pierwsi i wychodzili ostatni. Zapałał niechęcią do wszystkiego co klasyczne, odrzucając na bok grę na fortepianie i skrzypcach. Wrócił do tego dopiero później, dawno po stracie rodziców. Prawdopodobnie była to jedyna możliwa droga, aby przywołać ich obraz z powrotem. Pociągnięcie za smyczek dokładnie tak, jak uczył ojciec. Delikatnie, dźwięcznie, z duszą i wyniosłością. Plecy wyprostowane, ramiona idealnie naprężone, struny posłusznie wyśpiewujące kolejne nuty. Przebiegnięcie palcami po czarnych i białych klawiszach, naśladując ruchy szczupłej dłoni matki, oddającej melodiom każdą cząstkę serca, myśli, charakteru. Gra na instrumentach koi nerwy, zapycha myśli mdłym zapachem perfum i wody kolońskiej. Tylko te dwa instrumenty działają cuda. Może dlatego Growlithe sięga jedynie po gitarę? → Jako-taki talent plastyczny.
■ Szpiegostwo (działanie w ukryciu). - Masz dwa wyjścia. Okrążyć wroga lub zaskoczyć go i zaatakować od strony rzeki. - Ale tu nie ma żadnej rzeki. - I tym właśnie go zaskoczysz!→ Cichy. Nieuchwytny. Szybki. Ziemia milczy pod naciskiem jego butów, światła skutecznie omijają jego cherlawą sylwetkę, chroniąc od spojrzeń wściekłych oponentów. Prześlizgnie się pod każdą wartą, wyśmieje niemo kolejnych zagubionych strażników, jak zjawa, duch, najgorsza zmora.
■ Osobowość chwiejna emocjonalnie typu borderline. → ...
■ Beznadziejny kucharz. → Potrafi pogwałcić prawa chleba, krojąc go ewidentnie nie w taki sposób, jaki przewiduje ustawa.
■ Wyostrzone zmysły.
■ Nie widzi na lewe oko.
■ Nie znosi słodyczy.
■ Chora nienawiść do S.SPEC.
- Dlaczego za mną idziesz?! - Ja tylko idę tą samą drogą, co pan. - Po co ci broń? - Słyszałem, że to nie jest bezpieczna okolica. - A tłumik? - Był w komplecie.
■ Magnes na wrogów i tarapaty. - Dość tego! Swoją swawolą naraziłeś innych na niebezpieczeństwo. Tego incydentu nie pozwolę ci zbyć wzruszeniem ramion! - Nie mogę niczego zbyć wzruszeniem ramion - powiedział Jace. - Mam jedno zwichnięte.→ Ten to jest chyba z Bogiem na „ty”. W zasadzie nie ma dnia ani godziny, gdy ktoś nie depcze mu boleśnie po piętach. Czujne, nieprzespane noce, wiecznie aktywne zmysły, błyszczące ślepia patrzące na prawo i lewo, wrażliwy na wonie nos. Nic dziwnego, że trudno go zaskoczyć. Paradoksalnie do oczekiwań wszystkich wkoło: wciąż żyje. I ma się całkiem dobrze.
182 centymetry wzrostu | ok. 70 kilogramów wagi Bar „Przyszłość”. Kłębowisko hipokrytów. Czarna speluna. Wszyscy wszystkim odpowiadają, wszyscy do wszystkich posyłają uśmiechy. Wymuszona uprzejmość, drwiące grymasy, parsknięcia, podbramkowe zagrania. W ciemnym pomieszczeniu, oświetlonym tylko żółtą, zwisającą z sufitu nagą żarówką, mrugającą co rusz swoim jednym okiem, pojawiła się nowa postać. Ktoś szturchnął kompana w żebra, jednooki pijak chwycił za swój kufel oburącz, jakby przybysz miał zamiar odebrać mu jego największy skarb. Po schodach, boso, zszedł zaspany młodzieniec. Ziewał, demonstrując białe, ostre kły. Szczupłe palce artysty wplecione były w rozczochrane włosy, gdy odgarniał niesforną grzywkę z czoła. Liczne, grube blizny szpecą jego tors, plecy i szczupły brzuch. Cherlawa pierś opada, gdy spomiędzy warg wyrywa się bezgłośne westchnięcie zmęczenia, wraz z pokonaniem ostatniego stopnia. „Widzisz tego dzieciaka?” - rozlegają się szepty, które młodzieniec zdaje się całkowicie ignorować. Siada przy barze i wsuwa między spierzchnięte, popękane usta niedopalonego papierosa. Unosi jeden palec. Barman chwyta za szklankę. Codziennie to samo. Szary, mdły dym owiał jego twarz. Ostre rysy, parę zadrapań na policzkach czy nosie obsypanym jasnymi piegami. Obraz niewinnego dzieciaka zdaje się odsuwać w zapomnienie, gdy spojrzy się w oczy. Spod zmarszczonych brwi dybią na wszystkich dwukolorowe tęczówki pełne hardości i ognia, którego żadne wody przykrości nie są w stanie ugasić. Nieodłączny żar, jaki tli się w kącikach zwierzęcych ślepi zdaje się ostrzegać przed zagrożeniem. „To kundel” - słychać w rogu pokoju. Chłopak nawet nie drgnie. Wie, że nikt z nim nie zadrze. Może w całkowitym spokoju chwycić w rękę o zdartych do krwi knykciach szklankę z trunkiem, przyłożyć ją do ust i zwilżyć gardło. Gardło, które niesie szkaradną szramę przez samą grdykę. Gdy odstawia naczynie z powrotem na blat, barman pochyla się nad nim i uśmiecha marudnie, aż wąsy mu się unoszą. - Co? Kolejna panienka zaliczona? Młodzieniec wzrusza obojętnie barkami, by zaraz odpowiedzieć mu tylko ironicznym uśmiechem. Znali się jak łyse konie. Dzień jak dzisiejszy przechodzili tysiące razy.
Jak zamkniesz oczy i odwrócisz głowę to może nawet będzie w twoim typie. Niepoprawny. Brak jakichkolwiek pohamowań, bezczelność w słowach, ironiczne spojrzenie taksujące przechodniów spod rozczochranej grzywki. Typ rozpieszczonego dzieciaka, ukrytego za udawaną obojętnością i wyniosłością. Niejednokrotnie już cienkie linki maski pękały, ukazując lawinę mieszanych uczuć, z którymi ani rozmówca, ani nawet sam Growlithe nie jest w stanie dokładnie się oswoić. Ich mieszanina zakrawa o czystą abstrakcję. Czuć gniew i radość, irytację i obojętność, szaleństwo i stabilizację. Każdy nowy gest, słowo, najmniejszy ruch ust może przeważyć szalę – emocje wahające się ze skrajności, wpadające w kolejną skrajność, aż w końcu nie pozostaje nic prócz zdartego gardła i szczerej niechęci. Nadmierna pewność w swoje słowa, egoistyczne podejście do własnych ideałów... to wszystko razem skumulowane w jednym ciele stawia naprzeciw ludzkości kogoś, kto godzinami mógłby wykłócać się o swoje racje. Nie jest w stanie pogodzić się z porażką, z trudem przełyka najdrobniejsze potknięcia, a każde złe słowo skierowane ku niemu, roztrzaskiwane jest przez kolejną porcję: „zaraz ci pokażę, że dam radę”. Nic więc dziwnego, że za entym razem musi wdepnąć w ssące, ruchome piaski tarapatów, zostawiających mu liczne pamiątki w postaci rys fizycznych i psychicznych. Świat uważa za brudny i pozbawiony cnoty, dawno obdarty z wszelakich zasad i moralności. Stosuje zasadę: „kiedyś traktowałem ludzi dobrze, dzisiaj – z wzajemnością”, przy okazji nie bacząc już na wyrzuty sumienia czy zdrowy rozsądek. Choleryk. Natręt. Pyskate szczenię. Aleksytymik. Jego autentyczny brak umiejętności nazywania i identyfikowania uczuć i emocji powoduje, że ciało, przeładowane nadmiarem walczących ze sobą myśli, w końcu buntuje się, wybucha złością i naganną autoagresją. Rzadko reaguje adekwatnie na bodźce. Irytujący chichot, w chwili powagi i konsternacji, warkliwa lawina przekleństw, wobec najbardziej puchatego stworzenia M3 czy harmonijny spokój podczas trzęsienia ziemi to tylko parę z gruntownych paradoksów, jakie objawiają się u Growlithe'a. Jest głośny, wygadany i pewny siebie. Nie zastanawia się do wiosny nad słowami, nie myśli w atomowej ilości nad każdym kolejnym zdaniem, jakie miałby wypowiedzieć. To co mu ślina na język przyniesie, odbiorca usłyszy ze zdwojoną siłą. Mimo natarczywego usposobienia, przedstawiającego Grow'a raczej jako wyrośnięte, rozwścieczone zwierzę, niż normalnego chłopaka, posiada jednak parę zalet, które niewątpliwie rzadko udaje mu się uwydatnić. Legendarna hardość, heroizm, odwaga, lojalność i kreatywność. Jakaś drobna część jego charakteru wciąż mieści w sobie wesołego dzieciaka, z kartkami planów na przyszłość, z marzeniami o podbiciu ludzkich serc i o uratowaniu tysiąca chorych. Bez rozmówcy robi się bardziej drażliwy i zamknięty w sobie. Potrafi wtedy zrezygnować z przyjemności, ograniczyć się do absolutnego minimum. Nigdy o siebie nie dbał. Na pierwszy rzut oka widać, że to abnegat – rozczochrane włosy, zadrapania na ciele, zaschnięta krew na butach i zero problemów z włożeniem ręki w maziowatą galaretę ludzkich wnętrzności, bo – ot – wpadł mu tam jakiś pieprzony kamyczek, który akurat wydawał się na wagę złota. Wystarczy delikatne zadraśnięcie na wierzchu dłoni, by wyszarpał sobie całe ramię. Jak wiecznie szczuty kundel, nie może... nie, to nie tak, że nie może. On nie POTRAFI usiedzieć w miejscu. Pięć minut to dla niego tragedia.
■ Kochał oceany, morza i wielkie wody. ■ Posiada mnóstwo zwierząt. ■ Oburęczny. ■ Choruje na osobowość chwiejną emocjonalnie typu bordeline. ■ Posiada prywatnego anioła stróża. ■ Prowadzi janosikowy tryb życia. ■ Aktualnie jeszcze nikt nie zorientował się, że potrafi z premedytacją tak mocno się samookaleczyć. ■ Philophobia. ■ Nienaturalnie wysoka temperatura ciała. ■ Jest w stanie przespać cały dzień i pół następnego zbierać się z łóżka. ■ Absolutnie nie potrafi przegrywać. ■ Nigdy nie miał chłopaka, ani dziewczyny, choć mnogość jego zbliżeń z innymi osobami przekracza ludzkie pojęcie. ■ Śpi dużo, jednak przez znaczący procent snu zmaga się z koszmarami. ■ Chciałby z kimś spędzić prawdziwe święta Bożego Narodzenia, choć w Boga jak nie wierzy, tak nie wierzy. ■ Gdy nadmiernie nadwyręża struny głosowe, te robią go w konia i zwyczajnie przestają działać, a Growlithe milknie na jakiś czas. ■ Seksoholik. ■ Zobaczyć go w pełni sił, to jak ujrzeć różowego kucyka pony mordującego maczetą. Jedno i drugie jest możliwe, ale równie szokujące. ■ Posiada na szyi nieśmiertelnik, który lata świetności zostawił w tyle. Przy dole jest nieco wygięty, a łańcuszek był zmieniany chorą ilość razy. Napis to „Hope” / „13” Nikomu nie chce zdradzić z czym to się wiąże. ■ Dba o porządek dopiero wtedy, gdy jego koszulki zaczynają same się przemieszczać. ■ Nie poci się. ■ Ma bardzo szorstkie dłonie z grubymi szramami. |
| | | Growlithe WILCZUR | POZIOM E
Liczba postów : 178 Join date : 16/12/2013
| Temat: Re: [i]Coto toto[/i] ssd f<i>dsjhfbsdiuf</i> sjhbfiusd Nie Gru 14, 2014 10:27 pm | |
| NATHANIEL LEVITTOUX ✖✖✖✖✖✖ Mogę cię pocałować? Nie. A przytulić? Nie ma mowy. Porozmawiać..? Nie odzywaj się do mnie. Nie ma sprawy. I tak sumienie wystarczająco go dusiło. Czuł się winny. Jak mógł do tego dopuścić? Po co to? Aż w końcu przychodzi najpodlejsze pytanie: jak się t e g o pozbyć? Próbował. Nigdy nie prosił o stróża. Nie wyobrażał sobie tego, nie potrafił, a nawet jeśli się starał wizje wywoływały na jego ustach wyłącznie kwaśny, krzywy grymas ironii. W dodatku, jak na złość (Tatko na górze bardzo go nie znosi) przydzielono mu kogoś, kto swoją pracę traktuje śmiertelnie poważnie, w porównaniu do podopiecznego. Ich początkowa relacja niewiele się różniła od „radzę ci się trzymać ode mnie z daleka, najlepiej na odległość trzech... kontynentów”. Upartość Nathaniela imponowała Growlithe'owi - to trzeba przyznać. Zaintrygowało go, z jakim poświęceniem Levittoux znosi jego charakter, a przede wszystkim przezwiska czy psikusy, od których Wilk początkowo nie stronił, pragnąc anioła zwyczajnie do siebie zrazić, a w końcowym efekcie - zmusić do odejścia. Czegokolwiek by jednak nie zrobił, jak wielkich kłopotów nie ściągnął na głowę Nathaniela, ten nadal wiernie trwał u jego boku, broniąc od wszystkiego złego. Zatarty czas... Growlithe nie spostrzegł się, w którym momencie obecność Levittouxa przestała mu przeszkadzać, a przeobraziła się w coś, czego oboje nienawidzą. Głupi kundel zakochał się w aniele. Myślisz, że nie próbował z tym skończyć? Codziennie. Chwycić tę miłość, wyrzucić na bruk i zgnieść jak pustą paczkę papierosów. Zawsze bezskutecznie. Zasypia i budzi się z ogromną pretensją. Prawdę mówiąc, Growlithe nienawidzi snów. Bo kiedy nie pracuje nic prócz mózgu i serca przed oczami stają obrazy. Wszystkie bóle, błędy, momenty, które nie mogą mieć miejsce. Każde marzenie, drobny uśmiech, cień fantazji. Motyle pocałunki, cichy śmiech. Aż wstaje świt i znów trzeba patrzeć na tę wiecznie niezadowoloną gębę. Wysłuchiwać tonu głosu, który już chyba z rozmachu nastawia się na taką barwę, by Growlithe'a zganiać za każdą czynność, jaką tylko może wypełnić. A to irytuje. Bezradność, gdy cokolwiek co zrobisz jest złe. Nic, nic nie zmienisz, bo nie jesteś taki jak inny. Jak ta mała zołza, której Wilk tak nie cierpi. Poprzedniczka. Jak stwierdził Levittoux: słodka, dobra i wesoła, czyli dokładnie nie taka, jak Growlithe. Absolutna perfekcja. Cud na Ziemi. Miód na serce. Jak tu konkurować z personifikacją wspaniałości? Cóż. Jedynym plusem jest to, że Growlithe, w porównaniu do Tomomi, wciąż żyje (względnie, ale przynajmniej mruga i chodzi) i ma się o wiele lepiej od niej, bo chociaż nie ostygł w jakimś ciemnym grobie. Minusem zaś to, że dzieciak nadal jest lepszy od niego, z czym Wilk nie umie sobie poradzić. Może dlatego zrezygnował z anioła stróża?
KURT „AILEN” SULLIVAN ✖✖✖✖✖✖ Bardzo umowny „młodszy brat”. Przypomina młodego Gareta Graversa.
YUNOSUKE ✖✖✖✖✖✖ Sługa Growlithe'a. Pupilek.
EVENDELL ✖✖✖✖✖✖ Służka Growlithe'a. Medyczka.
RYAN JAY GRIMSHAW ✖✖✖✖✖✖ Kochanek Growlithe'a. Głównie.
WAGABUNDA Służka Growlithe'a. Dawczyni.
DRUG DEALER Służka Growlithe'a. Dawczyni.
MIO ✖✖✖✖✖✖ Hime-sama.
GAVRAN ✖✖✖✖✖✖ E, tak.
FAUST ...
ARTHUR ADRICH ✖✖✖✖✖✖ Kuzyn.
INFINITY Syn.
NATHAIR ✖✖✖✖✖✖ Oho, parzy.
RIN
AL ✖✖✖✖✖✖ Luźne fakty: Al próbował Growowi podwędzić coś śmiertelnie ważnego. Za cholerę nie pamiętam co, ale to swoja drogą. Wrogowie forevah.
BLIGHT ✖✖✖✖✖✖ Wróg. Growlithe zaatakował go i zostawił wykrwawiającego się na śmierć, obładowany od stóp do głowy pewnością, że Blight nie przeżyje nawet 20 minut. Los bywa kapryśny, a naukowiec - nieznanym Growlithe'owi cudem - wykaraskał się z tego, zatrzymując pamiątkową bliznę na torsie... i wziął Wilka na celownik.
MIAŻDŻYCA ✖✖✖✖✖✖ Wróg.
DAISUKE ✖✖✖✖✖✖ Wróg.
ANDRIEJ TANAKA ✖✖✖✖✖✖ Wróg.
SHION ✖✖✖✖✖✖ Wróg.
|
| | | Growlithe WILCZUR | POZIOM E
Liczba postów : 178 Join date : 16/12/2013
| Temat: Re: [i]Coto toto[/i] ssd f<i>dsjhfbsdiuf</i> sjhbfiusd Nie Gru 21, 2014 12:30 am | |
| |
| | | Growlithe WILCZUR | POZIOM E
Liczba postów : 178 Join date : 16/12/2013
| Temat: Re: [i]Coto toto[/i] ssd f<i>dsjhfbsdiuf</i> sjhbfiusd Pon Gru 22, 2014 6:25 pm | |
| |
| | | Growlithe WILCZUR | POZIOM E
Liczba postów : 178 Join date : 16/12/2013
| Temat: Re: [i]Coto toto[/i] ssd f<i>dsjhfbsdiuf</i> sjhbfiusd Pon Gru 22, 2014 6:27 pm | |
| |
| | | Growlithe WILCZUR | POZIOM E
Liczba postów : 178 Join date : 16/12/2013
| Temat: Re: [i]Coto toto[/i] ssd f<i>dsjhfbsdiuf</i> sjhbfiusd Pon Gru 22, 2014 6:29 pm | |
| |
| | | Growlithe WILCZUR | POZIOM E
Liczba postów : 178 Join date : 16/12/2013
| Temat: Re: [i]Coto toto[/i] ssd f<i>dsjhfbsdiuf</i> sjhbfiusd Pon Gru 22, 2014 8:45 pm | |
| |
| | | Growlithe WILCZUR | POZIOM E
Liczba postów : 178 Join date : 16/12/2013
| Temat: Re: [i]Coto toto[/i] ssd f<i>dsjhfbsdiuf</i> sjhbfiusd Pon Gru 22, 2014 8:53 pm | |
| Wesołych świąt. Nawet jeśli forum posiada dość krwawą tematykę, to niech ten czas będzie w miarę spokojny. Spotkajcie się z rodziną, przyjaciółmi i ukochanymi zwierzakami w pokojach, które kojarzą wam się z ciepłem i bezpieczeństwem. Gdzie w tle stoi intensywnie zielona choinka, ozdobiona mnóstwem bombek i łańcuchów, niech w powietrzu unosi się woń dań oraz zapach pierników. |
| | | Growlithe WILCZUR | POZIOM E
Liczba postów : 178 Join date : 16/12/2013
| Temat: Re: [i]Coto toto[/i] ssd f<i>dsjhfbsdiuf</i> sjhbfiusd Pon Gru 22, 2014 9:25 pm | |
| Wesołych świąt. Nawet jeśli forum posiada dość krwawą tematykę, to niech ten czas będzie w miarę spokojny. Spotkajcie się z rodziną, przyjaciółmi i ukochanymi zwierzakami w pokojach, które kojarzą wam się z ciepłem i bezpieczeństwem. Gdzie w tle stoi intensywnie zielona choinka, ozdobiona mnóstwem bombek i łańcuchów, niech w powietrzu unosi się woń dań oraz zapach pierników. Zabawy z kotem Święta! Kto nie wyczekiwałby tego radosnego czasu, gdzie wszyscy postanawiają zawiesić broń i wspólnie podzielić się między sobą opłatkiem, na tę jedną magiczną chwilę zapominając o wszelkich konfliktach? Boże Narodzenie jest ulubionym świętem naszego bohatera, Kota, toteż postanowił podzielić się z wami swoim entuzjazmem! Zamierzał wysłać każdemu z was typowo świąteczną kartkę, jednak niestety coś poszło nie tak i drukarnia kompletnie pomieszała kolejność poszczególnych części zdjęcia. Pomóż Kotu złożyć jego bożonarodzeniowe zdjęcie w jedną całość!Uwaga! Poszczególne części są powykręcane w każdą możliwą stronę. Do górny nogami, zamiast w prawo, to w lewo.. i tak dalej. Jak święta spędzają... Święta zaglądają wszędzie. I tu, na Virusie, również zajrzały, pomimo rzeczywistości, w jakiej przyszło nam żyć. A każdy spędza je po swojemu. Według tradycji przekazywanej z pokolenia na pokolenie. A czy zastanawialiście się kiedyś, jak spędza się w poszczególnych rejonach? Tak? To już spieszę z wyjaśnieniami. Z pewnością jesteście bardzo, ale to bardzo ciekawi!
M-3
Sporo zachowało się z japońskiej tradycji. Już w połowie listopada mieszkańcy miasta rozpoczynają przygotowania do Bożego Narodzenia. W ciągu sześciu tygodni, większość miasta zostaje przystrojona lampkami, sosnowymi wieńcami, czy imitującymi wygląd Świętego Mikołaja figurami wraz z towarzyszącymi mu reniferami. Na ulicach miasta wyrastają rzędy przyozdobionych lampkami choinek, a tuż obok nich stoją kwestujący Mikołaje. Można również usłyszeć znane kolędy, które w tym okresie rozbrzmiewają z głośników w centrach handlowych. Przejmujący chłód, sztuczny śnieg, ciemne niebo. To wszystko nadaje cudowną otoczkę i atmosferę. W niemal każdym mieszkaniu pojawia się żywa choinka, oczywiście wyhodowana w specjalnej szklarni miasta. Mieszkańcy wraz z rodzinami spotykają się pierwszego dnia świąt na wykwintnym śniadaniu, gdzie króluje pasztet z królika, pieczony indyk oraz wino ze śliwek.
Desperacja
Zapach zielonych igieł sosny lub świerku, ewentualnie innego drzewka, pod którymi piętrzą się prezenty? Nie w Desperacji. Owszem, można spotkać domy, gdzie znajduje się choinka, jest ona jednak wybrakowana, z połamanymi gałązkami i sporadycznymi bombkami. Tam Święta mają zupełnie inny, bardziej egzotyczny aromat biedy. Ale to nie przeszkadza czerpać radość ze Świąt. Przygotowania do Bożego Narodzenia w Desperacji zaczynają się przygotowaniem do dorocznego widowiska bożonarodzeniowego. Świąteczny dzień zaczyna się od małej grupy kolędników, która wędruje po Desperacji śpiewając znane na całym świecie kolędy. Domy są ozdabiane sosnowymi gałęziami i żywicą. Niestety, z powodu braku prądu nie spotka się tutaj kolorowych światełek, tak jak w przypadku M-3, dlatego zastąpione są setkami świec. Wśród tradycyjnych potraw w Desperacji, można znaleźć pieczeń wołową, jeżeli się oczywiście upoluje, żółty ryż z rodzynkami, pudding śliwkowy oraz mięso z jelenia.
Eden
Boże Narodzenie jest w Edenie jednym z najważniejszych świąt. Do wieczerzy wigilijnej zasiada się wraz z zapadnięciem zmroku, kiedy to na niebie ukaże się pierwsza gwiazda. Najpierw jest dzielenie się opłatkiem oraz składanie sobie życzeń. Następnie zasiada się do stołu i je po trochę z 13 potraw. Na stole znajdują się między innymi ryba, pieczony indyk, ciasto makowe, ciasteczka z miodem czy też wytrawne wino. Po zjedzeniu przychodził czas na wspólne kolędowanie, trzymając się za ręce i tańcząc dookoła choinki. Choinka ubierana jest dopiero w wigilie Bożego Narodzenia. Przyozdabia się ją najczęściej orzechami, cukierkami, jabłuszkami i mnóstwem świeczek woskowych. Wśród iglastych gałązek wiją się łańcuchy, a na szczycie drzewka znajduje się piękna gwiazda. Po wspólnym kolędowaniu wszystkie anioły opuszczają swoje domy i udają się na wspólne czuwanie, kolędowanie i modlenie się o błogosławieństwo i dobrobyt dla nich, jak i dla ludzkości. [21:02:17] Azalia : Dla kochanego Growlithe (jeszcze tego nie wie, ale będzie moim mężem) @.@ |
| | | Growlithe WILCZUR | POZIOM E
Liczba postów : 178 Join date : 16/12/2013
| Temat: Re: [i]Coto toto[/i] ssd f<i>dsjhfbsdiuf</i> sjhbfiusd Pon Gru 22, 2014 9:29 pm | |
| Wesołych świąt. Nawet jeśli forum posiada dość krwawą tematykę, to niech ten czas będzie w miarę spokojny. Spotkajcie się z rodziną, przyjaciółmi i ukochanymi zwierzakami w pokojach, które kojarzą wam się z ciepłem i bezpieczeństwem. Gdzie w tle stoi intensywnie zielona choinka, ozdobiona mnóstwem bombek i łańcuchów, niech w powietrzu unosi się woń dań oraz zapach pierników. Zabawy z kotem Święta! Kto nie wyczekiwałby tego radosnego czasu, gdzie wszyscy postanawiają zawiesić broń i wspólnie podzielić się między sobą opłatkiem, na tę jedną magiczną chwilę zapominając o wszelkich konfliktach? Boże Narodzenie jest ulubionym świętem naszego bohatera, Kota, toteż postanowił podzielić się z wami swoim entuzjazmem! Zamierzał wysłać każdemu z was typowo świąteczną kartkę, jednak niestety coś poszło nie tak i drukarnia kompletnie pomieszała kolejność poszczególnych części zdjęcia. Pomóż Kotu złożyć jego bożonarodzeniowe zdjęcie w jedną całość!>> klik<< Uwaga! Poszczególne części są powykręcane w każdą możliwą stronę. Do górny nogami, zamiast w prawo, to w lewo.. i tak dalej. Jak święta spędzają... Święta zaglądają wszędzie. I tu, na Virusie, również zajrzały, pomimo rzeczywistości, w jakiej przyszło nam żyć. A każdy spędza je po swojemu. Według tradycji przekazywanej z pokolenia na pokolenie. A czy zastanawialiście się kiedyś, jak spędza się w poszczególnych rejonach? Tak? To już spieszę z wyjaśnieniami. Z pewnością jesteście bardzo, ale to bardzo ciekawi!
M-3
Sporo zachowało się z japońskiej tradycji. Już w połowie listopada mieszkańcy miasta rozpoczynają przygotowania do Bożego Narodzenia. W ciągu sześciu tygodni, większość miasta zostaje przystrojona lampkami, sosnowymi wieńcami, czy imitującymi wygląd Świętego Mikołaja figurami wraz z towarzyszącymi mu reniferami. Na ulicach miasta wyrastają rzędy przyozdobionych lampkami choinek, a tuż obok nich stoją kwestujący Mikołaje. Można również usłyszeć znane kolędy, które w tym okresie rozbrzmiewają z głośników w centrach handlowych. Przejmujący chłód, sztuczny śnieg, ciemne niebo. To wszystko nadaje cudowną otoczkę i atmosferę. W niemal każdym mieszkaniu pojawia się żywa choinka, oczywiście wyhodowana w specjalnej szklarni miasta. Mieszkańcy wraz z rodzinami spotykają się pierwszego dnia świąt na wykwintnym śniadaniu, gdzie króluje pasztet z królika, pieczony indyk oraz wino ze śliwek.
Desperacja
Zapach zielonych igieł sosny lub świerku, ewentualnie innego drzewka, pod którymi piętrzą się prezenty? Nie w Desperacji. Owszem, można spotkać domy, gdzie znajduje się choinka, jest ona jednak wybrakowana, z połamanymi gałązkami i sporadycznymi bombkami. Tam Święta mają zupełnie inny, bardziej egzotyczny aromat biedy. Ale to nie przeszkadza czerpać radość ze Świąt. Przygotowania do Bożego Narodzenia w Desperacji zaczynają się przygotowaniem do dorocznego widowiska bożonarodzeniowego. Świąteczny dzień zaczyna się od małej grupy kolędników, która wędruje po Desperacji śpiewając znane na całym świecie kolędy. Domy są ozdabiane sosnowymi gałęziami i żywicą. Niestety, z powodu braku prądu nie spotka się tutaj kolorowych światełek, tak jak w przypadku M-3, dlatego zastąpione są setkami świec. Wśród tradycyjnych potraw w Desperacji, można znaleźć pieczeń wołową, jeżeli się oczywiście upoluje, żółty ryż z rodzynkami, pudding śliwkowy oraz mięso z jelenia.
Eden
Boże Narodzenie jest w Edenie jednym z najważniejszych świąt. Do wieczerzy wigilijnej zasiada się wraz z zapadnięciem zmroku, kiedy to na niebie ukaże się pierwsza gwiazda. Najpierw jest dzielenie się opłatkiem oraz składanie sobie życzeń. Następnie zasiada się do stołu i je po trochę z 13 potraw. Na stole znajdują się między innymi ryba, pieczony indyk, ciasto makowe, ciasteczka z miodem czy też wytrawne wino. Po zjedzeniu przychodził czas na wspólne kolędowanie, trzymając się za ręce i tańcząc dookoła choinki. Choinka ubierana jest dopiero w wigilie Bożego Narodzenia. Przyozdabia się ją najczęściej orzechami, cukierkami, jabłuszkami i mnóstwem świeczek woskowych. Wśród iglastych gałązek wiją się łańcuchy, a na szczycie drzewka znajduje się piękna gwiazda. Po wspólnym kolędowaniu wszystkie anioły opuszczają swoje domy i udają się na wspólne czuwanie, kolędowanie i modlenie się o błogosławieństwo i dobrobyt dla nich, jak i dla ludzkości. Kącik przetrwania Święta, święta! Zbliża się Boże Narodzenie - tradycyjne przyjęcie w religii chrześcijańskiej z okazji urodzin Chrystusa, poprzedzone wielkim podnieceniem, w skład którego wchodzą ogromne zakupy i miliony bloków reklamowych. Ludzie zapominają o jubilacie, a nawet go ośmieszają. W zamian jedzą, piją, śpiewają kolędy i goszczą się w najlepsze. Dodatkowo mają zwyczaj dawania sobie prezentów, które mają symbolizować przyjaźń, miłość oraz chęć złapania się za głowę z okrzykiem Ile ja na Ciebie pieniędzy wydałem?! Dzień przed Bożym Narodzeniem jest Wigilia, a wraz z nią dwunastodaniowa kolacja z jeszcze większą ilością prezentów. Tydzień zaś po następuje noc sylwestrowa i Nowy Rok. Te z kolei święta mogą przeciągnąć się nawet do połowy stycznia, aż wyewoluują w karnawał. Nieodzownym elementem Świąt jest Święty Mikołaj, mimo że jego udział powinien ograniczać się tylko do 6 grudnia. Dżungla hipermarketów Koszmar zaczyna się zaraz po wszystkich świętych, kiedy to z półek marketów znikają znicze, a w ich miejsce pojawiają się bombki, łańcuszki, aniołki… poprzez głośniki bombarduje się klientów powtarzanymi w kółko utworami „jingle bells” i świątecznymi ozdobami. Zamiast normalnej marchewki i kaszy, znajdziesz tandetne zabawki, czekoladki i inne pierdoły na początku listopada. Zwykle kilka dni przed Wigilią ludzie zaczynają spotykać się ze sobą. Najczęstszymi miejscami spotkań są rzeźnie, sklepy sieci Biedronka, hipermarkety sieci Tesco i tym podobne. W rodzinnej atmosferze i przy dźwiękach kolęd autorstwa Feela ludzie ładują do koszyków wszystko, co wpadnie im w ręce, ewentualnie spadnie z półek. Wszak są święta i trzeba pomóc podupadającym przez cały rok korporacjom i kredytodajnym bankom. Poprawiają się kontakty międzyludzkie, nawet nieznajomi zaczynają ze sobą rozmawiać, np. Daj pan tego karpia bez ości, Gdzie z tym wózkiem, idioto?!, K***a, ale kolejki! etc. My - teoretycznie zwykli konsumenci, klienci chcący zakupić chociażby mały prezencik dla każdego z członka rodziny, nie wychodząc przy tym na biednego człowieka bez serca - jesteśmy w rzeczywistości drapieżnikami, zmuszonymi do ostrych walk o pożywienie (towary). Wszystko działa na zasadzie kto pierwszy, ten lepszy! Trzeba być twardym i nie dać się zepchnąć na koniec kolejki i mocno trzymać się swojego miejsca na celowo spowolnionych, ruchomych schodach. Nie zapomnijcie więc o kaskach ochronnych, ochraniaczach i rękawicach bokserskich!
Ah, Wigilio! Mniej więcej od 2 do 14 dni przed Wigilią przychodzi czas na sprzątanie, pieczenie, gotowanie i inne tak lubiane przez wszystkich czynności. Wtedy też w atmosferze miłości zabija się karpia – jedną z głównych potraw wigilijnych. Jest to czas przeznaczony na wyładowanie negatywnych emocji, z którego wszyscy chętnie korzystają aż do Wigilii, gdyż tradycja głosi, że nasze postępowanie tego dnia będzie takie samo przez cały rok. Dlatego też Wigilia jest dniem tłumienia negatywnych uczuć, które opuszczają nas w momencie zapalenia się pierwszej gwiazdki. Wówczas cała rodzina magicznym sposobem staje się uśmiechnięta, po czym dzieli się opłatkiem składając tradycyjne życzenia Zdrowia, zdrowia i jeszcze raz pieniędzy!.
Jak przeżyć święta? Pamiętaj!
Ups, indyk się spalił... Oczywiście - chcesz zrobić wystawną Wigilię z 12 daniami, dlatego koniecznie musi być ich 12, inaczej ciotka z Wrocławia nie da Ci spokoju do końca dłuuugiej nocy... Co możesz zrobić? a) Iść w tej chwili do kuchni i zacząć gotować. Wyjdziesz z niej po świętach. b) Zamówić część potraw w osiedlowych barach (różne pierogi, uszka, krokiety itp.) oraz w cukierniach. c) Poprosić rodzinę o pomoc. Każdy niech przyniesie inne danie. W ten sposób koszty oraz ilość pracy zostanie podzielona na wszystkich członków rodziny. d) Wyjechać i upozorować własną śmierć. Zmartwychwstaniesz następnego dnia po Wigilii.
Dlaczego widzę kurz na tej półce?! Nawet jeśli organizujesz Wigilię i Święta u siebie, to nie oznacza, że masz wysprzątać na błysk cały dom łącznie z piwnicą i strychem. Przecież goście i tak nie będą tam chodzić ani zaglądać na wszystkie szafy i pod nie. Wystarczy posprzątać pokój w którym będziecie przebywać, toaletę i kuchnię.
Uwaga, jeżozwierz na horyzoncie! Czasami się zdarza, że niektórzy członkowie rodziny nie przepadają za sobą. Jeśli tak również jest u ciebie, nie staraj się na siłę wszystkich pogodzić. Ciotka nie przepada za wujkiem? Kuzynka babci ze strony drugiego męża ciotki nie znosi teściowej ciotecznej siostry wujaszka? To ich problem, nie twój. Nie miej nadziei, że skoro są święta to nagle wszyscy zaczną się kochać! Posadź ich w najodleglejszych krańcach stołu - dzięki temu zaoszczędzisz nerwów im, sobie i prawdopodobnie uratujesz większość talerzy.
Porady gwiazdkowe ❆ Nie warto odpakowywać prezentów, które z pewnością są swetrami/skarpetkami. ❆ Mimo, że w sklepach i w TV mówią inaczej, święta są w drugiej połowie grudnia. ❆ Święta na pewno nie zaczynają się w połowie listopada. ❆ Stajenka nie była pokryta śniegiem, bo w Palestynie śnieg nie pada. Boże Narodzenie bez śniegu też się liczy. ❆ Naprawdę nic się nie stanie, jeżeli w twoim domu zostanie kilka pyłków kurzu. ❆ Czy tego chcesz, czy nie, tradycja ubierania choinki przyszła do nas z Niemiec. ❆ Te święta najpierw nazywały się Bożym Narodzeniem, a potem nazwano je Gwiazdką. Nie odwrotnie. ❆ Jezusowi nie należy śpiewać „Sto lat”. Mogłoby się wydawać, że jest na to za stary… ❆ Maryja nie śpiewała Jezusowi kolęd. ❆ Józef nie był aż taki stary, na jakiego wygląda na niektórych obrazkach. ❆ Odpoczywać w święta to nie siedzenie samotnie przed polsatem i ładowanie w siebie żarcia, pozostawiając same okruszki już na pierwszej reklamie... ❆ Nie zapomnij też obejrzeć Kevina w TV, to przecież tradycja! ❆ A, i nie wystrasz się, jeżeli twój pies lub inne zwierzę domowe podejdzie do ciebie i przemówi ludzkim głosem o północy.
Wesołych świąt!
[21:02:17] Azalia : Dla kochanego Growlithe (jeszcze tego nie wie, ale będzie moim mężem) @.@ |
| | | Growlithe WILCZUR | POZIOM E
Liczba postów : 178 Join date : 16/12/2013
| Temat: Re: [i]Coto toto[/i] ssd f<i>dsjhfbsdiuf</i> sjhbfiusd Pon Gru 22, 2014 9:39 pm | |
| Wesołych świąt. Nawet jeśli forum posiada dość krwawą tematykę, to niech ten czas będzie w miarę spokojny. Spotkajcie się z rodziną, przyjaciółmi i ukochanymi zwierzakami w pokojach, które kojarzą wam się z ciepłem i bezpieczeństwem. Gdzie w tle stoi intensywnie zielona choinka, ozdobiona mnóstwem bombek i łańcuchów, niech w powietrzu unosi się woń dań oraz zapach pierników. Tego nie wiesz! * W Australii w najważniejszy, świąteczny dzień, mieszkańcy gromadzą się na plażach, by wspólnie rozłożyć śnieżnobiałe obrusy, na których jedzą pieczone indyki, małe ciasteczka z bakaliami o wymyślnych kształtach, owocowe puddingi i ciasto, przypominające polski keks.
* Anglicy nie obchodzą Wigilii, a najważniejszy posiłek spożywany jest pierwszego dnia świąt. Na stołach króluje nadziewany indyk oraz deser 'christmas pudding'.
* W Niemczech, w czasie adwentu pojawiają się adwentowe wieńce udekorowane czterema świecami, a w każdą niedzielę adwentu zapalana jest jedna z nich. W większości miast niemieckich odbywają się jarmarki świąteczne, a mieszkańcy ogrzewają się grzanym winem. Najważniejszy świąteczny posiłek jest 25 grudnia, a najpopularniejszą potrawą jest pieczona gęś.
* We Włoszech w Wigilię przygotowywanajest uroczysta kolacja, podczas której jedzone są typowe włoskie ciasta penettone i pandoro, a także nugat, migdały i orzechy laskowe, a najważniejszym świątecznym atrybutem jest szopka. Szopki budowane są w kościołach, mieszkaniach, placach, czy nawet klatkach schodowych.
* We Francji, podobnie jak we Włoszech bardzo popularne są szopki, a także ozdoby z ostrokrzewu i jemioły. Tradycyjna bożonarodzeniowa kolacja składa się z różnych dań w zależności od regionu Francji. W Alzacji zwykle serwuje się gęś. Gryczane naleśniki polane kwaśną śmietaną podaje się w Bretanii. W Burgundii popularny jest indyk i kasztany, podczas gdy w Paryżu na wigilijnych stołach królują ostrygi. Francuskie Boże Narodzenie nie może się jednak obejść bez tradycyjnego deseru Bûche de Noël (dosłownie „świąteczna kłoda”), które do złudzenia przypomina polską roladę, choć obecnie coraz częściej występuje w wersji z lodami zamiast kremu.
* W Portugalii, w wigilię, całe rodziny zbierają się w domach wokół choinki i oczekują nadejścia północy, by wybrać się do kościoła na pasterkę. Po skończonej mszy wszyscy udają się do domów, by zasiąść do wigilijnego posiłku zwanego consoada. Tradycyjną potrawą wigilijną jest w Portugalii bacalhau (dorsz) według specjalnego przepisu bacalhau de consoada. Gotuje się do niego kapustę, robi krokiety z ryb, a na deser podaje różne ciasta.
* Święta w USA trwają tylko jeden dzień – rozpoczynają się i kończą 25 grudnia. A ich tradycyjnym posiłkiem jest pieczony indyk.
* W Indiach, w ich zwyczaju zawsze na święta – zarówno chrześcijanie, hindusi, jak i muzułmanie – kupują nowe ubrania.
* W Malawi, tam gdzie jeszcze nie znają kalendarza, i tak wszyscy wiedzą, kiedy przypada Boże Narodzenie. Nawet gdyby rok był nieurodzajny, to jednak w tym dniu przygotowuje się wyjątkowe potrawy na wspólny posiłek. Ludzie schodzą się do kościoła nawet z odległości 100 kilometrów (w tym kraju jest bardzo mało kościołów) i składają małemu Jezusowi swe skromne dary: jajko, trochę ziarna, czasem drobną monetę czy ozdobną szpilkę.
* W Meksyku odwiedza się znajomych, wymieniając przy tym prezenty. Najwięcej radości mają wtedy dzieci. Specjalnie dla nich wiesza się przy suficie kolorowe kubeczki napełnione piaskiem lub mąką, a wśród nich jeden z niespodzianką. Dzieci odgadują, w którym kubeczku ukryty jest prezent.
* W Kamerunie Boże Narodzenie jest przede wszystkim świętem dzieci. W tym czasie mają one miesiąc wakacji po to, aby pomóc rodzicom przy zbiorach kawy i orzeszków arachidowych. Jednak dzień 24 grudnia jest ich świętem. Dzieci zbierają się przy ogniskach. Odmawiają modlitwę liturgiczną i czytają wyjątki z Pisma Świętego, a potem zaczynają się śpiewy i tańce, które trwają przez całą noc.
* W Norwegii kolacja świąteczna rozpoczyna się już o godzinie 17. biciem dzwonów w kościołach. Wśród świątecznych potraw znajduja się: Pinnekjøtt solone i suszone, a czasami wędzone żeberka jagnięce, Lutefisk sztokfisz, na deser natomiast: Kransekake popularne ciasto migdałowe w kształcie pierścienia oraz Riskrem kaszka ryżowa z bitą śmietaną i podawana z czerwonym sosem, a także julegrøtt, czyli rodzaj puddingu, w którym ukryty jest migdał. Po wieczerzy rodziny gromadzą się wokół udekorowanej choinki i śpiewają kolędy. Drzewka nadal ubierane są w ozdoby przygotowywane przez domowników – kolorowe łańcuchy i koszyczki z ozdobnego papieru, do których wkłada się orzechy. Prezenty rozdają dzieciom gnomy.
Jak święta spędzają... Święta zaglądają wszędzie. I tu, na Virusie, również zajrzały, pomimo rzeczywistości, w jakiej przyszło nam żyć. A każdy spędza je po swojemu. Według tradycji przekazywanej z pokolenia na pokolenie. A czy zastanawialiście się kiedyś, jak spędza się w poszczególnych rejonach? Tak? To już spieszę z wyjaśnieniami. Z pewnością jesteście bardzo, ale to bardzo ciekawi!
M-3
Sporo zachowało się z japońskiej tradycji. Już w połowie listopada mieszkańcy miasta rozpoczynają przygotowania do Bożego Narodzenia. W ciągu sześciu tygodni, większość miasta zostaje przystrojona lampkami, sosnowymi wieńcami, czy imitującymi wygląd Świętego Mikołaja figurami wraz z towarzyszącymi mu reniferami. Na ulicach miasta wyrastają rzędy przyozdobionych lampkami choinek, a tuż obok nich stoją kwestujący Mikołaje. Można również usłyszeć znane kolędy, które w tym okresie rozbrzmiewają z głośników w centrach handlowych. Przejmujący chłód, sztuczny śnieg, ciemne niebo. To wszystko nadaje cudowną otoczkę i atmosferę. W niemal każdym mieszkaniu pojawia się żywa choinka, oczywiście wyhodowana w specjalnej szklarni miasta. Mieszkańcy wraz z rodzinami spotykają się pierwszego dnia świąt na wykwintnym śniadaniu, gdzie króluje pasztet z królika, pieczony indyk oraz wino ze śliwek.
Desperacja
Zapach zielonych igieł sosny lub świerku, ewentualnie innego drzewka, pod którymi piętrzą się prezenty? Nie w Desperacji. Owszem, można spotkać domy, gdzie znajduje się choinka, jest ona jednak wybrakowana, z połamanymi gałązkami i sporadycznymi bombkami. Tam Święta mają zupełnie inny, bardziej egzotyczny aromat biedy. Ale to nie przeszkadza czerpać radość ze Świąt. Przygotowania do Bożego Narodzenia w Desperacji zaczynają się przygotowaniem do dorocznego widowiska bożonarodzeniowego. Świąteczny dzień zaczyna się od małej grupy kolędników, która wędruje po Desperacji śpiewając znane na całym świecie kolędy. Domy są ozdabiane sosnowymi gałęziami i żywicą. Niestety, z powodu braku prądu nie spotka się tutaj kolorowych światełek, tak jak w przypadku M-3, dlatego zastąpione są setkami świec. Wśród tradycyjnych potraw w Desperacji, można znaleźć pieczeń wołową, jeżeli się oczywiście upoluje, żółty ryż z rodzynkami, pudding śliwkowy oraz mięso z jelenia.
Eden
Boże Narodzenie jest w Edenie jednym z najważniejszych świąt. Do wieczerzy wigilijnej zasiada się wraz z zapadnięciem zmroku, kiedy to na niebie ukaże się pierwsza gwiazda. Najpierw jest dzielenie się opłatkiem oraz składanie sobie życzeń. Następnie zasiada się do stołu i je po trochę z 13 potraw. Na stole znajdują się między innymi ryba, pieczony indyk, ciasto makowe, ciasteczka z miodem czy też wytrawne wino. Po zjedzeniu przychodził czas na wspólne kolędowanie, trzymając się za ręce i tańcząc dookoła choinki. Choinka ubierana jest dopiero w wigilie Bożego Narodzenia. Przyozdabia się ją najczęściej orzechami, cukierkami, jabłuszkami i mnóstwem świeczek woskowych. Wśród iglastych gałązek wiją się łańcuchy, a na szczycie drzewka znajduje się piękna gwiazda. Po wspólnym kolędowaniu wszystkie anioły opuszczają swoje domy i udają się na wspólne czuwanie, kolędowanie i modlenie się o błogosławieństwo i dobrobyt dla nich, jak i dla ludzkości. Kącik przetrwania
Święta, święta! Zbliża się Boże Narodzenie - tradycyjne przyjęcie w religii chrześcijańskiej z okazji urodzin Chrystusa, poprzedzone wielkim podnieceniem, w skład którego wchodzą ogromne zakupy i miliony bloków reklamowych. Ludzie zapominają o jubilacie, a nawet go ośmieszają. W zamian jedzą, piją, śpiewają kolędy i goszczą się w najlepsze. Dodatkowo mają zwyczaj dawania sobie prezentów, które mają symbolizować przyjaźń, miłość oraz chęć złapania się za głowę z okrzykiem Ile ja na Ciebie pieniędzy wydałem?! Dzień przed Bożym Narodzeniem jest Wigilia, a wraz z nią dwunastodaniowa kolacja z jeszcze większą ilością prezentów. Tydzień zaś po następuje noc sylwestrowa i Nowy Rok. Te z kolei święta mogą przeciągnąć się nawet do połowy stycznia, aż wyewoluują w karnawał. Nieodzownym elementem Świąt jest Święty Mikołaj, mimo że jego udział powinien ograniczać się tylko do 6 grudnia. Dżungla hipermarketów Koszmar zaczyna się zaraz po wszystkich świętych, kiedy to z półek marketów znikają znicze, a w ich miejsce pojawiają się bombki, łańcuszki, aniołki… poprzez głośniki bombarduje się klientów powtarzanymi w kółko utworami „jingle bells” i świątecznymi ozdobami. Zamiast normalnej marchewki i kaszy, znajdziesz tandetne zabawki, czekoladki i inne pierdoły na początku listopada. Zwykle kilka dni przed Wigilią ludzie zaczynają spotykać się ze sobą. Najczęstszymi miejscami spotkań są rzeźnie, sklepy sieci Biedronka, hipermarkety sieci Tesco i tym podobne. W rodzinnej atmosferze i przy dźwiękach kolęd autorstwa Feela ludzie ładują do koszyków wszystko, co wpadnie im w ręce, ewentualnie spadnie z półek. Wszak są święta i trzeba pomóc podupadającym przez cały rok korporacjom i kredytodajnym bankom. Poprawiają się kontakty międzyludzkie, nawet nieznajomi zaczynają ze sobą rozmawiać, np. Daj pan tego karpia bez ości, Gdzie z tym wózkiem, idioto?!, K***a, ale kolejki! etc. My - teoretycznie zwykli konsumenci, klienci chcący zakupić chociażby mały prezencik dla każdego z członka rodziny, nie wychodząc przy tym na biednego człowieka bez serca - jesteśmy w rzeczywistości drapieżnikami, zmuszonymi do ostrych walk o pożywienie (towary). Wszystko działa na zasadzie kto pierwszy, ten lepszy! Trzeba być twardym i nie dać się zepchnąć na koniec kolejki i mocno trzymać się swojego miejsca na celowo spowolnionych, ruchomych schodach. Nie zapomnijcie więc o kaskach ochronnych, ochraniaczach i rękawicach bokserskich!
Ah, Wigilio! Mniej więcej od 2 do 14 dni przed Wigilią przychodzi czas na sprzątanie, pieczenie, gotowanie i inne tak lubiane przez wszystkich czynności. Wtedy też w atmosferze miłości zabija się karpia – jedną z głównych potraw wigilijnych. Jest to czas przeznaczony na wyładowanie negatywnych emocji, z którego wszyscy chętnie korzystają aż do Wigilii, gdyż tradycja głosi, że nasze postępowanie tego dnia będzie takie samo przez cały rok. Dlatego też Wigilia jest dniem tłumienia negatywnych uczuć, które opuszczają nas w momencie zapalenia się pierwszej gwiazdki. Wówczas cała rodzina magicznym sposobem staje się uśmiechnięta, po czym dzieli się opłatkiem składając tradycyjne życzenia Zdrowia, zdrowia i jeszcze raz pieniędzy!.
Jak przeżyć święta? Pamiętaj!
Ups, indyk się spalił... Oczywiście - chcesz zrobić wystawną Wigilię z 12 daniami, dlatego koniecznie musi być ich 12, inaczej ciotka z Wrocławia nie da Ci spokoju do końca dłuuugiej nocy... Co możesz zrobić? a) Iść w tej chwili do kuchni i zacząć gotować. Wyjdziesz z niej po świętach. b) Zamówić część potraw w osiedlowych barach (różne pierogi, uszka, krokiety itp.) oraz w cukierniach. c) Poprosić rodzinę o pomoc. Każdy niech przyniesie inne danie. W ten sposób koszty oraz ilość pracy zostanie podzielona na wszystkich członków rodziny. d) Wyjechać i upozorować własną śmierć. Zmartwychwstaniesz następnego dnia po Wigilii.
Dlaczego widzę kurz na tej półce?! Nawet jeśli organizujesz Wigilię i Święta u siebie, to nie oznacza, że masz wysprzątać na błysk cały dom łącznie z piwnicą i strychem. Przecież goście i tak nie będą tam chodzić ani zaglądać na wszystkie szafy i pod nie. Wystarczy posprzątać pokój w którym będziecie przebywać, toaletę i kuchnię.
Uwaga, jeżozwierz na horyzoncie! Czasami się zdarza, że niektórzy członkowie rodziny nie przepadają za sobą. Jeśli tak również jest u ciebie, nie staraj się na siłę wszystkich pogodzić. Ciotka nie przepada za wujkiem? Kuzynka babci ze strony drugiego męża ciotki nie znosi teściowej ciotecznej siostry wujaszka? To ich problem, nie twój. Nie miej nadziei, że skoro są święta to nagle wszyscy zaczną się kochać! Posadź ich w najodleglejszych krańcach stołu - dzięki temu zaoszczędzisz nerwów im, sobie i prawdopodobnie uratujesz większość talerzy.
Porady gwiazdkowe ❆ Nie warto odpakowywać prezentów, które z pewnością są swetrami/skarpetkami. ❆ Mimo, że w sklepach i w TV mówią inaczej, święta są w drugiej połowie grudnia. ❆ Święta na pewno nie zaczynają się w połowie listopada. ❆ Stajenka nie była pokryta śniegiem, bo w Palestynie śnieg nie pada. Boże Narodzenie bez śniegu też się liczy. ❆ Naprawdę nic się nie stanie, jeżeli w twoim domu zostanie kilka pyłków kurzu. ❆ Czy tego chcesz, czy nie, tradycja ubierania choinki przyszła do nas z Niemiec. ❆ Te święta najpierw nazywały się Bożym Narodzeniem, a potem nazwano je Gwiazdką. Nie odwrotnie. ❆ Jezusowi nie należy śpiewać „Sto lat”. Mogłoby się wydawać, że jest na to za stary… ❆ Maryja nie śpiewała Jezusowi kolęd. ❆ Józef nie był aż taki stary, na jakiego wygląda na niektórych obrazkach. ❆ Odpoczywać w święta to nie siedzenie samotnie przed polsatem i ładowanie w siebie żarcia, pozostawiając same okruszki już na pierwszej reklamie... ❆ Nie zapomnij też obejrzeć Kevina w TV, to przecież tradycja! ❆ A, i nie wystrasz się, jeżeli twój pies lub inne zwierzę domowe podejdzie do ciebie i przemówi ludzkim głosem o północy.
Wesołych świąt!
Zabawy z kotem Święta! Kto nie wyczekiwałby tego radosnego czasu, gdzie wszyscy postanawiają zawiesić broń i wspólnie podzielić się między sobą opłatkiem, na tę jedną magiczną chwilę zapominając o wszelkich konfliktach? Boże Narodzenie jest ulubionym świętem naszego bohatera, Kota, toteż postanowił podzielić się z wami swoim entuzjazmem! Zamierzał wysłać każdemu z was typowo świąteczną kartkę, jednak niestety coś poszło nie tak i drukarnia kompletnie pomieszała kolejność poszczególnych części zdjęcia. Pomóż Kotu złożyć jego bożonarodzeniowe zdjęcie w jedną całość! >>klik<<
Uwaga! Poszczególne części są powykręcane w każdą możliwą stronę. Do górny nogami, zamiast w prawo, to w lewo.. i tak dalej. [21:02:17] Azalia : Dla kochanego Growlithe (jeszcze tego nie wie, ale będzie moim mężem) @.@ |
| | | Growlithe WILCZUR | POZIOM E
Liczba postów : 178 Join date : 16/12/2013
| Temat: Re: [i]Coto toto[/i] ssd f<i>dsjhfbsdiuf</i> sjhbfiusd Pon Gru 22, 2014 9:47 pm | |
| Wesołych świąt. Nawet jeśli forum posiada dość krwawą tematykę, to niech ten czas będzie w miarę spokojny. Spotkajcie się z rodziną, przyjaciółmi i ukochanymi zwierzakami w pokojach, które kojarzą wam się z ciepłem i bezpieczeństwem. Gdzie w tle stoi intensywnie zielona choinka, ozdobiona mnóstwem bombek i łańcuchów, niech w powietrzu unosi się woń dań oraz zapach pierników. Tego nie wiesz! * W Australii w najważniejszy, świąteczny dzień, mieszkańcy gromadzą się na plażach, by wspólnie rozłożyć śnieżnobiałe obrusy, na których jedzą pieczone indyki, małe ciasteczka z bakaliami o wymyślnych kształtach, owocowe puddingi i ciasto, przypominające polski keks.
* Anglicy nie obchodzą Wigilii, a najważniejszy posiłek spożywany jest pierwszego dnia świąt. Na stołach króluje nadziewany indyk oraz deser 'christmas pudding'.
* W Niemczech, w czasie adwentu pojawiają się adwentowe wieńce udekorowane czterema świecami, a w każdą niedzielę adwentu zapalana jest jedna z nich. W większości miast niemieckich odbywają się jarmarki świąteczne, a mieszkańcy ogrzewają się grzanym winem. Najważniejszy świąteczny posiłek jest 25 grudnia, a najpopularniejszą potrawą jest pieczona gęś.
* We Włoszech w Wigilię przygotowywanajest uroczysta kolacja, podczas której jedzone są typowe włoskie ciasta penettone i pandoro, a także nugat, migdały i orzechy laskowe, a najważniejszym świątecznym atrybutem jest szopka. Szopki budowane są w kościołach, mieszkaniach, placach, czy nawet klatkach schodowych.
* We Francji, podobnie jak we Włoszech bardzo popularne są szopki, a także ozdoby z ostrokrzewu i jemioły. Tradycyjna bożonarodzeniowa kolacja składa się z różnych dań w zależności od regionu Francji. W Alzacji zwykle serwuje się gęś. Gryczane naleśniki polane kwaśną śmietaną podaje się w Bretanii. W Burgundii popularny jest indyk i kasztany, podczas gdy w Paryżu na wigilijnych stołach królują ostrygi. Francuskie Boże Narodzenie nie może się jednak obejść bez tradycyjnego deseru Bûche de Noël (dosłownie „świąteczna kłoda”), które do złudzenia przypomina polską roladę, choć obecnie coraz częściej występuje w wersji z lodami zamiast kremu.
* W Portugalii, w wigilię, całe rodziny zbierają się w domach wokół choinki i oczekują nadejścia północy, by wybrać się do kościoła na pasterkę. Po skończonej mszy wszyscy udają się do domów, by zasiąść do wigilijnego posiłku zwanego consoada. Tradycyjną potrawą wigilijną jest w Portugalii bacalhau (dorsz) według specjalnego przepisu bacalhau de consoada. Gotuje się do niego kapustę, robi krokiety z ryb, a na deser podaje różne ciasta.
* Święta w USA trwają tylko jeden dzień – rozpoczynają się i kończą 25 grudnia. A ich tradycyjnym posiłkiem jest pieczony indyk.
* W Indiach, w ich zwyczaju zawsze na święta – zarówno chrześcijanie, hindusi, jak i muzułmanie – kupują nowe ubrania.
* W Malawi, tam gdzie jeszcze nie znają kalendarza, i tak wszyscy wiedzą, kiedy przypada Boże Narodzenie. Nawet gdyby rok był nieurodzajny, to jednak w tym dniu przygotowuje się wyjątkowe potrawy na wspólny posiłek. Ludzie schodzą się do kościoła nawet z odległości 100 kilometrów (w tym kraju jest bardzo mało kościołów) i składają małemu Jezusowi swe skromne dary: jajko, trochę ziarna, czasem drobną monetę czy ozdobną szpilkę.
* W Meksyku odwiedza się znajomych, wymieniając przy tym prezenty. Najwięcej radości mają wtedy dzieci. Specjalnie dla nich wiesza się przy suficie kolorowe kubeczki napełnione piaskiem lub mąką, a wśród nich jeden z niespodzianką. Dzieci odgadują, w którym kubeczku ukryty jest prezent.
* W Kamerunie Boże Narodzenie jest przede wszystkim świętem dzieci. W tym czasie mają one miesiąc wakacji po to, aby pomóc rodzicom przy zbiorach kawy i orzeszków arachidowych. Jednak dzień 24 grudnia jest ich świętem. Dzieci zbierają się przy ogniskach. Odmawiają modlitwę liturgiczną i czytają wyjątki z Pisma Świętego, a potem zaczynają się śpiewy i tańce, które trwają przez całą noc.
* W Norwegii kolacja świąteczna rozpoczyna się już o godzinie 17. biciem dzwonów w kościołach. Wśród świątecznych potraw znajduja się: Pinnekjøtt solone i suszone, a czasami wędzone żeberka jagnięce, Lutefisk sztokfisz, na deser natomiast: Kransekake popularne ciasto migdałowe w kształcie pierścienia oraz Riskrem kaszka ryżowa z bitą śmietaną i podawana z czerwonym sosem, a także julegrøtt, czyli rodzaj puddingu, w którym ukryty jest migdał. Po wieczerzy rodziny gromadzą się wokół udekorowanej choinki i śpiewają kolędy. Drzewka nadal ubierane są w ozdoby przygotowywane przez domowników – kolorowe łańcuchy i koszyczki z ozdobnego papieru, do których wkłada się orzechy. Prezenty rozdają dzieciom gnomy.
Jak święta spędzają... Święta zaglądają wszędzie. I tu, na Virusie, również zajrzały, pomimo rzeczywistości, w jakiej przyszło nam żyć. A każdy spędza je po swojemu. Według tradycji przekazywanej z pokolenia na pokolenie. A czy zastanawialiście się kiedyś, jak spędza się w poszczególnych rejonach? Tak? To już spieszę z wyjaśnieniami. Z pewnością jesteście bardzo, ale to bardzo ciekawi!
M-3
Sporo zachowało się z japońskiej tradycji. Już w połowie listopada mieszkańcy miasta rozpoczynają przygotowania do Bożego Narodzenia. W ciągu sześciu tygodni, większość miasta zostaje przystrojona lampkami, sosnowymi wieńcami, czy imitującymi wygląd Świętego Mikołaja figurami wraz z towarzyszącymi mu reniferami. Na ulicach miasta wyrastają rzędy przyozdobionych lampkami choinek, a tuż obok nich stoją kwestujący Mikołaje. Można również usłyszeć znane kolędy, które w tym okresie rozbrzmiewają z głośników w centrach handlowych. Przejmujący chłód, sztuczny śnieg, ciemne niebo. To wszystko nadaje cudowną otoczkę i atmosferę. W niemal każdym mieszkaniu pojawia się żywa choinka, oczywiście wyhodowana w specjalnej szklarni miasta. Mieszkańcy wraz z rodzinami spotykają się pierwszego dnia świąt na wykwintnym śniadaniu, gdzie króluje pasztet z królika, pieczony indyk oraz wino ze śliwek.
Desperacja
Zapach zielonych igieł sosny lub świerku, ewentualnie innego drzewka, pod którymi piętrzą się prezenty? Nie w Desperacji. Owszem, można spotkać domy, gdzie znajduje się choinka, jest ona jednak wybrakowana, z połamanymi gałązkami i sporadycznymi bombkami. Tam Święta mają zupełnie inny, bardziej egzotyczny aromat biedy. Ale to nie przeszkadza czerpać radość ze Świąt. Przygotowania do Bożego Narodzenia w Desperacji zaczynają się przygotowaniem do dorocznego widowiska bożonarodzeniowego. Świąteczny dzień zaczyna się od małej grupy kolędników, która wędruje po Desperacji śpiewając znane na całym świecie kolędy. Domy są ozdabiane sosnowymi gałęziami i żywicą. Niestety, z powodu braku prądu nie spotka się tutaj kolorowych światełek, tak jak w przypadku M-3, dlatego zastąpione są setkami świec. Wśród tradycyjnych potraw w Desperacji, można znaleźć pieczeń wołową, jeżeli się oczywiście upoluje, żółty ryż z rodzynkami, pudding śliwkowy oraz mięso z jelenia.
Eden
Boże Narodzenie jest w Edenie jednym z najważniejszych świąt. Do wieczerzy wigilijnej zasiada się wraz z zapadnięciem zmroku, kiedy to na niebie ukaże się pierwsza gwiazda. Najpierw jest dzielenie się opłatkiem oraz składanie sobie życzeń. Następnie zasiada się do stołu i je po trochę z 13 potraw. Na stole znajdują się między innymi ryba, pieczony indyk, ciasto makowe, ciasteczka z miodem czy też wytrawne wino. Po zjedzeniu przychodził czas na wspólne kolędowanie, trzymając się za ręce i tańcząc dookoła choinki. Choinka ubierana jest dopiero w wigilie Bożego Narodzenia. Przyozdabia się ją najczęściej orzechami, cukierkami, jabłuszkami i mnóstwem świeczek woskowych. Wśród iglastych gałązek wiją się łańcuchy, a na szczycie drzewka znajduje się piękna gwiazda. Po wspólnym kolędowaniu wszystkie anioły opuszczają swoje domy i udają się na wspólne czuwanie, kolędowanie i modlenie się o błogosławieństwo i dobrobyt dla nich, jak i dla ludzkości. Kącik przetrwania
Święta, święta! Zbliża się Boże Narodzenie - tradycyjne przyjęcie w religii chrześcijańskiej z okazji urodzin Chrystusa, poprzedzone wielkim podnieceniem, w skład którego wchodzą ogromne zakupy i miliony bloków reklamowych. Ludzie zapominają o jubilacie, a nawet go ośmieszają. W zamian jedzą, piją, śpiewają kolędy i goszczą się w najlepsze. Dodatkowo mają zwyczaj dawania sobie prezentów, które mają symbolizować przyjaźń, miłość oraz chęć złapania się za głowę z okrzykiem Ile ja na Ciebie pieniędzy wydałem?! Dzień przed Bożym Narodzeniem jest Wigilia, a wraz z nią dwunastodaniowa kolacja z jeszcze większą ilością prezentów. Tydzień zaś po następuje noc sylwestrowa i Nowy Rok. Te z kolei święta mogą przeciągnąć się nawet do połowy stycznia, aż wyewoluują w karnawał. Nieodzownym elementem Świąt jest Święty Mikołaj, mimo że jego udział powinien ograniczać się tylko do 6 grudnia. Dżungla hipermarketów Koszmar zaczyna się zaraz po wszystkich świętych, kiedy to z półek marketów znikają znicze, a w ich miejsce pojawiają się bombki, łańcuszki, aniołki… poprzez głośniki bombarduje się klientów powtarzanymi w kółko utworami „jingle bells” i świątecznymi ozdobami. Zamiast normalnej marchewki i kaszy, znajdziesz tandetne zabawki, czekoladki i inne pierdoły na początku listopada. Zwykle kilka dni przed Wigilią ludzie zaczynają spotykać się ze sobą. Najczęstszymi miejscami spotkań są rzeźnie, sklepy sieci Biedronka, hipermarkety sieci Tesco i tym podobne. W rodzinnej atmosferze i przy dźwiękach kolęd autorstwa Feela ludzie ładują do koszyków wszystko, co wpadnie im w ręce, ewentualnie spadnie z półek. Wszak są święta i trzeba pomóc podupadającym przez cały rok korporacjom i kredytodajnym bankom. Poprawiają się kontakty międzyludzkie, nawet nieznajomi zaczynają ze sobą rozmawiać, np. Daj pan tego karpia bez ości, Gdzie z tym wózkiem, idioto?!, K***a, ale kolejki! etc. My - teoretycznie zwykli konsumenci, klienci chcący zakupić chociażby mały prezencik dla każdego z członka rodziny, nie wychodząc przy tym na biednego człowieka bez serca - jesteśmy w rzeczywistości drapieżnikami, zmuszonymi do ostrych walk o pożywienie (towary). Wszystko działa na zasadzie kto pierwszy, ten lepszy! Trzeba być twardym i nie dać się zepchnąć na koniec kolejki i mocno trzymać się swojego miejsca na celowo spowolnionych, ruchomych schodach. Nie zapomnijcie więc o kaskach ochronnych, ochraniaczach i rękawicach bokserskich!
Ah, Wigilio! Mniej więcej od 2 do 14 dni przed Wigilią przychodzi czas na sprzątanie, pieczenie, gotowanie i inne tak lubiane przez wszystkich czynności. Wtedy też w atmosferze miłości zabija się karpia – jedną z głównych potraw wigilijnych. Jest to czas przeznaczony na wyładowanie negatywnych emocji, z którego wszyscy chętnie korzystają aż do Wigilii, gdyż tradycja głosi, że nasze postępowanie tego dnia będzie takie samo przez cały rok. Dlatego też Wigilia jest dniem tłumienia negatywnych uczuć, które opuszczają nas w momencie zapalenia się pierwszej gwiazdki. Wówczas cała rodzina magicznym sposobem staje się uśmiechnięta, po czym dzieli się opłatkiem składając tradycyjne życzenia Zdrowia, zdrowia i jeszcze raz pieniędzy!.
Jak przeżyć święta? Pamiętaj!
Ups, indyk się spalił... Oczywiście - chcesz zrobić wystawną Wigilię z 12 daniami, dlatego koniecznie musi być ich 12, inaczej ciotka z Wrocławia nie da Ci spokoju do końca dłuuugiej nocy... Co możesz zrobić? a) Iść w tej chwili do kuchni i zacząć gotować. Wyjdziesz z niej po świętach. b) Zamówić część potraw w osiedlowych barach (różne pierogi, uszka, krokiety itp.) oraz w cukierniach. c) Poprosić rodzinę o pomoc. Każdy niech przyniesie inne danie. W ten sposób koszty oraz ilość pracy zostanie podzielona na wszystkich członków rodziny. d) Wyjechać i upozorować własną śmierć. Zmartwychwstaniesz następnego dnia po Wigilii.
Dlaczego widzę kurz na tej półce?! Nawet jeśli organizujesz Wigilię i Święta u siebie, to nie oznacza, że masz wysprzątać na błysk cały dom łącznie z piwnicą i strychem. Przecież goście i tak nie będą tam chodzić ani zaglądać na wszystkie szafy i pod nie. Wystarczy posprzątać pokój w którym będziecie przebywać, toaletę i kuchnię.
Uwaga, jeżozwierz na horyzoncie! Czasami się zdarza, że niektórzy członkowie rodziny nie przepadają za sobą. Jeśli tak również jest u ciebie, nie staraj się na siłę wszystkich pogodzić. Ciotka nie przepada za wujkiem? Kuzynka babci ze strony drugiego męża ciotki nie znosi teściowej ciotecznej siostry wujaszka? To ich problem, nie twój. Nie miej nadziei, że skoro są święta to nagle wszyscy zaczną się kochać! Posadź ich w najodleglejszych krańcach stołu - dzięki temu zaoszczędzisz nerwów im, sobie i prawdopodobnie uratujesz większość talerzy.
Porady gwiazdkowe ❆ Nie warto odpakowywać prezentów, które z pewnością są swetrami/skarpetkami. ❆ Mimo, że w sklepach i w TV mówią inaczej, święta są w drugiej połowie grudnia. ❆ Święta na pewno nie zaczynają się w połowie listopada. ❆ Stajenka nie była pokryta śniegiem, bo w Palestynie śnieg nie pada. Boże Narodzenie bez śniegu też się liczy. ❆ Naprawdę nic się nie stanie, jeżeli w twoim domu zostanie kilka pyłków kurzu. ❆ Czy tego chcesz, czy nie, tradycja ubierania choinki przyszła do nas z Niemiec. ❆ Te święta najpierw nazywały się Bożym Narodzeniem, a potem nazwano je Gwiazdką. Nie odwrotnie. ❆ Jezusowi nie należy śpiewać „Sto lat”. Mogłoby się wydawać, że jest na to za stary… ❆ Maryja nie śpiewała Jezusowi kolęd. ❆ Józef nie był aż taki stary, na jakiego wygląda na niektórych obrazkach. ❆ Odpoczywać w święta to nie siedzenie samotnie przed polsatem i ładowanie w siebie żarcia, pozostawiając same okruszki już na pierwszej reklamie... ❆ Nie zapomnij też obejrzeć Kevina w TV, to przecież tradycja! ❆ A, i nie wystrasz się, jeżeli twój pies lub inne zwierzę domowe podejdzie do ciebie i przemówi ludzkim głosem o północy.
Wesołych świąt!
Nathfiction Odgrzebywanie staroci i odgrzewanie starych kotletów zawsze w cenie. Skoro mieliście już w tym numerze styczność z komiksem o tematyce halloweenowej, czemu by nie przerobić starego, niedokończonego opowiadania na świąteczną opowiastkę? Musicie wybaczyć niespójność, ale z założenia to opowiadanie wcale nie miało być świąteczne, bo zaczęłam je tworzyć jesienią także... no XD Rzecz dzieje się po śmierci Growlithe’a, po której Nathanielowi dopiero co udało się ustatkować...
Nathaniel westchnął pod nosem, wchodząc do szatni dla pracowników. Od kiedy prawie pół roku temu zginął jego ostatni podopieczny, chłopak zagrzewał posadę sprzątacza w hotelu znajdującym się w najbogatszej dzielnicy Miasta-3. W jedynym hotelu w mieście, w którym wśród członków obsługi nie było ani jednego androida – był to zabieg kosztowny, jednak przyciągał klientów. Na korzyść właściciela zdecydowanie działało samo założenie całego przedsięwzięcia, które dzięki epokowym strojom „miało pozwolić ludziom poczuć się jak w świecie przed apokalipsą”. Kto jak kto, ale Levittoux nie miał zamiaru tego kwestionować – w końcu praca to praca. Ludzie potrzebują pracy, by mieć z czego się utrzymać. Skoro albinos postanowił żyć jak człowiek, musiał mieć pracę – proste jak rysowanie szlaczków. Zawiązał fartuszek i strzepnął niewidzialny kurz ze spódnicy. Kolejny dzień, ten sam uniform. Nie musiał przeglądać się w wiszącym na pobliskiej ścianie lustrze, wiedział, jak wygląda. Bez ociągania się opuścił pomieszczenie, zerkając po drodze na rozpiskę strategicznie przyklejoną do drzwi równie strategiczną taśmą klejącą. Do południa miał przygotować cztery pokoje na przybycie nowych gości oraz odkurzyć lampy naścienne w holu, na trzecim piętrze. Pora brać się do roboty.
* * *
Zatrzymał się przed drzwiami z wdzięcznym numerem trzysta trzy. Pojedyncze piknięcie. Wsunął uniwersalną kartę magnetyczną z powrotem do kieszeni, otwierając drzwi na całą szerokość. Zastawił je wózkiem i wszedł do środka. Powitał go półmrok. Po co ktoś miałby zasuwać te zasłony? Z tego co pamiętał, ten pokój stał pusty już od kilku dni… Słysząc szelest, odwrócił się gwałtownie, w samą porę by zarejestrować duży, ciemny kształt mknący w stronę jego twarzy. Uniknął ciosu i podążył spojrzeniem za przedmiotem, który niechybnie miał go ogłuszyć, a zamiast tego wylądował zupełnie bezbronny parę metrów dalej. Poduszka? Nie mówcie mi, że ktoś chciał go obezwładnić poduszką. Levittoux powiódł wzrokiem dookoła, jednak nikogo nie dostrzegł. - Nie chciałem zepsuć tej ślicznej buźki – Głos Znikąd pospieszył z uprzejmą odpowiedzią na niezadane pytanie. Znajomy głos. Albinos zamrugał parokrotnie, uderzony tą nagłą myślą. On definitywnie z n a ł ten głos. Zmarszczył brwi. Doskonale znał ten głos. To był ten cholerny głos, który przez ostatnie parę lat- - Tęskniłeś? – przed jego twarzą zawisła znajoma, bezczelnie szczerząca się morda. Growlithe odsunął się, taksując towarzysza uważnym spojrzeniem. Złośliwy uśmieszek nie schodził z jego piegowatego oblicza. – Tak swoją drogą… niezła kiecka.
* * *
- Więc teraz jesteś aniołem? Potaknięcie. - Stróżem. - Stróżem? Wyszczerz. - Twoim. - Moim? - Och, na litość boską, skończ z tymi pytaniami, Nate! Tak, twoim stróżem. Twoim pieprzonym, podręcznym głosem sumienia. Twoim białoskrzydłym wybawicielem. Nie wiem, jak inaczej mam to określić, żeby do ciebie dotarło – Wo`olfe przewrócił oczami, a na jego twarzy wyraźną kreską odmalowało się zniecierpliwienie. Pomiędzy dwójką albinosów zapanowała napięta cisza, przerywana jedynie monotonnym buczeniem klimatyzacji. - No, co tak milczysz? Ucieszyłbyś się, że żyję, a nie. Niewdzięczny jak zwykle. Zawsze to w tobie ceniłem, wiesz? - Nie. - Nie? Co nie? Pół roku się nie widzimy – znaczy ja cię widziałem, ty mnie nie, ale to nieważne. Szczegóły. Kto by się tam tym przejmował? – a ty mi tu… - Nie. Brew exwymordowanego drgnęła znacząco. - Co „nie”, Levittoux? Chłodny spokój nawet na chwilę nie zniknął z twarzy wyższej, skrzydlatej mendy. - „Nie”, nie będziesz dłużej bawić się w mojego stróża. - Ja się nie „bawię”, jak to łaskawie raczyłeś określić – prychnął obruszony Jace, podnosząc się z łóżka. – Mam to na papierze. Mogę ci pokazać, jeśli mi nie wierzysz, skretyniała cegło. Nathaniel teraz także wstał, chamsko naruszając przy tym przestrzeń osobistą rozmówcy. Wo`olfe przełknął głośno ślinę. - Jako twój stróż widzę tu niejaki konflikt interesów. A teraz spieprzaj stąd, bo niektórzy tu mają jeszcze jakieś obowiązki – rzucił z niesłychaną uprzejmością Pan Pokojówka. Twarde spojrzenie czerwonych ślepi połączone z ogólnym niewzruszeniem zaistniałą sytuacją raczej nie zachęcało do dalszej dyskusji. Growlithe najwyraźniej był tego samego zdania, bo zanim udał się w stronę wyjścia, wymamrotał pod nosem jedynie jakieś niewyraźne pożegnanie. Do uszu Natha dotarł jeszcze stłumiony bełkot, który bynajmniej nie miał na celu tam trafiać: - Meido. Czemu akurat meido?! Albinos prychnął z rozbawieniem, chwytając za róg kołdry.
* * *
- Mogę iść z tobą do pracy? - Nie. - Aleee… - Nie. - I tak pójdę! - … - Bo ty nie masz dla mnie nigdy czasuuu – wyjęczał exwymordowany, dramatycznie uczepiając się nogi Nathaniela. Prezentował się teraz z godnością zbliżoną do godności pięciolatka, któremu rodzice odmówili dodatkowej godziny w basenie z plastikowymi piłeczkami. W odpowiedzi dostał jedynie powątpiewające spojrzenie. - Dlaczego właściwie nie rzucisz tej roboty? Przecież wróciłem. Ja jestem twoją robotą… - wymamrotał, wciskając twarz w nogawkę spodni Levittouxa, żeby wyszło jeszcze bardziej dramatycznie i poruszyło jego skamieniałym, anielskim sercem. Nie wyszło. Czerwonooki gad odczepił go od swojej nogi jednym kopniakiem. Wo`olfe wymamrotał pod nosem coś o egocentryzmie i kompletnym egoizmie, przeplatając swój wywód paroma przekleństwami. Bo jak ten dupek w ogóle śmiał zostawiać go samemu sobie, podczas gdy sam przebierał się w kieckę i ruszał obsługiwać jakichś spoconych, owłosionych facetów? Momentalnie skrzywił się na tę myśl. - Naaaatee… - Nie - Ale ja tylko… - Nie. - Chciałem powiedzieć… - Mój kontrakt obowiązuje do końca tego roku. Wytrzymasz. - Kiedy ty mnie w ogóle nie słuchasz! I co to jest za przerywanie w połowie zda- GDZIE IDZIESZ?! Nieskończyliśmyrozmawiaćgłupiakupopiór…
* * *
- Przypomnisz mi może, po co się tu włamaliśmy? - Masz wolne. - I to ma być powód? Growlithe przewrócił oczami, prychając ze zniecierpliwieniem. - Na litość boską, Nate, chciałem zobaczyć, co tam na starych śmieciach, okej? Byliśmy u ciebie, teraz przyszliśmy do mnie. Koniec tematu. - Zastanawiam się tylko, po co w tym wszystkim ja – mruknął beznamiętnie wyższy z aniołów. - Powiedziałem „koniec tematu”, Nate. W odpowiedzi uzyskał jedynie wzruszenie ramionami. Szli ciemnymi korytarzami siedziby DOGS i cudem byłoby, gdyby nikt nie usłyszał ich ożywionej dyskusji. Prawdopodobnie tylko ze względu na horrendalnie wczesną godzinę, nie zatrzymała ich jeszcze żadna banda zdziczałych Psów. Nie mogło jednak pójść zbyt łatwo – gdy wchodzili do salonu, usłyszeli niskie warczenie. Spod kanapy wyskoczył na nich przerażający, szczerzący kły i kolosalny… jamnik. Do tego w czerwonej czapeczce świętego Mikołaja. Komuś tu naprawdę musiało się nudzić. Z ust Growlithe’a wyrwało się pełne zgorszenia i oburzenia burknięcie, wyklinające nowego dekoratora wnętrz. Zwierzak tymczasem, merdając ogonem z tak wielkim entuzjazmem, iż wydawało się, że ten zaraz mu odpadnie, podbiegł do intruzów i uwalił się pod ich stopami. Przewrócił się na grzbiet, eksponując wydatny brzuch i wciąż merdając ogonem. Widać po śmierci Wo`olfe’a psia kadra nabrała nieco łagodniejszych obyczajów. Jonathan ukucnął przy czworonogu i z cierpiętniczym westchnieniem przejechał dłonią po jego ciałku. Uniósł spojrzenie, żeby ogarnąć nim cały salon i zamarł w bezruchu. Wymamrotał coś pod nosem, wlepiając wzrok w sufit. Zerwał się na równe nogi jak oparzony, wzbudzając tym pomruk niezadowolenia ze strony pchlarza oraz zainteresowanie Levittouxa, który odwrócił się w jego stronę, unosząc brew. - Jemioła… - mruknął do siebie exwymordowany, nie spuszczając bacznego spojrzenia z gałęzi zwisających ze sklepienia. Nathaniel westchnął ciężko. - Jeżeli nie przestaniesz tak mamrotać… - JEMIOŁA. Jemioła, kurna. Stoimy pod pieprzoną jemiołą… - I? - I… kto stwierdził, że to będzie taki cholernie dobry pomysł, żeby wieszać tu cholerną jemiołę? Kto POZWOLIŁ na to, żeby wisiało tu to cholerstwo? To niedorzeczne. To… to pieprzony absurd… - z każdym słowem Wo`olfe mamrotał coraz bardziej do siebie, jakby usilnie próbował ogarnąć wszystkie kłębiące się w jego głowie myśli. Nath wzruszył ramionami, wpatrując się w towarzysza bez większego przejęcia. - Pewnie Evendell. - … co? – proste stwierdzenie, które padło z ust starszego anioła, kompletnie wytrąciło Jonathana z zaciętej dyskusji z samym sobą. - Wieszanie jemioły. To do niej podobne – Nathaniel ponownie wzruszył ramionami. Jace zamilkł na chwilę, gapiąc się na przyjaciela, jak ciele w malowane wrota. - Jesteś kretynem – stwierdził w końcu głosem pełnym przekonania. – Jesteś przypadkiem beznadziejnym, Levittoux. To niedorzeczne – parsknął, wpatrując się w intensywną czerwień tęczówek albinosa. Zaśmiał się krótko i szczekliwie pod nosem, kręcąc z niedowierzaniem głową. – Że też akurat ty… Zbliżył się do Natha, zanim ten zdążył w jakikolwiek sposób zareagować na jego „gorzkie” słowa. Oparł dłoń na jego barku, a drugą musnął policzek. Przeniósł ciężar ciała na czubki palców u stóp, by dosięgnąć warg tego kretyna i musnąć je w przelotnym pocałunku. Odsunął się, cały czas wpatrując się z zacięciem w te beznadziejnie spierzchnięte usta. - Wesołych świąt, Nate.Zabawy z kotem Święta! Kto nie wyczekiwałby tego radosnego czasu, gdzie wszyscy postanawiają zawiesić broń i wspólnie podzielić się między sobą opłatkiem, na tę jedną magiczną chwilę zapominając o wszelkich konfliktach? Boże Narodzenie jest ulubionym świętem naszego bohatera, Kota, toteż postanowił podzielić się z wami swoim entuzjazmem! Zamierzał wysłać każdemu z was typowo świąteczną kartkę, jednak niestety coś poszło nie tak i drukarnia kompletnie pomieszała kolejność poszczególnych części zdjęcia. Pomóż Kotu złożyć jego bożonarodzeniowe zdjęcie w jedną całość! >>klik<<
Uwaga! Poszczególne części są powykręcane w każdą możliwą stronę. Do górny nogami, zamiast w prawo, to w lewo.. i tak dalej. [21:02:17] Azalia : Dla kochanego Growlithe (jeszcze tego nie wie, ale będzie moim mężem) @.@ |
| | | Growlithe WILCZUR | POZIOM E
Liczba postów : 178 Join date : 16/12/2013
| Temat: Re: [i]Coto toto[/i] ssd f<i>dsjhfbsdiuf</i> sjhbfiusd Pon Gru 22, 2014 10:04 pm | |
| Wesołych świąt. Nawet jeśli forum posiada dość krwawą tematykę, to niech ten czas będzie w miarę spokojny. Spotkajcie się z rodziną, przyjaciółmi i ukochanymi zwierzakami w pokojach, które kojarzą wam się z ciepłem i bezpieczeństwem. Gdzie w tle stoi intensywnie zielona choinka, ozdobiona mnóstwem bombek i łańcuchów, niech w powietrzu unosi się woń dań oraz zapach pierników. Tego nie wiesz! * W Australii w najważniejszy, świąteczny dzień, mieszkańcy gromadzą się na plażach, by wspólnie rozłożyć śnieżnobiałe obrusy, na których jedzą pieczone indyki, małe ciasteczka z bakaliami o wymyślnych kształtach, owocowe puddingi i ciasto, przypominające polski keks.
* Anglicy nie obchodzą Wigilii, a najważniejszy posiłek spożywany jest pierwszego dnia świąt. Na stołach króluje nadziewany indyk oraz deser 'christmas pudding'.
* W Niemczech, w czasie adwentu pojawiają się adwentowe wieńce udekorowane czterema świecami, a w każdą niedzielę adwentu zapalana jest jedna z nich. W większości miast niemieckich odbywają się jarmarki świąteczne, a mieszkańcy ogrzewają się grzanym winem. Najważniejszy świąteczny posiłek jest 25 grudnia, a najpopularniejszą potrawą jest pieczona gęś.
* We Włoszech w Wigilię przygotowywanajest uroczysta kolacja, podczas której jedzone są typowe włoskie ciasta penettone i pandoro, a także nugat, migdały i orzechy laskowe, a najważniejszym świątecznym atrybutem jest szopka. Szopki budowane są w kościołach, mieszkaniach, placach, czy nawet klatkach schodowych.
* We Francji, podobnie jak we Włoszech bardzo popularne są szopki, a także ozdoby z ostrokrzewu i jemioły. Tradycyjna bożonarodzeniowa kolacja składa się z różnych dań w zależności od regionu Francji. W Alzacji zwykle serwuje się gęś. Gryczane naleśniki polane kwaśną śmietaną podaje się w Bretanii. W Burgundii popularny jest indyk i kasztany, podczas gdy w Paryżu na wigilijnych stołach królują ostrygi. Francuskie Boże Narodzenie nie może się jednak obejść bez tradycyjnego deseru Bûche de Noël (dosłownie „świąteczna kłoda”), które do złudzenia przypomina polską roladę, choć obecnie coraz częściej występuje w wersji z lodami zamiast kremu.
* W Portugalii, w wigilię, całe rodziny zbierają się w domach wokół choinki i oczekują nadejścia północy, by wybrać się do kościoła na pasterkę. Po skończonej mszy wszyscy udają się do domów, by zasiąść do wigilijnego posiłku zwanego consoada. Tradycyjną potrawą wigilijną jest w Portugalii bacalhau (dorsz) według specjalnego przepisu bacalhau de consoada. Gotuje się do niego kapustę, robi krokiety z ryb, a na deser podaje różne ciasta.
* Święta w USA trwają tylko jeden dzień – rozpoczynają się i kończą 25 grudnia. A ich tradycyjnym posiłkiem jest pieczony indyk.
* W Indiach, w ich zwyczaju zawsze na święta – zarówno chrześcijanie, hindusi, jak i muzułmanie – kupują nowe ubrania.
* W Malawi, tam gdzie jeszcze nie znają kalendarza, i tak wszyscy wiedzą, kiedy przypada Boże Narodzenie. Nawet gdyby rok był nieurodzajny, to jednak w tym dniu przygotowuje się wyjątkowe potrawy na wspólny posiłek. Ludzie schodzą się do kościoła nawet z odległości 100 kilometrów (w tym kraju jest bardzo mało kościołów) i składają małemu Jezusowi swe skromne dary: jajko, trochę ziarna, czasem drobną monetę czy ozdobną szpilkę.
* W Meksyku odwiedza się znajomych, wymieniając przy tym prezenty. Najwięcej radości mają wtedy dzieci. Specjalnie dla nich wiesza się przy suficie kolorowe kubeczki napełnione piaskiem lub mąką, a wśród nich jeden z niespodzianką. Dzieci odgadują, w którym kubeczku ukryty jest prezent.
* W Kamerunie Boże Narodzenie jest przede wszystkim świętem dzieci. W tym czasie mają one miesiąc wakacji po to, aby pomóc rodzicom przy zbiorach kawy i orzeszków arachidowych. Jednak dzień 24 grudnia jest ich świętem. Dzieci zbierają się przy ogniskach. Odmawiają modlitwę liturgiczną i czytają wyjątki z Pisma Świętego, a potem zaczynają się śpiewy i tańce, które trwają przez całą noc.
* W Norwegii kolacja świąteczna rozpoczyna się już o godzinie 17. biciem dzwonów w kościołach. Wśród świątecznych potraw znajduja się: Pinnekjøtt solone i suszone, a czasami wędzone żeberka jagnięce, Lutefisk sztokfisz, na deser natomiast: Kransekake popularne ciasto migdałowe w kształcie pierścienia oraz Riskrem kaszka ryżowa z bitą śmietaną i podawana z czerwonym sosem, a także julegrøtt, czyli rodzaj puddingu, w którym ukryty jest migdał. Po wieczerzy rodziny gromadzą się wokół udekorowanej choinki i śpiewają kolędy. Drzewka nadal ubierane są w ozdoby przygotowywane przez domowników – kolorowe łańcuchy i koszyczki z ozdobnego papieru, do których wkłada się orzechy. Prezenty rozdają dzieciom gnomy.
Jak święta spędzają... Święta zaglądają wszędzie. I tu, na Virusie, również zajrzały, pomimo rzeczywistości, w jakiej przyszło nam żyć. A każdy spędza je po swojemu. Według tradycji przekazywanej z pokolenia na pokolenie. A czy zastanawialiście się kiedyś, jak spędza się w poszczególnych rejonach? Tak? To już spieszę z wyjaśnieniami. Z pewnością jesteście bardzo, ale to bardzo ciekawi!
M-3
Sporo zachowało się z japońskiej tradycji. Już w połowie listopada mieszkańcy miasta rozpoczynają przygotowania do Bożego Narodzenia. W ciągu sześciu tygodni, większość miasta zostaje przystrojona lampkami, sosnowymi wieńcami, czy imitującymi wygląd Świętego Mikołaja figurami wraz z towarzyszącymi mu reniferami. Na ulicach miasta wyrastają rzędy przyozdobionych lampkami choinek, a tuż obok nich stoją kwestujący Mikołaje. Można również usłyszeć znane kolędy, które w tym okresie rozbrzmiewają z głośników w centrach handlowych. Przejmujący chłód, sztuczny śnieg, ciemne niebo. To wszystko nadaje cudowną otoczkę i atmosferę. W niemal każdym mieszkaniu pojawia się żywa choinka, oczywiście wyhodowana w specjalnej szklarni miasta. Mieszkańcy wraz z rodzinami spotykają się pierwszego dnia świąt na wykwintnym śniadaniu, gdzie króluje pasztet z królika, pieczony indyk oraz wino ze śliwek.
Desperacja
Zapach zielonych igieł sosny lub świerku, ewentualnie innego drzewka, pod którymi piętrzą się prezenty? Nie w Desperacji. Owszem, można spotkać domy, gdzie znajduje się choinka, jest ona jednak wybrakowana, z połamanymi gałązkami i sporadycznymi bombkami. Tam Święta mają zupełnie inny, bardziej egzotyczny aromat biedy. Ale to nie przeszkadza czerpać radość ze Świąt. Przygotowania do Bożego Narodzenia w Desperacji zaczynają się przygotowaniem do dorocznego widowiska bożonarodzeniowego. Świąteczny dzień zaczyna się od małej grupy kolędników, która wędruje po Desperacji śpiewając znane na całym świecie kolędy. Domy są ozdabiane sosnowymi gałęziami i żywicą. Niestety, z powodu braku prądu nie spotka się tutaj kolorowych światełek, tak jak w przypadku M-3, dlatego zastąpione są setkami świec. Wśród tradycyjnych potraw w Desperacji, można znaleźć pieczeń wołową, jeżeli się oczywiście upoluje, żółty ryż z rodzynkami, pudding śliwkowy oraz mięso z jelenia.
Eden
Boże Narodzenie jest w Edenie jednym z najważniejszych świąt. Do wieczerzy wigilijnej zasiada się wraz z zapadnięciem zmroku, kiedy to na niebie ukaże się pierwsza gwiazda. Najpierw jest dzielenie się opłatkiem oraz składanie sobie życzeń. Następnie zasiada się do stołu i je po trochę z 13 potraw. Na stole znajdują się między innymi ryba, pieczony indyk, ciasto makowe, ciasteczka z miodem czy też wytrawne wino. Po zjedzeniu przychodził czas na wspólne kolędowanie, trzymając się za ręce i tańcząc dookoła choinki. Choinka ubierana jest dopiero w wigilie Bożego Narodzenia. Przyozdabia się ją najczęściej orzechami, cukierkami, jabłuszkami i mnóstwem świeczek woskowych. Wśród iglastych gałązek wiją się łańcuchy, a na szczycie drzewka znajduje się piękna gwiazda. Po wspólnym kolędowaniu wszystkie anioły opuszczają swoje domy i udają się na wspólne czuwanie, kolędowanie i modlenie się o błogosławieństwo i dobrobyt dla nich, jak i dla ludzkości. Kącik przetrwania
Święta, święta! Zbliża się Boże Narodzenie - tradycyjne przyjęcie w religii chrześcijańskiej z okazji urodzin Chrystusa, poprzedzone wielkim podnieceniem, w skład którego wchodzą ogromne zakupy i miliony bloków reklamowych. Ludzie zapominają o jubilacie, a nawet go ośmieszają. W zamian jedzą, piją, śpiewają kolędy i goszczą się w najlepsze. Dodatkowo mają zwyczaj dawania sobie prezentów, które mają symbolizować przyjaźń, miłość oraz chęć złapania się za głowę z okrzykiem Ile ja na Ciebie pieniędzy wydałem?! Dzień przed Bożym Narodzeniem jest Wigilia, a wraz z nią dwunastodaniowa kolacja z jeszcze większą ilością prezentów. Tydzień zaś po następuje noc sylwestrowa i Nowy Rok. Te z kolei święta mogą przeciągnąć się nawet do połowy stycznia, aż wyewoluują w karnawał. Nieodzownym elementem Świąt jest Święty Mikołaj, mimo że jego udział powinien ograniczać się tylko do 6 grudnia. Dżungla hipermarketów Koszmar zaczyna się zaraz po wszystkich świętych, kiedy to z półek marketów znikają znicze, a w ich miejsce pojawiają się bombki, łańcuszki, aniołki… poprzez głośniki bombarduje się klientów powtarzanymi w kółko utworami „jingle bells” i świątecznymi ozdobami. Zamiast normalnej marchewki i kaszy, znajdziesz tandetne zabawki, czekoladki i inne pierdoły na początku listopada. Zwykle kilka dni przed Wigilią ludzie zaczynają spotykać się ze sobą. Najczęstszymi miejscami spotkań są rzeźnie, sklepy sieci Biedronka, hipermarkety sieci Tesco i tym podobne. W rodzinnej atmosferze i przy dźwiękach kolęd autorstwa Feela ludzie ładują do koszyków wszystko, co wpadnie im w ręce, ewentualnie spadnie z półek. Wszak są święta i trzeba pomóc podupadającym przez cały rok korporacjom i kredytodajnym bankom. Poprawiają się kontakty międzyludzkie, nawet nieznajomi zaczynają ze sobą rozmawiać, np. Daj pan tego karpia bez ości, Gdzie z tym wózkiem, idioto?!, K***a, ale kolejki! etc. My - teoretycznie zwykli konsumenci, klienci chcący zakupić chociażby mały prezencik dla każdego z członka rodziny, nie wychodząc przy tym na biednego człowieka bez serca - jesteśmy w rzeczywistości drapieżnikami, zmuszonymi do ostrych walk o pożywienie (towary). Wszystko działa na zasadzie kto pierwszy, ten lepszy! Trzeba być twardym i nie dać się zepchnąć na koniec kolejki i mocno trzymać się swojego miejsca na celowo spowolnionych, ruchomych schodach. Nie zapomnijcie więc o kaskach ochronnych, ochraniaczach i rękawicach bokserskich!
Ah, Wigilio! Mniej więcej od 2 do 14 dni przed Wigilią przychodzi czas na sprzątanie, pieczenie, gotowanie i inne tak lubiane przez wszystkich czynności. Wtedy też w atmosferze miłości zabija się karpia – jedną z głównych potraw wigilijnych. Jest to czas przeznaczony na wyładowanie negatywnych emocji, z którego wszyscy chętnie korzystają aż do Wigilii, gdyż tradycja głosi, że nasze postępowanie tego dnia będzie takie samo przez cały rok. Dlatego też Wigilia jest dniem tłumienia negatywnych uczuć, które opuszczają nas w momencie zapalenia się pierwszej gwiazdki. Wówczas cała rodzina magicznym sposobem staje się uśmiechnięta, po czym dzieli się opłatkiem składając tradycyjne życzenia Zdrowia, zdrowia i jeszcze raz pieniędzy!.
Jak przeżyć święta? Pamiętaj!
Ups, indyk się spalił... Oczywiście - chcesz zrobić wystawną Wigilię z 12 daniami, dlatego koniecznie musi być ich 12, inaczej ciotka z Wrocławia nie da Ci spokoju do końca dłuuugiej nocy... Co możesz zrobić? a) Iść w tej chwili do kuchni i zacząć gotować. Wyjdziesz z niej po świętach. b) Zamówić część potraw w osiedlowych barach (różne pierogi, uszka, krokiety itp.) oraz w cukierniach. c) Poprosić rodzinę o pomoc. Każdy niech przyniesie inne danie. W ten sposób koszty oraz ilość pracy zostanie podzielona na wszystkich członków rodziny. d) Wyjechać i upozorować własną śmierć. Zmartwychwstaniesz następnego dnia po Wigilii.
Dlaczego widzę kurz na tej półce?! Nawet jeśli organizujesz Wigilię i Święta u siebie, to nie oznacza, że masz wysprzątać na błysk cały dom łącznie z piwnicą i strychem. Przecież goście i tak nie będą tam chodzić ani zaglądać na wszystkie szafy i pod nie. Wystarczy posprzątać pokój w którym będziecie przebywać, toaletę i kuchnię.
Uwaga, jeżozwierz na horyzoncie! Czasami się zdarza, że niektórzy członkowie rodziny nie przepadają za sobą. Jeśli tak również jest u ciebie, nie staraj się na siłę wszystkich pogodzić. Ciotka nie przepada za wujkiem? Kuzynka babci ze strony drugiego męża ciotki nie znosi teściowej ciotecznej siostry wujaszka? To ich problem, nie twój. Nie miej nadziei, że skoro są święta to nagle wszyscy zaczną się kochać! Posadź ich w najodleglejszych krańcach stołu - dzięki temu zaoszczędzisz nerwów im, sobie i prawdopodobnie uratujesz większość talerzy.
Porady gwiazdkowe ❆ Nie warto odpakowywać prezentów, które z pewnością są swetrami/skarpetkami. ❆ Mimo, że w sklepach i w TV mówią inaczej, święta są w drugiej połowie grudnia. ❆ Święta na pewno nie zaczynają się w połowie listopada. ❆ Stajenka nie była pokryta śniegiem, bo w Palestynie śnieg nie pada. Boże Narodzenie bez śniegu też się liczy. ❆ Naprawdę nic się nie stanie, jeżeli w twoim domu zostanie kilka pyłków kurzu. ❆ Czy tego chcesz, czy nie, tradycja ubierania choinki przyszła do nas z Niemiec. ❆ Te święta najpierw nazywały się Bożym Narodzeniem, a potem nazwano je Gwiazdką. Nie odwrotnie. ❆ Jezusowi nie należy śpiewać „Sto lat”. Mogłoby się wydawać, że jest na to za stary… ❆ Maryja nie śpiewała Jezusowi kolęd. ❆ Józef nie był aż taki stary, na jakiego wygląda na niektórych obrazkach. ❆ Odpoczywać w święta to nie siedzenie samotnie przed polsatem i ładowanie w siebie żarcia, pozostawiając same okruszki już na pierwszej reklamie... ❆ Nie zapomnij też obejrzeć Kevina w TV, to przecież tradycja! ❆ A, i nie wystrasz się, jeżeli twój pies lub inne zwierzę domowe podejdzie do ciebie i przemówi ludzkim głosem o północy.
Wesołych świąt!
Ciekawostki Gestykulacja!
Japończycy posługują się bardzo bogatym językiem ciała, zawierającym w sobie dużo subtelności – podobnie zresztą jak język mówiony. Jest on jednocześnie drastycznie odmienny od tego, do czego przyzwyczailiśmy się na zachodzie… Co sprawia problemy podczas komunikowania się z osobą z Japonii.
Zrobiłam krótką listę rzeczy, które jako pierwsze przyszły mi na myśl.
Kontakt wzrokowy Nawiązanie i utrzymywanie kontaktu wzrokowego jest uważane za… niegrzeczne i zaburzające przestrzeń osobistą. Często jest oznaką agresji – w sam raz dla wszystkich bojowych i drażliwych postaci! Grzeczne powinny natomiast szukać neutralnego miejsca na zatrzymanie wzroku, np. szyi rozmówcy.
"Walka" Neutralna osoba radośnie wchodzi do baru, tylko po to, by napotkać spojrzenie barmana, który ostrzegawczo krzyżuje wyprostowane palce wskazujące. O co chodzi? Pewnie Growlithe ma zamiar zaraz obić komuś buźkę.
”Nie mogę ci pomóc”/”Nie chcę ci pomóc” Nieszczęsna Kamikaze pędzi przez szkołę, próbując uciec dręczycielom. Wpada na ucznia z wyższej klasy, a ten obdarza ją i ścigających głębokim spojrzeniem… Po czym parę razy macha przed swoją twarzą otwartą dłonią. Ren jest zdana na samą siebie. (jeśli machanie odbywa się tuż przed twarzą, to po prostu coś brzydko pachnie)
”Podejdź bliżej” Wyciągnij rękę przed siebie, palce skieruj ku podłodze, następnie pomachaj nimi parę razy w swoją stronę. Gratulacje! Właśnie kogoś zawołałeś po japońsku! Teraz tylko sprawdzić, czy przyjdzie… I czy przypadkiem nie zawołałeś do siebie niebezpiecznego dupka.
Uwaga – typowy dla zachodu gest kiwnięcia na kogoś palcem wskazującym jest bardzo niegrzeczny dla całego azjatyckiego świata. Więc jeśli chcesz kogoś wkurzyć – droga wolna!
”Mężczyzna” Wyobraźmy sobie sytuację – ktoś zaznajomiony z sekretem Tiago widzi, jak inna postać próbuje zaciągnąć go do łóżka… I w ramach ostrzeżenia osoba-nr-1 pokazuje w stronę osoby-nr-2 kciuk, trzymając inne palce zaciśnięte. Co to oznacza? Prosty przekaz – uwodziciel pod spódnicą znajdzie nie to, czego mógłby się spodziewać.
”Kobieta” Analogicznie do znaku na mężczyznę – tylko zamiast kciuka należy pokazać mały palec.
"Związek" Wystaw na raz palce wyznaczające odpowiednie płci. Skieruj je ku sobie. Voilà! Jeśli chcesz zaznaczyć małżeństwo – lub narzeczeństwo – zetknij palce ze sobą.
I to tyle na dzisiaj! Jeśli chcecie, żebym kontynuowała temat w następnym wydaniu, dajcie znać.
Chociaż ni chuja nie pasuje rozmiarowo, ale gość jest śmieszny.Nathfiction Odgrzebywanie staroci i odgrzewanie starych kotletów zawsze w cenie. Skoro mieliście już w tym numerze styczność z komiksem o tematyce halloweenowej, czemu by nie przerobić starego, niedokończonego opowiadania na świąteczną opowiastkę? Musicie wybaczyć niespójność, ale z założenia to opowiadanie wcale nie miało być świąteczne, bo zaczęłam je tworzyć jesienią także... no XD Rzecz dzieje się po śmierci Growlithe’a, po której Nathanielowi dopiero co udało się ustatkować...
Nathaniel westchnął pod nosem, wchodząc do szatni dla pracowników. Od kiedy prawie pół roku temu zginął jego ostatni podopieczny, chłopak zagrzewał posadę sprzątacza w hotelu znajdującym się w najbogatszej dzielnicy Miasta-3. W jedynym hotelu w mieście, w którym wśród członków obsługi nie było ani jednego androida – był to zabieg kosztowny, jednak przyciągał klientów. Na korzyść właściciela zdecydowanie działało samo założenie całego przedsięwzięcia, które dzięki epokowym strojom „miało pozwolić ludziom poczuć się jak w świecie przed apokalipsą”. Kto jak kto, ale Levittoux nie miał zamiaru tego kwestionować – w końcu praca to praca. Ludzie potrzebują pracy, by mieć z czego się utrzymać. Skoro albinos postanowił żyć jak człowiek, musiał mieć pracę – proste jak rysowanie szlaczków. Zawiązał fartuszek i strzepnął niewidzialny kurz ze spódnicy. Kolejny dzień, ten sam uniform. Nie musiał przeglądać się w wiszącym na pobliskiej ścianie lustrze, wiedział, jak wygląda. Bez ociągania się opuścił pomieszczenie, zerkając po drodze na rozpiskę strategicznie przyklejoną do drzwi równie strategiczną taśmą klejącą. Do południa miał przygotować cztery pokoje na przybycie nowych gości oraz odkurzyć lampy naścienne w holu, na trzecim piętrze. Pora brać się do roboty.
* * *
Zatrzymał się przed drzwiami z wdzięcznym numerem trzysta trzy. Pojedyncze piknięcie. Wsunął uniwersalną kartę magnetyczną z powrotem do kieszeni, otwierając drzwi na całą szerokość. Zastawił je wózkiem i wszedł do środka. Powitał go półmrok. Po co ktoś miałby zasuwać te zasłony? Z tego co pamiętał, ten pokój stał pusty już od kilku dni… Słysząc szelest, odwrócił się gwałtownie, w samą porę by zarejestrować duży, ciemny kształt mknący w stronę jego twarzy. Uniknął ciosu i podążył spojrzeniem za przedmiotem, który niechybnie miał go ogłuszyć, a zamiast tego wylądował zupełnie bezbronny parę metrów dalej. Poduszka? Nie mówcie mi, że ktoś chciał go obezwładnić poduszką. Levittoux powiódł wzrokiem dookoła, jednak nikogo nie dostrzegł. - Nie chciałem zepsuć tej ślicznej buźki – Głos Znikąd pospieszył z uprzejmą odpowiedzią na niezadane pytanie. Znajomy głos. Albinos zamrugał parokrotnie, uderzony tą nagłą myślą. On definitywnie z n a ł ten głos. Zmarszczył brwi. Doskonale znał ten głos. To był ten cholerny głos, który przez ostatnie parę lat- - Tęskniłeś? – przed jego twarzą zawisła znajoma, bezczelnie szczerząca się morda. Growlithe odsunął się, taksując towarzysza uważnym spojrzeniem. Złośliwy uśmieszek nie schodził z jego piegowatego oblicza. – Tak swoją drogą… niezła kiecka.
* * *
- Więc teraz jesteś aniołem? Potaknięcie. - Stróżem. - Stróżem? Wyszczerz. - Twoim. - Moim? - Och, na litość boską, skończ z tymi pytaniami, Nate! Tak, twoim stróżem. Twoim pieprzonym, podręcznym głosem sumienia. Twoim białoskrzydłym wybawicielem. Nie wiem, jak inaczej mam to określić, żeby do ciebie dotarło – Wo`olfe przewrócił oczami, a na jego twarzy wyraźną kreską odmalowało się zniecierpliwienie. Pomiędzy dwójką albinosów zapanowała napięta cisza, przerywana jedynie monotonnym buczeniem klimatyzacji. - No, co tak milczysz? Ucieszyłbyś się, że żyję, a nie. Niewdzięczny jak zwykle. Zawsze to w tobie ceniłem, wiesz? - Nie. - Nie? Co nie? Pół roku się nie widzimy – znaczy ja cię widziałem, ty mnie nie, ale to nieważne. Szczegóły. Kto by się tam tym przejmował? – a ty mi tu… - Nie. Brew exwymordowanego drgnęła znacząco. - Co „nie”, Levittoux? Chłodny spokój nawet na chwilę nie zniknął z twarzy wyższej, skrzydlatej mendy. - „Nie”, nie będziesz dłużej bawić się w mojego stróża. - Ja się nie „bawię”, jak to łaskawie raczyłeś określić – prychnął obruszony Jace, podnosząc się z łóżka. – Mam to na papierze. Mogę ci pokazać, jeśli mi nie wierzysz, skretyniała cegło. Nathaniel teraz także wstał, chamsko naruszając przy tym przestrzeń osobistą rozmówcy. Wo`olfe przełknął głośno ślinę. - Jako twój stróż widzę tu niejaki konflikt interesów. A teraz spieprzaj stąd, bo niektórzy tu mają jeszcze jakieś obowiązki – rzucił z niesłychaną uprzejmością Pan Pokojówka. Twarde spojrzenie czerwonych ślepi połączone z ogólnym niewzruszeniem zaistniałą sytuacją raczej nie zachęcało do dalszej dyskusji. Growlithe najwyraźniej był tego samego zdania, bo zanim udał się w stronę wyjścia, wymamrotał pod nosem jedynie jakieś niewyraźne pożegnanie. Do uszu Natha dotarł jeszcze stłumiony bełkot, który bynajmniej nie miał na celu tam trafiać: - Meido. Czemu akurat meido?! Albinos prychnął z rozbawieniem, chwytając za róg kołdry.
* * *
- Mogę iść z tobą do pracy? - Nie. - Aleee… - Nie. - I tak pójdę! - … - Bo ty nie masz dla mnie nigdy czasuuu – wyjęczał exwymordowany, dramatycznie uczepiając się nogi Nathaniela. Prezentował się teraz z godnością zbliżoną do godności pięciolatka, któremu rodzice odmówili dodatkowej godziny w basenie z plastikowymi piłeczkami. W odpowiedzi dostał jedynie powątpiewające spojrzenie. - Dlaczego właściwie nie rzucisz tej roboty? Przecież wróciłem. Ja jestem twoją robotą… - wymamrotał, wciskając twarz w nogawkę spodni Levittouxa, żeby wyszło jeszcze bardziej dramatycznie i poruszyło jego skamieniałym, anielskim sercem. Nie wyszło. Czerwonooki gad odczepił go od swojej nogi jednym kopniakiem. Wo`olfe wymamrotał pod nosem coś o egocentryzmie i kompletnym egoizmie, przeplatając swój wywód paroma przekleństwami. Bo jak ten dupek w ogóle śmiał zostawiać go samemu sobie, podczas gdy sam przebierał się w kieckę i ruszał obsługiwać jakichś spoconych, owłosionych facetów? Momentalnie skrzywił się na tę myśl. - Naaaatee… - Nie - Ale ja tylko… - Nie. - Chciałem powiedzieć… - Mój kontrakt obowiązuje do końca tego roku. Wytrzymasz. - Kiedy ty mnie w ogóle nie słuchasz! I co to jest za przerywanie w połowie zda- GDZIE IDZIESZ?! Nieskończyliśmyrozmawiaćgłupiakupopiór…
* * *
- Przypomnisz mi może, po co się tu włamaliśmy? - Masz wolne. - I to ma być powód? Growlithe przewrócił oczami, prychając ze zniecierpliwieniem. - Na litość boską, Nate, chciałem zobaczyć, co tam na starych śmieciach, okej? Byliśmy u ciebie, teraz przyszliśmy do mnie. Koniec tematu. - Zastanawiam się tylko, po co w tym wszystkim ja – mruknął beznamiętnie wyższy z aniołów. - Powiedziałem „koniec tematu”, Nate. W odpowiedzi uzyskał jedynie wzruszenie ramionami. Szli ciemnymi korytarzami siedziby DOGS i cudem byłoby, gdyby nikt nie usłyszał ich ożywionej dyskusji. Prawdopodobnie tylko ze względu na horrendalnie wczesną godzinę, nie zatrzymała ich jeszcze żadna banda zdziczałych Psów. Nie mogło jednak pójść zbyt łatwo – gdy wchodzili do salonu, usłyszeli niskie warczenie. Spod kanapy wyskoczył na nich przerażający, szczerzący kły i kolosalny… jamnik. Do tego w czerwonej czapeczce świętego Mikołaja. Komuś tu naprawdę musiało się nudzić. Z ust Growlithe’a wyrwało się pełne zgorszenia i oburzenia burknięcie, wyklinające nowego dekoratora wnętrz. Zwierzak tymczasem, merdając ogonem z tak wielkim entuzjazmem, iż wydawało się, że ten zaraz mu odpadnie, podbiegł do intruzów i uwalił się pod ich stopami. Przewrócił się na grzbiet, eksponując wydatny brzuch i wciąż merdając ogonem. Widać po śmierci Wo`olfe’a psia kadra nabrała nieco łagodniejszych obyczajów. Jonathan ukucnął przy czworonogu i z cierpiętniczym westchnieniem przejechał dłonią po jego ciałku. Uniósł spojrzenie, żeby ogarnąć nim cały salon i zamarł w bezruchu. Wymamrotał coś pod nosem, wlepiając wzrok w sufit. Zerwał się na równe nogi jak oparzony, wzbudzając tym pomruk niezadowolenia ze strony pchlarza oraz zainteresowanie Levittouxa, który odwrócił się w jego stronę, unosząc brew. - Jemioła… - mruknął do siebie exwymordowany, nie spuszczając bacznego spojrzenia z gałęzi zwisających ze sklepienia. Nathaniel westchnął ciężko. - Jeżeli nie przestaniesz tak mamrotać… - JEMIOŁA. Jemioła, kurna. Stoimy pod pieprzoną jemiołą… - I? - I… kto stwierdził, że to będzie taki cholernie dobry pomysł, żeby wieszać tu cholerną jemiołę? Kto POZWOLIŁ na to, żeby wisiało tu to cholerstwo? To niedorzeczne. To… to pieprzony absurd… - z każdym słowem Wo`olfe mamrotał coraz bardziej do siebie, jakby usilnie próbował ogarnąć wszystkie kłębiące się w jego głowie myśli. Nath wzruszył ramionami, wpatrując się w towarzysza bez większego przejęcia. - Pewnie Evendell. - … co? – proste stwierdzenie, które padło z ust starszego anioła, kompletnie wytrąciło Jonathana z zaciętej dyskusji z samym sobą. - Wieszanie jemioły. To do niej podobne – Nathaniel ponownie wzruszył ramionami. Jace zamilkł na chwilę, gapiąc się na przyjaciela, jak ciele w malowane wrota. - Jesteś kretynem – stwierdził w końcu głosem pełnym przekonania. – Jesteś przypadkiem beznadziejnym, Levittoux. To niedorzeczne – parsknął, wpatrując się w intensywną czerwień tęczówek albinosa. Zaśmiał się krótko i szczekliwie pod nosem, kręcąc z niedowierzaniem głową. – Że też akurat ty… Zbliżył się do Natha, zanim ten zdążył w jakikolwiek sposób zareagować na jego „gorzkie” słowa. Oparł dłoń na jego barku, a drugą musnął policzek. Przeniósł ciężar ciała na czubki palców u stóp, by dosięgnąć warg tego kretyna i musnąć je w przelotnym pocałunku. Odsunął się, cały czas wpatrując się z zacięciem w te beznadziejnie spierzchnięte usta. - Wesołych świąt, Nate.Zabawy z kotem Święta! Kto nie wyczekiwałby tego radosnego czasu, gdzie wszyscy postanawiają zawiesić broń i wspólnie podzielić się między sobą opłatkiem, na tę jedną magiczną chwilę zapominając o wszelkich konfliktach? Boże Narodzenie jest ulubionym świętem naszego bohatera, Kota, toteż postanowił podzielić się z wami swoim entuzjazmem! Zamierzał wysłać każdemu z was typowo świąteczną kartkę, jednak niestety coś poszło nie tak i drukarnia kompletnie pomieszała kolejność poszczególnych części zdjęcia. Pomóż Kotu złożyć jego bożonarodzeniowe zdjęcie w jedną całość! >>klik<<
Uwaga! Poszczególne części są powykręcane w każdą możliwą stronę. Do górny nogami, zamiast w prawo, to w lewo.. i tak dalej. Zabawa komiksowa Pewien ktoś (nie, wcale nie Nathaniel, wcaaale) zrąbał sprawę i nie wyrobił się na czas, żeby komiks znalazł się w numerze halloweenowym. Życie jest jednak za krótkie, by nie wciskać materiałów z wydania halloweenowego do świątecznego rozpamiętywać takie rzeczy, więc oto zaległa praca:
Postacie: Growlithe; Nathair; Luxferre Słowa kluczowe: protokół; dzida; Miau! Temat przewodni: Halloween!
Z podziękowaniami dla Tiago, Taihen i Lentarosa. ~
Chore zagadki Zagadka #1 Jeśli 1,5 Mikołaja rozwozi 1,5 paczki w 1,5 sekundy, to ile Mikołajów rozwiezie 6 paczek w 6 sekund?
Zagadka #2 Pewien naukowiec wracał z Desperacji. Znalazł się na rozdrożu i nie miał pojęcia, w którą stronę iść. Zobaczył tam Hexa, który w ostatnich dniach cierpiał na straszną przypadłość. Albo mówił przez cały dzień prawdę, albo przez cały dzień kłamał. Jakie pytanie powinien zadać mu naukowiec, by mieć pewność, że Hex wskaże mu drogę do M3?
Zagadka #3 Growlithe bardzo chciał obdarować swoich graczy prezentami. Miał jednak problem, bo w kryjówce Mikołaja napotkał dwie bramy, które mogły prowadzić do magazynu, zamiast jednej. Któraś wiodła do skarbca, a druga do przepaści pełnej wygłodniałych wymordowanych. Obie pilnowane były przez elfy. Jeden elf mówił zawsze prawdę, a drugi kłamał. Jakie pytanie musi im zadać, by trafić do magazynu? (wbrew pozorom, jest to inna zagadka niż ta wyżej)
Rozwiązania w następnym numerze! Ukryta kamera Virus na wesoło Siedzi Ailen z Nathairem w barze. W pewnej chwili mówi oburzony Ailen. - Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że spałeś z Ryanem?! - Oczywiście, że nie... - odpowiada Nathair. - Nie spałeś? - Nie chcę powiedzieć.
Grow wraca do domu zmęczony jak wół i od razu siada do stołu i czeka na obiad. Zero przynosi mu talerz zupy pomidorowej, której Grow wręcz nie znosi. Zdenerwowany otwiera okno i wyrzuca talerz na podwórko. Zero patrzy, obraca się i idzie do kuchni. Po chwili przynosi Wilczurowi drugie danie: kluseczki polane sosem, golonko i sałatkę z kapusty. Growowi aż na ten widok ślinka cieknie. Już zabiera się za sztućce gdy Zero łapie talerz i wyrzuca go za okno. - O w mordę, co Ty robisz do jasnej cholery? Na co Zero spokojnie odpowiada: - No myślałem, że drugie danie też zjesz w ogrodzie.
Wigilia. Hex gotowy, zwarty i czeka na 1 gwiazdkę. Oczywiście puste miejsce zostawił a tu nagle dzwonek. - Puk,puk! - Kto tam! - Strudzony wędrowiec, czy jest miejsce? - Jest. - A mogę skorzystać? - Nie. - Czemu? - Bo tradycyjnie musi być puste!
Tiago już dłuższy czas stoi na przystanku autobusowym. Przechodzi obok chłopak i jej mówi: - Ślicznotko, ten autobus kursuje tylko w święta. - No, to mam wielkie szczęście, bo dzisiaj są moje imieniny...
Mashiro woła Lentarosa i mówi do niego: - Len kupiłem pół litra oleju, wkładam go do szafy i ma tam być do Bożego Narodzenia. Zrozumiano? Len: - no tak. Po chwili opuszcza spodnie do kolan i mówi do Mashiro: - widzisz? Wisi i będzie wisieć do ósmego marca!
Zbliża się Boże Narodzenie, więc mama małego Dedala postanowiła mu kupić misia. Na drugi dzień wchodzi do pokoju, a tam Dedal się nad nim znęca i mama mówi: - Dedalku nie znęcaj się tak nad nim, bo miś będzie płakał - Nie będzie płakał, bo mu już wyrwałem oczka! Zabawy z kotem Zabawy z kotem [21:02:17] Azalia : Dla kochanego Growlithe (jeszcze tego nie wie, ale będzie moim mężem) @.@ |
| | | Growlithe WILCZUR | POZIOM E
Liczba postów : 178 Join date : 16/12/2013
| Temat: Re: [i]Coto toto[/i] ssd f<i>dsjhfbsdiuf</i> sjhbfiusd Pon Gru 22, 2014 10:11 pm | |
| Wesołych świąt. Nawet jeśli forum posiada dość krwawą tematykę, to niech ten czas będzie w miarę spokojny. Spotkajcie się z rodziną, przyjaciółmi i ukochanymi zwierzakami w pokojach, które kojarzą wam się z ciepłem i bezpieczeństwem. Gdzie w tle stoi intensywnie zielona choinka, ozdobiona mnóstwem bombek i łańcuchów, niech w powietrzu unosi się woń dań oraz zapach pierników. Tego nie wiesz! * W Australii w najważniejszy, świąteczny dzień, mieszkańcy gromadzą się na plażach, by wspólnie rozłożyć śnieżnobiałe obrusy, na których jedzą pieczone indyki, małe ciasteczka z bakaliami o wymyślnych kształtach, owocowe puddingi i ciasto, przypominające polski keks.
* Anglicy nie obchodzą Wigilii, a najważniejszy posiłek spożywany jest pierwszego dnia świąt. Na stołach króluje nadziewany indyk oraz deser 'christmas pudding'.
* W Niemczech, w czasie adwentu pojawiają się adwentowe wieńce udekorowane czterema świecami, a w każdą niedzielę adwentu zapalana jest jedna z nich. W większości miast niemieckich odbywają się jarmarki świąteczne, a mieszkańcy ogrzewają się grzanym winem. Najważniejszy świąteczny posiłek jest 25 grudnia, a najpopularniejszą potrawą jest pieczona gęś.
* We Włoszech w Wigilię przygotowywanajest uroczysta kolacja, podczas której jedzone są typowe włoskie ciasta penettone i pandoro, a także nugat, migdały i orzechy laskowe, a najważniejszym świątecznym atrybutem jest szopka. Szopki budowane są w kościołach, mieszkaniach, placach, czy nawet klatkach schodowych.
* We Francji, podobnie jak we Włoszech bardzo popularne są szopki, a także ozdoby z ostrokrzewu i jemioły. Tradycyjna bożonarodzeniowa kolacja składa się z różnych dań w zależności od regionu Francji. W Alzacji zwykle serwuje się gęś. Gryczane naleśniki polane kwaśną śmietaną podaje się w Bretanii. W Burgundii popularny jest indyk i kasztany, podczas gdy w Paryżu na wigilijnych stołach królują ostrygi. Francuskie Boże Narodzenie nie może się jednak obejść bez tradycyjnego deseru Bûche de Noël (dosłownie „świąteczna kłoda”), które do złudzenia przypomina polską roladę, choć obecnie coraz częściej występuje w wersji z lodami zamiast kremu.
* W Portugalii, w wigilię, całe rodziny zbierają się w domach wokół choinki i oczekują nadejścia północy, by wybrać się do kościoła na pasterkę. Po skończonej mszy wszyscy udają się do domów, by zasiąść do wigilijnego posiłku zwanego consoada. Tradycyjną potrawą wigilijną jest w Portugalii bacalhau (dorsz) według specjalnego przepisu bacalhau de consoada. Gotuje się do niego kapustę, robi krokiety z ryb, a na deser podaje różne ciasta.
* Święta w USA trwają tylko jeden dzień – rozpoczynają się i kończą 25 grudnia. A ich tradycyjnym posiłkiem jest pieczony indyk.
* W Indiach, w ich zwyczaju zawsze na święta – zarówno chrześcijanie, hindusi, jak i muzułmanie – kupują nowe ubrania.
* W Malawi, tam gdzie jeszcze nie znają kalendarza, i tak wszyscy wiedzą, kiedy przypada Boże Narodzenie. Nawet gdyby rok był nieurodzajny, to jednak w tym dniu przygotowuje się wyjątkowe potrawy na wspólny posiłek. Ludzie schodzą się do kościoła nawet z odległości 100 kilometrów (w tym kraju jest bardzo mało kościołów) i składają małemu Jezusowi swe skromne dary: jajko, trochę ziarna, czasem drobną monetę czy ozdobną szpilkę.
* W Meksyku odwiedza się znajomych, wymieniając przy tym prezenty. Najwięcej radości mają wtedy dzieci. Specjalnie dla nich wiesza się przy suficie kolorowe kubeczki napełnione piaskiem lub mąką, a wśród nich jeden z niespodzianką. Dzieci odgadują, w którym kubeczku ukryty jest prezent.
* W Kamerunie Boże Narodzenie jest przede wszystkim świętem dzieci. W tym czasie mają one miesiąc wakacji po to, aby pomóc rodzicom przy zbiorach kawy i orzeszków arachidowych. Jednak dzień 24 grudnia jest ich świętem. Dzieci zbierają się przy ogniskach. Odmawiają modlitwę liturgiczną i czytają wyjątki z Pisma Świętego, a potem zaczynają się śpiewy i tańce, które trwają przez całą noc.
* W Norwegii kolacja świąteczna rozpoczyna się już o godzinie 17. biciem dzwonów w kościołach. Wśród świątecznych potraw znajduja się: Pinnekjøtt solone i suszone, a czasami wędzone żeberka jagnięce, Lutefisk sztokfisz, na deser natomiast: Kransekake popularne ciasto migdałowe w kształcie pierścienia oraz Riskrem kaszka ryżowa z bitą śmietaną i podawana z czerwonym sosem, a także julegrøtt, czyli rodzaj puddingu, w którym ukryty jest migdał. Po wieczerzy rodziny gromadzą się wokół udekorowanej choinki i śpiewają kolędy. Drzewka nadal ubierane są w ozdoby przygotowywane przez domowników – kolorowe łańcuchy i koszyczki z ozdobnego papieru, do których wkłada się orzechy. Prezenty rozdają dzieciom gnomy.
Jak święta spędzają... Święta zaglądają wszędzie. I tu, na Virusie, również zajrzały, pomimo rzeczywistości, w jakiej przyszło nam żyć. A każdy spędza je po swojemu. Według tradycji przekazywanej z pokolenia na pokolenie. A czy zastanawialiście się kiedyś, jak spędza się w poszczególnych rejonach? Tak? To już spieszę z wyjaśnieniami. Z pewnością jesteście bardzo, ale to bardzo ciekawi!
M-3
Sporo zachowało się z japońskiej tradycji. Już w połowie listopada mieszkańcy miasta rozpoczynają przygotowania do Bożego Narodzenia. W ciągu sześciu tygodni, większość miasta zostaje przystrojona lampkami, sosnowymi wieńcami, czy imitującymi wygląd Świętego Mikołaja figurami wraz z towarzyszącymi mu reniferami. Na ulicach miasta wyrastają rzędy przyozdobionych lampkami choinek, a tuż obok nich stoją kwestujący Mikołaje. Można również usłyszeć znane kolędy, które w tym okresie rozbrzmiewają z głośników w centrach handlowych. Przejmujący chłód, sztuczny śnieg, ciemne niebo. To wszystko nadaje cudowną otoczkę i atmosferę. W niemal każdym mieszkaniu pojawia się żywa choinka, oczywiście wyhodowana w specjalnej szklarni miasta. Mieszkańcy wraz z rodzinami spotykają się pierwszego dnia świąt na wykwintnym śniadaniu, gdzie króluje pasztet z królika, pieczony indyk oraz wino ze śliwek.
Desperacja
Zapach zielonych igieł sosny lub świerku, ewentualnie innego drzewka, pod którymi piętrzą się prezenty? Nie w Desperacji. Owszem, można spotkać domy, gdzie znajduje się choinka, jest ona jednak wybrakowana, z połamanymi gałązkami i sporadycznymi bombkami. Tam Święta mają zupełnie inny, bardziej egzotyczny aromat biedy. Ale to nie przeszkadza czerpać radość ze Świąt. Przygotowania do Bożego Narodzenia w Desperacji zaczynają się przygotowaniem do dorocznego widowiska bożonarodzeniowego. Świąteczny dzień zaczyna się od małej grupy kolędników, która wędruje po Desperacji śpiewając znane na całym świecie kolędy. Domy są ozdabiane sosnowymi gałęziami i żywicą. Niestety, z powodu braku prądu nie spotka się tutaj kolorowych światełek, tak jak w przypadku M-3, dlatego zastąpione są setkami świec. Wśród tradycyjnych potraw w Desperacji, można znaleźć pieczeń wołową, jeżeli się oczywiście upoluje, żółty ryż z rodzynkami, pudding śliwkowy oraz mięso z jelenia.
Eden
Boże Narodzenie jest w Edenie jednym z najważniejszych świąt. Do wieczerzy wigilijnej zasiada się wraz z zapadnięciem zmroku, kiedy to na niebie ukaże się pierwsza gwiazda. Najpierw jest dzielenie się opłatkiem oraz składanie sobie życzeń. Następnie zasiada się do stołu i je po trochę z 13 potraw. Na stole znajdują się między innymi ryba, pieczony indyk, ciasto makowe, ciasteczka z miodem czy też wytrawne wino. Po zjedzeniu przychodził czas na wspólne kolędowanie, trzymając się za ręce i tańcząc dookoła choinki. Choinka ubierana jest dopiero w wigilie Bożego Narodzenia. Przyozdabia się ją najczęściej orzechami, cukierkami, jabłuszkami i mnóstwem świeczek woskowych. Wśród iglastych gałązek wiją się łańcuchy, a na szczycie drzewka znajduje się piękna gwiazda. Po wspólnym kolędowaniu wszystkie anioły opuszczają swoje domy i udają się na wspólne czuwanie, kolędowanie i modlenie się o błogosławieństwo i dobrobyt dla nich, jak i dla ludzkości. Kącik przetrwania
Święta, święta! Zbliża się Boże Narodzenie - tradycyjne przyjęcie w religii chrześcijańskiej z okazji urodzin Chrystusa, poprzedzone wielkim podnieceniem, w skład którego wchodzą ogromne zakupy i miliony bloków reklamowych. Ludzie zapominają o jubilacie, a nawet go ośmieszają. W zamian jedzą, piją, śpiewają kolędy i goszczą się w najlepsze. Dodatkowo mają zwyczaj dawania sobie prezentów, które mają symbolizować przyjaźń, miłość oraz chęć złapania się za głowę z okrzykiem Ile ja na Ciebie pieniędzy wydałem?! Dzień przed Bożym Narodzeniem jest Wigilia, a wraz z nią dwunastodaniowa kolacja z jeszcze większą ilością prezentów. Tydzień zaś po następuje noc sylwestrowa i Nowy Rok. Te z kolei święta mogą przeciągnąć się nawet do połowy stycznia, aż wyewoluują w karnawał. Nieodzownym elementem Świąt jest Święty Mikołaj, mimo że jego udział powinien ograniczać się tylko do 6 grudnia. Dżungla hipermarketów Koszmar zaczyna się zaraz po wszystkich świętych, kiedy to z półek marketów znikają znicze, a w ich miejsce pojawiają się bombki, łańcuszki, aniołki… poprzez głośniki bombarduje się klientów powtarzanymi w kółko utworami „jingle bells” i świątecznymi ozdobami. Zamiast normalnej marchewki i kaszy, znajdziesz tandetne zabawki, czekoladki i inne pierdoły na początku listopada. Zwykle kilka dni przed Wigilią ludzie zaczynają spotykać się ze sobą. Najczęstszymi miejscami spotkań są rzeźnie, sklepy sieci Biedronka, hipermarkety sieci Tesco i tym podobne. W rodzinnej atmosferze i przy dźwiękach kolęd autorstwa Feela ludzie ładują do koszyków wszystko, co wpadnie im w ręce, ewentualnie spadnie z półek. Wszak są święta i trzeba pomóc podupadającym przez cały rok korporacjom i kredytodajnym bankom. Poprawiają się kontakty międzyludzkie, nawet nieznajomi zaczynają ze sobą rozmawiać, np. Daj pan tego karpia bez ości, Gdzie z tym wózkiem, idioto?!, K***a, ale kolejki! etc. My - teoretycznie zwykli konsumenci, klienci chcący zakupić chociażby mały prezencik dla każdego z członka rodziny, nie wychodząc przy tym na biednego człowieka bez serca - jesteśmy w rzeczywistości drapieżnikami, zmuszonymi do ostrych walk o pożywienie (towary). Wszystko działa na zasadzie kto pierwszy, ten lepszy! Trzeba być twardym i nie dać się zepchnąć na koniec kolejki i mocno trzymać się swojego miejsca na celowo spowolnionych, ruchomych schodach. Nie zapomnijcie więc o kaskach ochronnych, ochraniaczach i rękawicach bokserskich!
Ah, Wigilio! Mniej więcej od 2 do 14 dni przed Wigilią przychodzi czas na sprzątanie, pieczenie, gotowanie i inne tak lubiane przez wszystkich czynności. Wtedy też w atmosferze miłości zabija się karpia – jedną z głównych potraw wigilijnych. Jest to czas przeznaczony na wyładowanie negatywnych emocji, z którego wszyscy chętnie korzystają aż do Wigilii, gdyż tradycja głosi, że nasze postępowanie tego dnia będzie takie samo przez cały rok. Dlatego też Wigilia jest dniem tłumienia negatywnych uczuć, które opuszczają nas w momencie zapalenia się pierwszej gwiazdki. Wówczas cała rodzina magicznym sposobem staje się uśmiechnięta, po czym dzieli się opłatkiem składając tradycyjne życzenia Zdrowia, zdrowia i jeszcze raz pieniędzy!.
Jak przeżyć święta? Pamiętaj!
Ups, indyk się spalił... Oczywiście - chcesz zrobić wystawną Wigilię z 12 daniami, dlatego koniecznie musi być ich 12, inaczej ciotka z Wrocławia nie da Ci spokoju do końca dłuuugiej nocy... Co możesz zrobić? a) Iść w tej chwili do kuchni i zacząć gotować. Wyjdziesz z niej po świętach. b) Zamówić część potraw w osiedlowych barach (różne pierogi, uszka, krokiety itp.) oraz w cukierniach. c) Poprosić rodzinę o pomoc. Każdy niech przyniesie inne danie. W ten sposób koszty oraz ilość pracy zostanie podzielona na wszystkich członków rodziny. d) Wyjechać i upozorować własną śmierć. Zmartwychwstaniesz następnego dnia po Wigilii.
Dlaczego widzę kurz na tej półce?! Nawet jeśli organizujesz Wigilię i Święta u siebie, to nie oznacza, że masz wysprzątać na błysk cały dom łącznie z piwnicą i strychem. Przecież goście i tak nie będą tam chodzić ani zaglądać na wszystkie szafy i pod nie. Wystarczy posprzątać pokój w którym będziecie przebywać, toaletę i kuchnię.
Uwaga, jeżozwierz na horyzoncie! Czasami się zdarza, że niektórzy członkowie rodziny nie przepadają za sobą. Jeśli tak również jest u ciebie, nie staraj się na siłę wszystkich pogodzić. Ciotka nie przepada za wujkiem? Kuzynka babci ze strony drugiego męża ciotki nie znosi teściowej ciotecznej siostry wujaszka? To ich problem, nie twój. Nie miej nadziei, że skoro są święta to nagle wszyscy zaczną się kochać! Posadź ich w najodleglejszych krańcach stołu - dzięki temu zaoszczędzisz nerwów im, sobie i prawdopodobnie uratujesz większość talerzy.
Porady gwiazdkowe ❆ Nie warto odpakowywać prezentów, które z pewnością są swetrami/skarpetkami. ❆ Mimo, że w sklepach i w TV mówią inaczej, święta są w drugiej połowie grudnia. ❆ Święta na pewno nie zaczynają się w połowie listopada. ❆ Stajenka nie była pokryta śniegiem, bo w Palestynie śnieg nie pada. Boże Narodzenie bez śniegu też się liczy. ❆ Naprawdę nic się nie stanie, jeżeli w twoim domu zostanie kilka pyłków kurzu. ❆ Czy tego chcesz, czy nie, tradycja ubierania choinki przyszła do nas z Niemiec. ❆ Te święta najpierw nazywały się Bożym Narodzeniem, a potem nazwano je Gwiazdką. Nie odwrotnie. ❆ Jezusowi nie należy śpiewać „Sto lat”. Mogłoby się wydawać, że jest na to za stary… ❆ Maryja nie śpiewała Jezusowi kolęd. ❆ Józef nie był aż taki stary, na jakiego wygląda na niektórych obrazkach. ❆ Odpoczywać w święta to nie siedzenie samotnie przed polsatem i ładowanie w siebie żarcia, pozostawiając same okruszki już na pierwszej reklamie... ❆ Nie zapomnij też obejrzeć Kevina w TV, to przecież tradycja! ❆ A, i nie wystrasz się, jeżeli twój pies lub inne zwierzę domowe podejdzie do ciebie i przemówi ludzkim głosem o północy.
Wesołych świąt!
Ciekawostki z Japonii M3 Gestykulacja!
Japończycy posługują się bardzo bogatym językiem ciała, zawierającym w sobie dużo subtelności – podobnie zresztą jak język mówiony. Jest on jednocześnie drastycznie odmienny od tego, do czego przyzwyczailiśmy się na zachodzie… Co sprawia problemy podczas komunikowania się z osobą z Japonii.
Zrobiłam krótką listę rzeczy, które jako pierwsze przyszły mi na myśl.
Kontakt wzrokowy Nawiązanie i utrzymywanie kontaktu wzrokowego jest uważane za… niegrzeczne i zaburzające przestrzeń osobistą. Często jest oznaką agresji – w sam raz dla wszystkich bojowych i drażliwych postaci! Grzeczne powinny natomiast szukać neutralnego miejsca na zatrzymanie wzroku, np. szyi rozmówcy.
"Walka" Neutralna osoba radośnie wchodzi do baru, tylko po to, by napotkać spojrzenie barmana, który ostrzegawczo krzyżuje wyprostowane palce wskazujące. O co chodzi? Pewnie Growlithe ma zamiar zaraz obić komuś buźkę.
”Nie mogę ci pomóc”/”Nie chcę ci pomóc” Nieszczęsna Kamikaze pędzi przez szkołę, próbując uciec dręczycielom. Wpada na ucznia z wyższej klasy, a ten obdarza ją i ścigających głębokim spojrzeniem… Po czym parę razy macha przed swoją twarzą otwartą dłonią. Ren jest zdana na samą siebie. (jeśli machanie odbywa się tuż przed twarzą, to po prostu coś brzydko pachnie)
”Podejdź bliżej” Wyciągnij rękę przed siebie, palce skieruj ku podłodze, następnie pomachaj nimi parę razy w swoją stronę. Gratulacje! Właśnie kogoś zawołałeś po japońsku! Teraz tylko sprawdzić, czy przyjdzie… I czy przypadkiem nie zawołałeś do siebie niebezpiecznego dupka.
Uwaga – typowy dla zachodu gest kiwnięcia na kogoś palcem wskazującym jest bardzo niegrzeczny dla całego azjatyckiego świata. Więc jeśli chcesz kogoś wkurzyć – droga wolna!
”Mężczyzna” Wyobraźmy sobie sytuację – ktoś zaznajomiony z sekretem Tiago widzi, jak inna postać próbuje zaciągnąć go do łóżka… I w ramach ostrzeżenia osoba-nr-1 pokazuje w stronę osoby-nr-2 kciuk, trzymając inne palce zaciśnięte. Co to oznacza? Prosty przekaz – uwodziciel pod spódnicą znajdzie nie to, czego mógłby się spodziewać.
”Kobieta” Analogicznie do znaku na mężczyznę – tylko zamiast kciuka należy pokazać mały palec.
"Związek" Wystaw na raz palce wyznaczające odpowiednie płci. Skieruj je ku sobie. Voilà! Jeśli chcesz zaznaczyć małżeństwo – lub narzeczeństwo – zetknij palce ze sobą.
I to tyle na dzisiaj! Jeśli chcecie, żebym kontynuowała temat w następnym wydaniu, dajcie znać.
Chociaż ni chuja nie pasuje rozmiarowo, ale gość jest śmieszny.Nathfiction Odgrzebywanie staroci i odgrzewanie starych kotletów zawsze w cenie. Skoro mieliście już w tym numerze styczność z komiksem o tematyce halloweenowej, czemu by nie przerobić starego, niedokończonego opowiadania na świąteczną opowiastkę? Musicie wybaczyć niespójność, ale z założenia to opowiadanie wcale nie miało być świąteczne, bo zaczęłam je tworzyć jesienią także... no XD Rzecz dzieje się po śmierci Growlithe’a, po której Nathanielowi dopiero co udało się ustatkować...
Nathaniel westchnął pod nosem, wchodząc do szatni dla pracowników. Od kiedy prawie pół roku temu zginął jego ostatni podopieczny, chłopak zagrzewał posadę sprzątacza w hotelu znajdującym się w najbogatszej dzielnicy Miasta-3. W jedynym hotelu w mieście, w którym wśród członków obsługi nie było ani jednego androida – był to zabieg kosztowny, jednak przyciągał klientów. Na korzyść właściciela zdecydowanie działało samo założenie całego przedsięwzięcia, które dzięki epokowym strojom „miało pozwolić ludziom poczuć się jak w świecie przed apokalipsą”. Kto jak kto, ale Levittoux nie miał zamiaru tego kwestionować – w końcu praca to praca. Ludzie potrzebują pracy, by mieć z czego się utrzymać. Skoro albinos postanowił żyć jak człowiek, musiał mieć pracę – proste jak rysowanie szlaczków. Zawiązał fartuszek i strzepnął niewidzialny kurz ze spódnicy. Kolejny dzień, ten sam uniform. Nie musiał przeglądać się w wiszącym na pobliskiej ścianie lustrze, wiedział, jak wygląda. Bez ociągania się opuścił pomieszczenie, zerkając po drodze na rozpiskę strategicznie przyklejoną do drzwi równie strategiczną taśmą klejącą. Do południa miał przygotować cztery pokoje na przybycie nowych gości oraz odkurzyć lampy naścienne w holu, na trzecim piętrze. Pora brać się do roboty.
* * *
Zatrzymał się przed drzwiami z wdzięcznym numerem trzysta trzy. Pojedyncze piknięcie. Wsunął uniwersalną kartę magnetyczną z powrotem do kieszeni, otwierając drzwi na całą szerokość. Zastawił je wózkiem i wszedł do środka. Powitał go półmrok. Po co ktoś miałby zasuwać te zasłony? Z tego co pamiętał, ten pokój stał pusty już od kilku dni… Słysząc szelest, odwrócił się gwałtownie, w samą porę by zarejestrować duży, ciemny kształt mknący w stronę jego twarzy. Uniknął ciosu i podążył spojrzeniem za przedmiotem, który niechybnie miał go ogłuszyć, a zamiast tego wylądował zupełnie bezbronny parę metrów dalej. Poduszka? Nie mówcie mi, że ktoś chciał go obezwładnić poduszką. Levittoux powiódł wzrokiem dookoła, jednak nikogo nie dostrzegł. - Nie chciałem zepsuć tej ślicznej buźki – Głos Znikąd pospieszył z uprzejmą odpowiedzią na niezadane pytanie. Znajomy głos. Albinos zamrugał parokrotnie, uderzony tą nagłą myślą. On definitywnie z n a ł ten głos. Zmarszczył brwi. Doskonale znał ten głos. To był ten cholerny głos, który przez ostatnie parę lat- - Tęskniłeś? – przed jego twarzą zawisła znajoma, bezczelnie szczerząca się morda. Growlithe odsunął się, taksując towarzysza uważnym spojrzeniem. Złośliwy uśmieszek nie schodził z jego piegowatego oblicza. – Tak swoją drogą… niezła kiecka.
* * *
- Więc teraz jesteś aniołem? Potaknięcie. - Stróżem. - Stróżem? Wyszczerz. - Twoim. - Moim? - Och, na litość boską, skończ z tymi pytaniami, Nate! Tak, twoim stróżem. Twoim pieprzonym, podręcznym głosem sumienia. Twoim białoskrzydłym wybawicielem. Nie wiem, jak inaczej mam to określić, żeby do ciebie dotarło – Wo`olfe przewrócił oczami, a na jego twarzy wyraźną kreską odmalowało się zniecierpliwienie. Pomiędzy dwójką albinosów zapanowała napięta cisza, przerywana jedynie monotonnym buczeniem klimatyzacji. - No, co tak milczysz? Ucieszyłbyś się, że żyję, a nie. Niewdzięczny jak zwykle. Zawsze to w tobie ceniłem, wiesz? - Nie. - Nie? Co nie? Pół roku się nie widzimy – znaczy ja cię widziałem, ty mnie nie, ale to nieważne. Szczegóły. Kto by się tam tym przejmował? – a ty mi tu… - Nie. Brew exwymordowanego drgnęła znacząco. - Co „nie”, Levittoux? Chłodny spokój nawet na chwilę nie zniknął z twarzy wyższej, skrzydlatej mendy. - „Nie”, nie będziesz dłużej bawić się w mojego stróża. - Ja się nie „bawię”, jak to łaskawie raczyłeś określić – prychnął obruszony Jace, podnosząc się z łóżka. – Mam to na papierze. Mogę ci pokazać, jeśli mi nie wierzysz, skretyniała cegło. Nathaniel teraz także wstał, chamsko naruszając przy tym przestrzeń osobistą rozmówcy. Wo`olfe przełknął głośno ślinę. - Jako twój stróż widzę tu niejaki konflikt interesów. A teraz spieprzaj stąd, bo niektórzy tu mają jeszcze jakieś obowiązki – rzucił z niesłychaną uprzejmością Pan Pokojówka. Twarde spojrzenie czerwonych ślepi połączone z ogólnym niewzruszeniem zaistniałą sytuacją raczej nie zachęcało do dalszej dyskusji. Growlithe najwyraźniej był tego samego zdania, bo zanim udał się w stronę wyjścia, wymamrotał pod nosem jedynie jakieś niewyraźne pożegnanie. Do uszu Natha dotarł jeszcze stłumiony bełkot, który bynajmniej nie miał na celu tam trafiać: - Meido. Czemu akurat meido?! Albinos prychnął z rozbawieniem, chwytając za róg kołdry.
* * *
- Mogę iść z tobą do pracy? - Nie. - Aleee… - Nie. - I tak pójdę! - … - Bo ty nie masz dla mnie nigdy czasuuu – wyjęczał exwymordowany, dramatycznie uczepiając się nogi Nathaniela. Prezentował się teraz z godnością zbliżoną do godności pięciolatka, któremu rodzice odmówili dodatkowej godziny w basenie z plastikowymi piłeczkami. W odpowiedzi dostał jedynie powątpiewające spojrzenie. - Dlaczego właściwie nie rzucisz tej roboty? Przecież wróciłem. Ja jestem twoją robotą… - wymamrotał, wciskając twarz w nogawkę spodni Levittouxa, żeby wyszło jeszcze bardziej dramatycznie i poruszyło jego skamieniałym, anielskim sercem. Nie wyszło. Czerwonooki gad odczepił go od swojej nogi jednym kopniakiem. Wo`olfe wymamrotał pod nosem coś o egocentryzmie i kompletnym egoizmie, przeplatając swój wywód paroma przekleństwami. Bo jak ten dupek w ogóle śmiał zostawiać go samemu sobie, podczas gdy sam przebierał się w kieckę i ruszał obsługiwać jakichś spoconych, owłosionych facetów? Momentalnie skrzywił się na tę myśl. - Naaaatee… - Nie - Ale ja tylko… - Nie. - Chciałem powiedzieć… - Mój kontrakt obowiązuje do końca tego roku. Wytrzymasz. - Kiedy ty mnie w ogóle nie słuchasz! I co to jest za przerywanie w połowie zda- GDZIE IDZIESZ?! Nieskończyliśmyrozmawiaćgłupiakupopiór…
* * *
- Przypomnisz mi może, po co się tu włamaliśmy? - Masz wolne. - I to ma być powód? Growlithe przewrócił oczami, prychając ze zniecierpliwieniem. - Na litość boską, Nate, chciałem zobaczyć, co tam na starych śmieciach, okej? Byliśmy u ciebie, teraz przyszliśmy do mnie. Koniec tematu. - Zastanawiam się tylko, po co w tym wszystkim ja – mruknął beznamiętnie wyższy z aniołów. - Powiedziałem „koniec tematu”, Nate. W odpowiedzi uzyskał jedynie wzruszenie ramionami. Szli ciemnymi korytarzami siedziby DOGS i cudem byłoby, gdyby nikt nie usłyszał ich ożywionej dyskusji. Prawdopodobnie tylko ze względu na horrendalnie wczesną godzinę, nie zatrzymała ich jeszcze żadna banda zdziczałych Psów. Nie mogło jednak pójść zbyt łatwo – gdy wchodzili do salonu, usłyszeli niskie warczenie. Spod kanapy wyskoczył na nich przerażający, szczerzący kły i kolosalny… jamnik. Do tego w czerwonej czapeczce świętego Mikołaja. Komuś tu naprawdę musiało się nudzić. Z ust Growlithe’a wyrwało się pełne zgorszenia i oburzenia burknięcie, wyklinające nowego dekoratora wnętrz. Zwierzak tymczasem, merdając ogonem z tak wielkim entuzjazmem, iż wydawało się, że ten zaraz mu odpadnie, podbiegł do intruzów i uwalił się pod ich stopami. Przewrócił się na grzbiet, eksponując wydatny brzuch i wciąż merdając ogonem. Widać po śmierci Wo`olfe’a psia kadra nabrała nieco łagodniejszych obyczajów. Jonathan ukucnął przy czworonogu i z cierpiętniczym westchnieniem przejechał dłonią po jego ciałku. Uniósł spojrzenie, żeby ogarnąć nim cały salon i zamarł w bezruchu. Wymamrotał coś pod nosem, wlepiając wzrok w sufit. Zerwał się na równe nogi jak oparzony, wzbudzając tym pomruk niezadowolenia ze strony pchlarza oraz zainteresowanie Levittouxa, który odwrócił się w jego stronę, unosząc brew. - Jemioła… - mruknął do siebie exwymordowany, nie spuszczając bacznego spojrzenia z gałęzi zwisających ze sklepienia. Nathaniel westchnął ciężko. - Jeżeli nie przestaniesz tak mamrotać… - JEMIOŁA. Jemioła, kurna. Stoimy pod pieprzoną jemiołą… - I? - I… kto stwierdził, że to będzie taki cholernie dobry pomysł, żeby wieszać tu cholerną jemiołę? Kto POZWOLIŁ na to, żeby wisiało tu to cholerstwo? To niedorzeczne. To… to pieprzony absurd… - z każdym słowem Wo`olfe mamrotał coraz bardziej do siebie, jakby usilnie próbował ogarnąć wszystkie kłębiące się w jego głowie myśli. Nath wzruszył ramionami, wpatrując się w towarzysza bez większego przejęcia. - Pewnie Evendell. - … co? – proste stwierdzenie, które padło z ust starszego anioła, kompletnie wytrąciło Jonathana z zaciętej dyskusji z samym sobą. - Wieszanie jemioły. To do niej podobne – Nathaniel ponownie wzruszył ramionami. Jace zamilkł na chwilę, gapiąc się na przyjaciela, jak ciele w malowane wrota. - Jesteś kretynem – stwierdził w końcu głosem pełnym przekonania. – Jesteś przypadkiem beznadziejnym, Levittoux. To niedorzeczne – parsknął, wpatrując się w intensywną czerwień tęczówek albinosa. Zaśmiał się krótko i szczekliwie pod nosem, kręcąc z niedowierzaniem głową. – Że też akurat ty… Zbliżył się do Natha, zanim ten zdążył w jakikolwiek sposób zareagować na jego „gorzkie” słowa. Oparł dłoń na jego barku, a drugą musnął policzek. Przeniósł ciężar ciała na czubki palców u stóp, by dosięgnąć warg tego kretyna i musnąć je w przelotnym pocałunku. Odsunął się, cały czas wpatrując się z zacięciem w te beznadziejnie spierzchnięte usta. - Wesołych świąt, Nate.Zabawy z kotem Święta! Kto nie wyczekiwałby tego radosnego czasu, gdzie wszyscy postanawiają zawiesić broń i wspólnie podzielić się między sobą opłatkiem, na tę jedną magiczną chwilę zapominając o wszelkich konfliktach? Boże Narodzenie jest ulubionym świętem naszego bohatera, Kota, toteż postanowił podzielić się z wami swoim entuzjazmem! Zamierzał wysłać każdemu z was typowo świąteczną kartkę, jednak niestety coś poszło nie tak i drukarnia kompletnie pomieszała kolejność poszczególnych części zdjęcia. Pomóż Kotu złożyć jego bożonarodzeniowe zdjęcie w jedną całość! >>klik<<
Uwaga! Poszczególne części są powykręcane w każdą możliwą stronę. Do górny nogami, zamiast w prawo, to w lewo.. i tak dalej. Zabawa komiksowa Pewien ktoś (nie, wcale nie Nathaniel, wcaaale) zrąbał sprawę i nie wyrobił się na czas, żeby komiks znalazł się w numerze halloweenowym. Życie jest jednak za krótkie, by nie wciskać materiałów z wydania halloweenowego do świątecznego rozpamiętywać takie rzeczy, więc oto zaległa praca:
Postacie: Growlithe; Nathair; Luxferre Słowa kluczowe: protokół; dzida; Miau! Temat przewodni: Halloween!
Z podziękowaniami dla Tiago, Taihen i Lentarosa. ~
Chore zagadki Zagadka #1 Jeśli 1,5 Mikołaja rozwozi 1,5 paczki w 1,5 sekundy, to ile Mikołajów rozwiezie 6 paczek w 6 sekund?
Zagadka #2 Pewien naukowiec wracał z Desperacji. Znalazł się na rozdrożu i nie miał pojęcia, w którą stronę iść. Zobaczył tam Hexa, który w ostatnich dniach cierpiał na straszną przypadłość. Albo mówił przez cały dzień prawdę, albo przez cały dzień kłamał. Jakie pytanie powinien zadać mu naukowiec, by mieć pewność, że Hex wskaże mu drogę do M3?
Zagadka #3 Growlithe bardzo chciał obdarować swoich graczy prezentami. Miał jednak problem, bo w kryjówce Mikołaja napotkał dwie bramy, które mogły prowadzić do magazynu, zamiast jednej. Któraś wiodła do skarbca, a druga do przepaści pełnej wygłodniałych wymordowanych. Obie pilnowane były przez elfy. Jeden elf mówił zawsze prawdę, a drugi kłamał. Jakie pytanie musi im zadać, by trafić do magazynu? (wbrew pozorom, jest to inna zagadka niż ta wyżej)
Rozwiązania w następnym numerze! Ukryta kamera Virus na wesoło Siedzi Ailen z Nathairem w barze. W pewnej chwili mówi oburzony Ailen. - Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że spałeś z Ryanem?! - Oczywiście, że nie... - odpowiada Nathair. - Nie spałeś? - Nie chcę powiedzieć.
Grow wraca do domu zmęczony jak wół i od razu siada do stołu i czeka na obiad. Zero przynosi mu talerz zupy pomidorowej, której Grow wręcz nie znosi. Zdenerwowany otwiera okno i wyrzuca talerz na podwórko. Zero patrzy, obraca się i idzie do kuchni. Po chwili przynosi Wilczurowi drugie danie: kluseczki polane sosem, golonko i sałatkę z kapusty. Growowi aż na ten widok ślinka cieknie. Już zabiera się za sztućce gdy Zero łapie talerz i wyrzuca go za okno. - O w mordę, co Ty robisz do jasnej cholery? Na co Zero spokojnie odpowiada: - No myślałem, że drugie danie też zjesz w ogrodzie.
Wigilia. Hex gotowy, zwarty i czeka na 1 gwiazdkę. Oczywiście puste miejsce zostawił a tu nagle dzwonek. - Puk,puk! - Kto tam! - Strudzony wędrowiec, czy jest miejsce? - Jest. - A mogę skorzystać? - Nie. - Czemu? - Bo tradycyjnie musi być puste!
Tiago już dłuższy czas stoi na przystanku autobusowym. Przechodzi obok chłopak i jej mówi: - Ślicznotko, ten autobus kursuje tylko w święta. - No, to mam wielkie szczęście, bo dzisiaj są moje imieniny...
Mashiro woła Lentarosa i mówi do niego: - Len kupiłem pół litra oleju, wkładam go do szafy i ma tam być do Bożego Narodzenia. Zrozumiano? Len: - no tak. Po chwili opuszcza spodnie do kolan i mówi do Mashiro: - widzisz? Wisi i będzie wisieć do ósmego marca!
Zbliża się Boże Narodzenie, więc mama małego Dedala postanowiła mu kupić misia. Na drugi dzień wchodzi do pokoju, a tam Dedal się nad nim znęca i mama mówi: - Dedalku nie znęcaj się tak nad nim, bo miś będzie płakał - Nie będzie płakał, bo mu już wyrwałem oczka! Kuchnia ciotki Gav PIERNICZKI! Składniki: * 500g mąki * 1 ½ szklanki miodu * szklanka cukru pudru * ¾ kostki masła * 1 jajko * łyżeczka sody * szczypta soli * opakowanie przyprawy do piernika
Tak, pierniczki. Bo jakby to tak, na święta, bez pierniczków? Tutaj daję dość łatwy przepis, a ciastka wychodzą świetne. Na początek miód, cukier, masełko oraz przyprawę do piernika dajemy do garnka i podgrzewamy. Można podjadać, święta są w końcu! Tylko trzeba uważać, żeby nie zjeść wszystkiego. Bo to dobre jest, naprawdę. <3 Gdy już wszystko się połączy w jeden harem, dajemy garnuszkowi na chwilę spokój i odkładamy na bok. Teraz resztę składników wrzucamy do miski. Jajka bez skorupek. Należy też uważać przy odmierzaniu soli, bo można się pomylić. Szczypta a całe pudełko to naprawdę różnica, naprawdę! Następnie dodajemy pięknie pachnącą masę z garnka i mieszamy. Mieszamy. Mieszamy. Mieszamy. Ołmajgad, moja ręka. Wynajmujemy kogoś do mieszania i patrzymy, jak miesza. Potem myjemy łapki i bierzemy sprawę w swoje ręce. Znaczy ciasto. Majtamy nim i te sprawy, a potem dajemy na duży talerz lub do jakiejś miski i chowamy do lodówki, by nasz harem składników się zmroził. Najlepiej na całą noc. Potem wałkujemy i bawimy się w wycinanie wzorków. Piec w temperaturze 180 stopni, przez... przez... cóż. To zależy. Radzę tak co około 10 minut sprawdzać jakoś swoich brązowych gwiazdek, choinek czy kaloryferów. Smacznego! <3 Zabawy z kotem [21:02:17] Azalia : Dla kochanego Growlithe (jeszcze tego nie wie, ale będzie moim mężem) @.@ |
| | | Growlithe WILCZUR | POZIOM E
Liczba postów : 178 Join date : 16/12/2013
| Temat: Re: [i]Coto toto[/i] ssd f<i>dsjhfbsdiuf</i> sjhbfiusd Pon Gru 22, 2014 10:30 pm | |
| Wesołych świąt. Nawet jeśli forum posiada dość krwawą tematykę, to niech ten czas będzie w miarę spokojny. Spotkajcie się z rodziną, przyjaciółmi i ukochanymi zwierzakami w pokojach, które kojarzą wam się z ciepłem i bezpieczeństwem. Gdzie w tle stoi intensywnie zielona choinka, ozdobiona mnóstwem bombek i łańcuchów, niech w powietrzu unosi się woń dań oraz zapach pierników. Tego nie wiesz! * W Australii w najważniejszy, świąteczny dzień, mieszkańcy gromadzą się na plażach, by wspólnie rozłożyć śnieżnobiałe obrusy, na których jedzą pieczone indyki, małe ciasteczka z bakaliami o wymyślnych kształtach, owocowe puddingi i ciasto, przypominające polski keks.
* Anglicy nie obchodzą Wigilii, a najważniejszy posiłek spożywany jest pierwszego dnia świąt. Na stołach króluje nadziewany indyk oraz deser 'christmas pudding'.
* W Niemczech, w czasie adwentu pojawiają się adwentowe wieńce udekorowane czterema świecami, a w każdą niedzielę adwentu zapalana jest jedna z nich. W większości miast niemieckich odbywają się jarmarki świąteczne, a mieszkańcy ogrzewają się grzanym winem. Najważniejszy świąteczny posiłek jest 25 grudnia, a najpopularniejszą potrawą jest pieczona gęś.
* We Włoszech w Wigilię przygotowywanajest uroczysta kolacja, podczas której jedzone są typowe włoskie ciasta penettone i pandoro, a także nugat, migdały i orzechy laskowe, a najważniejszym świątecznym atrybutem jest szopka. Szopki budowane są w kościołach, mieszkaniach, placach, czy nawet klatkach schodowych.
* We Francji, podobnie jak we Włoszech bardzo popularne są szopki, a także ozdoby z ostrokrzewu i jemioły. Tradycyjna bożonarodzeniowa kolacja składa się z różnych dań w zależności od regionu Francji. W Alzacji zwykle serwuje się gęś. Gryczane naleśniki polane kwaśną śmietaną podaje się w Bretanii. W Burgundii popularny jest indyk i kasztany, podczas gdy w Paryżu na wigilijnych stołach królują ostrygi. Francuskie Boże Narodzenie nie może się jednak obejść bez tradycyjnego deseru Bûche de Noël (dosłownie „świąteczna kłoda”), które do złudzenia przypomina polską roladę, choć obecnie coraz częściej występuje w wersji z lodami zamiast kremu.
* W Portugalii, w wigilię, całe rodziny zbierają się w domach wokół choinki i oczekują nadejścia północy, by wybrać się do kościoła na pasterkę. Po skończonej mszy wszyscy udają się do domów, by zasiąść do wigilijnego posiłku zwanego consoada. Tradycyjną potrawą wigilijną jest w Portugalii bacalhau (dorsz) według specjalnego przepisu bacalhau de consoada. Gotuje się do niego kapustę, robi krokiety z ryb, a na deser podaje różne ciasta.
* Święta w USA trwają tylko jeden dzień – rozpoczynają się i kończą 25 grudnia. A ich tradycyjnym posiłkiem jest pieczony indyk.
* W Indiach, w ich zwyczaju zawsze na święta – zarówno chrześcijanie, hindusi, jak i muzułmanie – kupują nowe ubrania.
* W Malawi, tam gdzie jeszcze nie znają kalendarza, i tak wszyscy wiedzą, kiedy przypada Boże Narodzenie. Nawet gdyby rok był nieurodzajny, to jednak w tym dniu przygotowuje się wyjątkowe potrawy na wspólny posiłek. Ludzie schodzą się do kościoła nawet z odległości 100 kilometrów (w tym kraju jest bardzo mało kościołów) i składają małemu Jezusowi swe skromne dary: jajko, trochę ziarna, czasem drobną monetę czy ozdobną szpilkę.
* W Meksyku odwiedza się znajomych, wymieniając przy tym prezenty. Najwięcej radości mają wtedy dzieci. Specjalnie dla nich wiesza się przy suficie kolorowe kubeczki napełnione piaskiem lub mąką, a wśród nich jeden z niespodzianką. Dzieci odgadują, w którym kubeczku ukryty jest prezent.
* W Kamerunie Boże Narodzenie jest przede wszystkim świętem dzieci. W tym czasie mają one miesiąc wakacji po to, aby pomóc rodzicom przy zbiorach kawy i orzeszków arachidowych. Jednak dzień 24 grudnia jest ich świętem. Dzieci zbierają się przy ogniskach. Odmawiają modlitwę liturgiczną i czytają wyjątki z Pisma Świętego, a potem zaczynają się śpiewy i tańce, które trwają przez całą noc.
* W Norwegii kolacja świąteczna rozpoczyna się już o godzinie 17. biciem dzwonów w kościołach. Wśród świątecznych potraw znajduja się: Pinnekjøtt solone i suszone, a czasami wędzone żeberka jagnięce, Lutefisk sztokfisz, na deser natomiast: Kransekake popularne ciasto migdałowe w kształcie pierścienia oraz Riskrem kaszka ryżowa z bitą śmietaną i podawana z czerwonym sosem, a także julegrøtt, czyli rodzaj puddingu, w którym ukryty jest migdał. Po wieczerzy rodziny gromadzą się wokół udekorowanej choinki i śpiewają kolędy. Drzewka nadal ubierane są w ozdoby przygotowywane przez domowników – kolorowe łańcuchy i koszyczki z ozdobnego papieru, do których wkłada się orzechy. Prezenty rozdają dzieciom gnomy.
Jak święta spędzają... Święta zaglądają wszędzie. I tu, na Virusie, również zajrzały, pomimo rzeczywistości, w jakiej przyszło nam żyć. A każdy spędza je po swojemu. Według tradycji przekazywanej z pokolenia na pokolenie. A czy zastanawialiście się kiedyś, jak spędza się w poszczególnych rejonach? Tak? To już spieszę z wyjaśnieniami. Z pewnością jesteście bardzo, ale to bardzo ciekawi!
M-3
Sporo zachowało się z japońskiej tradycji. Już w połowie listopada mieszkańcy miasta rozpoczynają przygotowania do Bożego Narodzenia. W ciągu sześciu tygodni, większość miasta zostaje przystrojona lampkami, sosnowymi wieńcami, czy imitującymi wygląd Świętego Mikołaja figurami wraz z towarzyszącymi mu reniferami. Na ulicach miasta wyrastają rzędy przyozdobionych lampkami choinek, a tuż obok nich stoją kwestujący Mikołaje. Można również usłyszeć znane kolędy, które w tym okresie rozbrzmiewają z głośników w centrach handlowych. Przejmujący chłód, sztuczny śnieg, ciemne niebo. To wszystko nadaje cudowną otoczkę i atmosferę. W niemal każdym mieszkaniu pojawia się żywa choinka, oczywiście wyhodowana w specjalnej szklarni miasta. Mieszkańcy wraz z rodzinami spotykają się pierwszego dnia świąt na wykwintnym śniadaniu, gdzie króluje pasztet z królika, pieczony indyk oraz wino ze śliwek.
Desperacja
Zapach zielonych igieł sosny lub świerku, ewentualnie innego drzewka, pod którymi piętrzą się prezenty? Nie w Desperacji. Owszem, można spotkać domy, gdzie znajduje się choinka, jest ona jednak wybrakowana, z połamanymi gałązkami i sporadycznymi bombkami. Tam Święta mają zupełnie inny, bardziej egzotyczny aromat biedy. Ale to nie przeszkadza czerpać radość ze Świąt. Przygotowania do Bożego Narodzenia w Desperacji zaczynają się przygotowaniem do dorocznego widowiska bożonarodzeniowego. Świąteczny dzień zaczyna się od małej grupy kolędników, która wędruje po Desperacji śpiewając znane na całym świecie kolędy. Domy są ozdabiane sosnowymi gałęziami i żywicą. Niestety, z powodu braku prądu nie spotka się tutaj kolorowych światełek, tak jak w przypadku M-3, dlatego zastąpione są setkami świec. Wśród tradycyjnych potraw w Desperacji, można znaleźć pieczeń wołową, jeżeli się oczywiście upoluje, żółty ryż z rodzynkami, pudding śliwkowy oraz mięso z jelenia.
Eden
Boże Narodzenie jest w Edenie jednym z najważniejszych świąt. Do wieczerzy wigilijnej zasiada się wraz z zapadnięciem zmroku, kiedy to na niebie ukaże się pierwsza gwiazda. Najpierw jest dzielenie się opłatkiem oraz składanie sobie życzeń. Następnie zasiada się do stołu i je po trochę z 13 potraw. Na stole znajdują się między innymi ryba, pieczony indyk, ciasto makowe, ciasteczka z miodem czy też wytrawne wino. Po zjedzeniu przychodził czas na wspólne kolędowanie, trzymając się za ręce i tańcząc dookoła choinki. Choinka ubierana jest dopiero w wigilie Bożego Narodzenia. Przyozdabia się ją najczęściej orzechami, cukierkami, jabłuszkami i mnóstwem świeczek woskowych. Wśród iglastych gałązek wiją się łańcuchy, a na szczycie drzewka znajduje się piękna gwiazda. Po wspólnym kolędowaniu wszystkie anioły opuszczają swoje domy i udają się na wspólne czuwanie, kolędowanie i modlenie się o błogosławieństwo i dobrobyt dla nich, jak i dla ludzkości. Kącik przetrwania
Święta, święta! Zbliża się Boże Narodzenie - tradycyjne przyjęcie w religii chrześcijańskiej z okazji urodzin Chrystusa, poprzedzone wielkim podnieceniem, w skład którego wchodzą ogromne zakupy i miliony bloków reklamowych. Ludzie zapominają o jubilacie, a nawet go ośmieszają. W zamian jedzą, piją, śpiewają kolędy i goszczą się w najlepsze. Dodatkowo mają zwyczaj dawania sobie prezentów, które mają symbolizować przyjaźń, miłość oraz chęć złapania się za głowę z okrzykiem Ile ja na Ciebie pieniędzy wydałem?! Dzień przed Bożym Narodzeniem jest Wigilia, a wraz z nią dwunastodaniowa kolacja z jeszcze większą ilością prezentów. Tydzień zaś po następuje noc sylwestrowa i Nowy Rok. Te z kolei święta mogą przeciągnąć się nawet do połowy stycznia, aż wyewoluują w karnawał. Nieodzownym elementem Świąt jest Święty Mikołaj, mimo że jego udział powinien ograniczać się tylko do 6 grudnia. Dżungla hipermarketów Koszmar zaczyna się zaraz po wszystkich świętych, kiedy to z półek marketów znikają znicze, a w ich miejsce pojawiają się bombki, łańcuszki, aniołki… poprzez głośniki bombarduje się klientów powtarzanymi w kółko utworami „jingle bells” i świątecznymi ozdobami. Zamiast normalnej marchewki i kaszy, znajdziesz tandetne zabawki, czekoladki i inne pierdoły na początku listopada. Zwykle kilka dni przed Wigilią ludzie zaczynają spotykać się ze sobą. Najczęstszymi miejscami spotkań są rzeźnie, sklepy sieci Biedronka, hipermarkety sieci Tesco i tym podobne. W rodzinnej atmosferze i przy dźwiękach kolęd autorstwa Feela ludzie ładują do koszyków wszystko, co wpadnie im w ręce, ewentualnie spadnie z półek. Wszak są święta i trzeba pomóc podupadającym przez cały rok korporacjom i kredytodajnym bankom. Poprawiają się kontakty międzyludzkie, nawet nieznajomi zaczynają ze sobą rozmawiać, np. Daj pan tego karpia bez ości, Gdzie z tym wózkiem, idioto?!, K***a, ale kolejki! etc. My - teoretycznie zwykli konsumenci, klienci chcący zakupić chociażby mały prezencik dla każdego z członka rodziny, nie wychodząc przy tym na biednego człowieka bez serca - jesteśmy w rzeczywistości drapieżnikami, zmuszonymi do ostrych walk o pożywienie (towary). Wszystko działa na zasadzie kto pierwszy, ten lepszy! Trzeba być twardym i nie dać się zepchnąć na koniec kolejki i mocno trzymać się swojego miejsca na celowo spowolnionych, ruchomych schodach. Nie zapomnijcie więc o kaskach ochronnych, ochraniaczach i rękawicach bokserskich!
Ah, Wigilio! Mniej więcej od 2 do 14 dni przed Wigilią przychodzi czas na sprzątanie, pieczenie, gotowanie i inne tak lubiane przez wszystkich czynności. Wtedy też w atmosferze miłości zabija się karpia – jedną z głównych potraw wigilijnych. Jest to czas przeznaczony na wyładowanie negatywnych emocji, z którego wszyscy chętnie korzystają aż do Wigilii, gdyż tradycja głosi, że nasze postępowanie tego dnia będzie takie samo przez cały rok. Dlatego też Wigilia jest dniem tłumienia negatywnych uczuć, które opuszczają nas w momencie zapalenia się pierwszej gwiazdki. Wówczas cała rodzina magicznym sposobem staje się uśmiechnięta, po czym dzieli się opłatkiem składając tradycyjne życzenia Zdrowia, zdrowia i jeszcze raz pieniędzy!.
Jak przeżyć święta? Pamiętaj!
Ups, indyk się spalił... Oczywiście - chcesz zrobić wystawną Wigilię z 12 daniami, dlatego koniecznie musi być ich 12, inaczej ciotka z Wrocławia nie da Ci spokoju do końca dłuuugiej nocy... Co możesz zrobić? a) Iść w tej chwili do kuchni i zacząć gotować. Wyjdziesz z niej po świętach. b) Zamówić część potraw w osiedlowych barach (różne pierogi, uszka, krokiety itp.) oraz w cukierniach. c) Poprosić rodzinę o pomoc. Każdy niech przyniesie inne danie. W ten sposób koszty oraz ilość pracy zostanie podzielona na wszystkich członków rodziny. d) Wyjechać i upozorować własną śmierć. Zmartwychwstaniesz następnego dnia po Wigilii.
Dlaczego widzę kurz na tej półce?! Nawet jeśli organizujesz Wigilię i Święta u siebie, to nie oznacza, że masz wysprzątać na błysk cały dom łącznie z piwnicą i strychem. Przecież goście i tak nie będą tam chodzić ani zaglądać na wszystkie szafy i pod nie. Wystarczy posprzątać pokój w którym będziecie przebywać, toaletę i kuchnię.
Uwaga, jeżozwierz na horyzoncie! Czasami się zdarza, że niektórzy członkowie rodziny nie przepadają za sobą. Jeśli tak również jest u ciebie, nie staraj się na siłę wszystkich pogodzić. Ciotka nie przepada za wujkiem? Kuzynka babci ze strony drugiego męża ciotki nie znosi teściowej ciotecznej siostry wujaszka? To ich problem, nie twój. Nie miej nadziei, że skoro są święta to nagle wszyscy zaczną się kochać! Posadź ich w najodleglejszych krańcach stołu - dzięki temu zaoszczędzisz nerwów im, sobie i prawdopodobnie uratujesz większość talerzy.
Porady gwiazdkowe ❆ Nie warto odpakowywać prezentów, które z pewnością są swetrami/skarpetkami. ❆ Mimo, że w sklepach i w TV mówią inaczej, święta są w drugiej połowie grudnia. ❆ Święta na pewno nie zaczynają się w połowie listopada. ❆ Stajenka nie była pokryta śniegiem, bo w Palestynie śnieg nie pada. Boże Narodzenie bez śniegu też się liczy. ❆ Naprawdę nic się nie stanie, jeżeli w twoim domu zostanie kilka pyłków kurzu. ❆ Czy tego chcesz, czy nie, tradycja ubierania choinki przyszła do nas z Niemiec. ❆ Te święta najpierw nazywały się Bożym Narodzeniem, a potem nazwano je Gwiazdką. Nie odwrotnie. ❆ Jezusowi nie należy śpiewać „Sto lat”. Mogłoby się wydawać, że jest na to za stary… ❆ Maryja nie śpiewała Jezusowi kolęd. ❆ Józef nie był aż taki stary, na jakiego wygląda na niektórych obrazkach. ❆ Odpoczywać w święta to nie siedzenie samotnie przed polsatem i ładowanie w siebie żarcia, pozostawiając same okruszki już na pierwszej reklamie... ❆ Nie zapomnij też obejrzeć Kevina w TV, to przecież tradycja! ❆ A, i nie wystrasz się, jeżeli twój pies lub inne zwierzę domowe podejdzie do ciebie i przemówi ludzkim głosem o północy.
Wesołych świąt!
Ciekawostki z Japonii M3 Gestykulacja!
Japończycy posługują się bardzo bogatym językiem ciała, zawierającym w sobie dużo subtelności – podobnie zresztą jak język mówiony. Jest on jednocześnie drastycznie odmienny od tego, do czego przyzwyczailiśmy się na zachodzie… Co sprawia problemy podczas komunikowania się z osobą z Japonii.
Zrobiłam krótką listę rzeczy, które jako pierwsze przyszły mi na myśl.
Kontakt wzrokowy Nawiązanie i utrzymywanie kontaktu wzrokowego jest uważane za… niegrzeczne i zaburzające przestrzeń osobistą. Często jest oznaką agresji – w sam raz dla wszystkich bojowych i drażliwych postaci! Grzeczne powinny natomiast szukać neutralnego miejsca na zatrzymanie wzroku, np. szyi rozmówcy.
"Walka" Neutralna osoba radośnie wchodzi do baru, tylko po to, by napotkać spojrzenie barmana, który ostrzegawczo krzyżuje wyprostowane palce wskazujące. O co chodzi? Pewnie Growlithe ma zamiar zaraz obić komuś buźkę.
”Nie mogę ci pomóc”/”Nie chcę ci pomóc” Nieszczęsna Kamikaze pędzi przez szkołę, próbując uciec dręczycielom. Wpada na ucznia z wyższej klasy, a ten obdarza ją i ścigających głębokim spojrzeniem… Po czym parę razy macha przed swoją twarzą otwartą dłonią. Ren jest zdana na samą siebie. (jeśli machanie odbywa się tuż przed twarzą, to po prostu coś brzydko pachnie)
”Podejdź bliżej” Wyciągnij rękę przed siebie, palce skieruj ku podłodze, następnie pomachaj nimi parę razy w swoją stronę. Gratulacje! Właśnie kogoś zawołałeś po japońsku! Teraz tylko sprawdzić, czy przyjdzie… I czy przypadkiem nie zawołałeś do siebie niebezpiecznego dupka.
Uwaga – typowy dla zachodu gest kiwnięcia na kogoś palcem wskazującym jest bardzo niegrzeczny dla całego azjatyckiego świata. Więc jeśli chcesz kogoś wkurzyć – droga wolna!
”Mężczyzna” Wyobraźmy sobie sytuację – ktoś zaznajomiony z sekretem Tiago widzi, jak inna postać próbuje zaciągnąć go do łóżka… I w ramach ostrzeżenia osoba-nr-1 pokazuje w stronę osoby-nr-2 kciuk, trzymając inne palce zaciśnięte. Co to oznacza? Prosty przekaz – uwodziciel pod spódnicą znajdzie nie to, czego mógłby się spodziewać.
”Kobieta” Analogicznie do znaku na mężczyznę – tylko zamiast kciuka należy pokazać mały palec.
"Związek" Wystaw na raz palce wyznaczające odpowiednie płci. Skieruj je ku sobie. Voilà! Jeśli chcesz zaznaczyć małżeństwo – lub narzeczeństwo – zetknij palce ze sobą.
I to tyle na dzisiaj! Jeśli chcecie, żebym kontynuowała temat w następnym wydaniu, dajcie znać.
Chociaż ni chuja nie pasuje rozmiarowo, ale gość jest śmieszny.Nathfiction Odgrzebywanie staroci i odgrzewanie starych kotletów zawsze w cenie. Skoro mieliście już w tym numerze styczność z komiksem o tematyce halloweenowej, czemu by nie przerobić starego, niedokończonego opowiadania na świąteczną opowiastkę? Musicie wybaczyć niespójność, ale z założenia to opowiadanie wcale nie miało być świąteczne, bo zaczęłam je tworzyć jesienią także... no XD Rzecz dzieje się po śmierci Growlithe’a, po której Nathanielowi dopiero co udało się ustatkować...
Nathaniel westchnął pod nosem, wchodząc do szatni dla pracowników. Od kiedy prawie pół roku temu zginął jego ostatni podopieczny, chłopak zagrzewał posadę sprzątacza w hotelu znajdującym się w najbogatszej dzielnicy Miasta-3. W jedynym hotelu w mieście, w którym wśród członków obsługi nie było ani jednego androida – był to zabieg kosztowny, jednak przyciągał klientów. Na korzyść właściciela zdecydowanie działało samo założenie całego przedsięwzięcia, które dzięki epokowym strojom „miało pozwolić ludziom poczuć się jak w świecie przed apokalipsą”. Kto jak kto, ale Levittoux nie miał zamiaru tego kwestionować – w końcu praca to praca. Ludzie potrzebują pracy, by mieć z czego się utrzymać. Skoro albinos postanowił żyć jak człowiek, musiał mieć pracę – proste jak rysowanie szlaczków. Zawiązał fartuszek i strzepnął niewidzialny kurz ze spódnicy. Kolejny dzień, ten sam uniform. Nie musiał przeglądać się w wiszącym na pobliskiej ścianie lustrze, wiedział, jak wygląda. Bez ociągania się opuścił pomieszczenie, zerkając po drodze na rozpiskę strategicznie przyklejoną do drzwi równie strategiczną taśmą klejącą. Do południa miał przygotować cztery pokoje na przybycie nowych gości oraz odkurzyć lampy naścienne w holu, na trzecim piętrze. Pora brać się do roboty.
* * *
Zatrzymał się przed drzwiami z wdzięcznym numerem trzysta trzy. Pojedyncze piknięcie. Wsunął uniwersalną kartę magnetyczną z powrotem do kieszeni, otwierając drzwi na całą szerokość. Zastawił je wózkiem i wszedł do środka. Powitał go półmrok. Po co ktoś miałby zasuwać te zasłony? Z tego co pamiętał, ten pokój stał pusty już od kilku dni… Słysząc szelest, odwrócił się gwałtownie, w samą porę by zarejestrować duży, ciemny kształt mknący w stronę jego twarzy. Uniknął ciosu i podążył spojrzeniem za przedmiotem, który niechybnie miał go ogłuszyć, a zamiast tego wylądował zupełnie bezbronny parę metrów dalej. Poduszka? Nie mówcie mi, że ktoś chciał go obezwładnić poduszką. Levittoux powiódł wzrokiem dookoła, jednak nikogo nie dostrzegł. - Nie chciałem zepsuć tej ślicznej buźki – Głos Znikąd pospieszył z uprzejmą odpowiedzią na niezadane pytanie. Znajomy głos. Albinos zamrugał parokrotnie, uderzony tą nagłą myślą. On definitywnie z n a ł ten głos. Zmarszczył brwi. Doskonale znał ten głos. To był ten cholerny głos, który przez ostatnie parę lat- - Tęskniłeś? – przed jego twarzą zawisła znajoma, bezczelnie szczerząca się morda. Growlithe odsunął się, taksując towarzysza uważnym spojrzeniem. Złośliwy uśmieszek nie schodził z jego piegowatego oblicza. – Tak swoją drogą… niezła kiecka.
* * *
- Więc teraz jesteś aniołem? Potaknięcie. - Stróżem. - Stróżem? Wyszczerz. - Twoim. - Moim? - Och, na litość boską, skończ z tymi pytaniami, Nate! Tak, twoim stróżem. Twoim pieprzonym, podręcznym głosem sumienia. Twoim białoskrzydłym wybawicielem. Nie wiem, jak inaczej mam to określić, żeby do ciebie dotarło – Wo`olfe przewrócił oczami, a na jego twarzy wyraźną kreską odmalowało się zniecierpliwienie. Pomiędzy dwójką albinosów zapanowała napięta cisza, przerywana jedynie monotonnym buczeniem klimatyzacji. - No, co tak milczysz? Ucieszyłbyś się, że żyję, a nie. Niewdzięczny jak zwykle. Zawsze to w tobie ceniłem, wiesz? - Nie. - Nie? Co nie? Pół roku się nie widzimy – znaczy ja cię widziałem, ty mnie nie, ale to nieważne. Szczegóły. Kto by się tam tym przejmował? – a ty mi tu… - Nie. Brew exwymordowanego drgnęła znacząco. - Co „nie”, Levittoux? Chłodny spokój nawet na chwilę nie zniknął z twarzy wyższej, skrzydlatej mendy. - „Nie”, nie będziesz dłużej bawić się w mojego stróża. - Ja się nie „bawię”, jak to łaskawie raczyłeś określić – prychnął obruszony Jace, podnosząc się z łóżka. – Mam to na papierze. Mogę ci pokazać, jeśli mi nie wierzysz, skretyniała cegło. Nathaniel teraz także wstał, chamsko naruszając przy tym przestrzeń osobistą rozmówcy. Wo`olfe przełknął głośno ślinę. - Jako twój stróż widzę tu niejaki konflikt interesów. A teraz spieprzaj stąd, bo niektórzy tu mają jeszcze jakieś obowiązki – rzucił z niesłychaną uprzejmością Pan Pokojówka. Twarde spojrzenie czerwonych ślepi połączone z ogólnym niewzruszeniem zaistniałą sytuacją raczej nie zachęcało do dalszej dyskusji. Growlithe najwyraźniej był tego samego zdania, bo zanim udał się w stronę wyjścia, wymamrotał pod nosem jedynie jakieś niewyraźne pożegnanie. Do uszu Natha dotarł jeszcze stłumiony bełkot, który bynajmniej nie miał na celu tam trafiać: - Meido. Czemu akurat meido?! Albinos prychnął z rozbawieniem, chwytając za róg kołdry.
* * *
- Mogę iść z tobą do pracy? - Nie. - Aleee… - Nie. - I tak pójdę! - … - Bo ty nie masz dla mnie nigdy czasuuu – wyjęczał exwymordowany, dramatycznie uczepiając się nogi Nathaniela. Prezentował się teraz z godnością zbliżoną do godności pięciolatka, któremu rodzice odmówili dodatkowej godziny w basenie z plastikowymi piłeczkami. W odpowiedzi dostał jedynie powątpiewające spojrzenie. - Dlaczego właściwie nie rzucisz tej roboty? Przecież wróciłem. Ja jestem twoją robotą… - wymamrotał, wciskając twarz w nogawkę spodni Levittouxa, żeby wyszło jeszcze bardziej dramatycznie i poruszyło jego skamieniałym, anielskim sercem. Nie wyszło. Czerwonooki gad odczepił go od swojej nogi jednym kopniakiem. Wo`olfe wymamrotał pod nosem coś o egocentryzmie i kompletnym egoizmie, przeplatając swój wywód paroma przekleństwami. Bo jak ten dupek w ogóle śmiał zostawiać go samemu sobie, podczas gdy sam przebierał się w kieckę i ruszał obsługiwać jakichś spoconych, owłosionych facetów? Momentalnie skrzywił się na tę myśl. - Naaaatee… - Nie - Ale ja tylko… - Nie. - Chciałem powiedzieć… - Mój kontrakt obowiązuje do końca tego roku. Wytrzymasz. - Kiedy ty mnie w ogóle nie słuchasz! I co to jest za przerywanie w połowie zda- GDZIE IDZIESZ?! Nieskończyliśmyrozmawiaćgłupiakupopiór…
* * *
- Przypomnisz mi może, po co się tu włamaliśmy? - Masz wolne. - I to ma być powód? Growlithe przewrócił oczami, prychając ze zniecierpliwieniem. - Na litość boską, Nate, chciałem zobaczyć, co tam na starych śmieciach, okej? Byliśmy u ciebie, teraz przyszliśmy do mnie. Koniec tematu. - Zastanawiam się tylko, po co w tym wszystkim ja – mruknął beznamiętnie wyższy z aniołów. - Powiedziałem „koniec tematu”, Nate. W odpowiedzi uzyskał jedynie wzruszenie ramionami. Szli ciemnymi korytarzami siedziby DOGS i cudem byłoby, gdyby nikt nie usłyszał ich ożywionej dyskusji. Prawdopodobnie tylko ze względu na horrendalnie wczesną godzinę, nie zatrzymała ich jeszcze żadna banda zdziczałych Psów. Nie mogło jednak pójść zbyt łatwo – gdy wchodzili do salonu, usłyszeli niskie warczenie. Spod kanapy wyskoczył na nich przerażający, szczerzący kły i kolosalny… jamnik. Do tego w czerwonej czapeczce świętego Mikołaja. Komuś tu naprawdę musiało się nudzić. Z ust Growlithe’a wyrwało się pełne zgorszenia i oburzenia burknięcie, wyklinające nowego dekoratora wnętrz. Zwierzak tymczasem, merdając ogonem z tak wielkim entuzjazmem, iż wydawało się, że ten zaraz mu odpadnie, podbiegł do intruzów i uwalił się pod ich stopami. Przewrócił się na grzbiet, eksponując wydatny brzuch i wciąż merdając ogonem. Widać po śmierci Wo`olfe’a psia kadra nabrała nieco łagodniejszych obyczajów. Jonathan ukucnął przy czworonogu i z cierpiętniczym westchnieniem przejechał dłonią po jego ciałku. Uniósł spojrzenie, żeby ogarnąć nim cały salon i zamarł w bezruchu. Wymamrotał coś pod nosem, wlepiając wzrok w sufit. Zerwał się na równe nogi jak oparzony, wzbudzając tym pomruk niezadowolenia ze strony pchlarza oraz zainteresowanie Levittouxa, który odwrócił się w jego stronę, unosząc brew. - Jemioła… - mruknął do siebie exwymordowany, nie spuszczając bacznego spojrzenia z gałęzi zwisających ze sklepienia. Nathaniel westchnął ciężko. - Jeżeli nie przestaniesz tak mamrotać… - JEMIOŁA. Jemioła, kurna. Stoimy pod pieprzoną jemiołą… - I? - I… kto stwierdził, że to będzie taki cholernie dobry pomysł, żeby wieszać tu cholerną jemiołę? Kto POZWOLIŁ na to, żeby wisiało tu to cholerstwo? To niedorzeczne. To… to pieprzony absurd… - z każdym słowem Wo`olfe mamrotał coraz bardziej do siebie, jakby usilnie próbował ogarnąć wszystkie kłębiące się w jego głowie myśli. Nath wzruszył ramionami, wpatrując się w towarzysza bez większego przejęcia. - Pewnie Evendell. - … co? – proste stwierdzenie, które padło z ust starszego anioła, kompletnie wytrąciło Jonathana z zaciętej dyskusji z samym sobą. - Wieszanie jemioły. To do niej podobne – Nathaniel ponownie wzruszył ramionami. Jace zamilkł na chwilę, gapiąc się na przyjaciela, jak ciele w malowane wrota. - Jesteś kretynem – stwierdził w końcu głosem pełnym przekonania. – Jesteś przypadkiem beznadziejnym, Levittoux. To niedorzeczne – parsknął, wpatrując się w intensywną czerwień tęczówek albinosa. Zaśmiał się krótko i szczekliwie pod nosem, kręcąc z niedowierzaniem głową. – Że też akurat ty… Zbliżył się do Natha, zanim ten zdążył w jakikolwiek sposób zareagować na jego „gorzkie” słowa. Oparł dłoń na jego barku, a drugą musnął policzek. Przeniósł ciężar ciała na czubki palców u stóp, by dosięgnąć warg tego kretyna i musnąć je w przelotnym pocałunku. Odsunął się, cały czas wpatrując się z zacięciem w te beznadziejnie spierzchnięte usta. - Wesołych świąt, Nate.Zabawy z kotem Święta! Kto nie wyczekiwałby tego radosnego czasu, gdzie wszyscy postanawiają zawiesić broń i wspólnie podzielić się między sobą opłatkiem, na tę jedną magiczną chwilę zapominając o wszelkich konfliktach? Boże Narodzenie jest ulubionym świętem naszego bohatera, Kota, toteż postanowił podzielić się z wami swoim entuzjazmem! Zamierzał wysłać każdemu z was typowo świąteczną kartkę, jednak niestety coś poszło nie tak i drukarnia kompletnie pomieszała kolejność poszczególnych części zdjęcia. Pomóż Kotu złożyć jego bożonarodzeniowe zdjęcie w jedną całość! >>klik<<
Uwaga! Poszczególne części są powykręcane w każdą możliwą stronę. Do górny nogami, zamiast w prawo, to w lewo.. i tak dalej. Zabawa komiksowa Pewien ktoś (nie, wcale nie Nathaniel, wcaaale) zrąbał sprawę i nie wyrobił się na czas, żeby komiks znalazł się w numerze halloweenowym. Życie jest jednak za krótkie, by nie wciskać materiałów z wydania halloweenowego do świątecznego rozpamiętywać takie rzeczy, więc oto zaległa praca:
Postacie: Growlithe; Nathair; Luxferre Słowa kluczowe: protokół; dzida; Miau! Temat przewodni: Halloween!
Z podziękowaniami dla Tiago, Taihen i Lentarosa. ~
Chore zagadki Zagadka #1 Jeśli 1,5 Mikołaja rozwozi 1,5 paczki w 1,5 sekundy, to ile Mikołajów rozwiezie 6 paczek w 6 sekund?
Zagadka #2 Pewien naukowiec wracał z Desperacji. Znalazł się na rozdrożu i nie miał pojęcia, w którą stronę iść. Zobaczył tam Hexa, który w ostatnich dniach cierpiał na straszną przypadłość. Albo mówił przez cały dzień prawdę, albo przez cały dzień kłamał. Jakie pytanie powinien zadać mu naukowiec, by mieć pewność, że Hex wskaże mu drogę do M3?
Zagadka #3 Growlithe bardzo chciał obdarować swoich graczy prezentami. Miał jednak problem, bo w kryjówce Mikołaja napotkał dwie bramy, które mogły prowadzić do magazynu, zamiast jednej. Któraś wiodła do skarbca, a druga do przepaści pełnej wygłodniałych wymordowanych. Obie pilnowane były przez elfy. Jeden elf mówił zawsze prawdę, a drugi kłamał. Jakie pytanie musi im zadać, by trafić do magazynu? (wbrew pozorom, jest to inna zagadka niż ta wyżej)
Rozwiązania w następnym numerze! Ukryta kamera Virus na wesoło Siedzi Ailen z Nathairem w barze. W pewnej chwili mówi oburzony Ailen. - Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że spałeś z Ryanem?! - Oczywiście, że nie... - odpowiada Nathair. - Nie spałeś? - Nie chcę powiedzieć.
Grow wraca do domu zmęczony jak wół i od razu siada do stołu i czeka na obiad. Zero przynosi mu talerz zupy pomidorowej, której Grow wręcz nie znosi. Zdenerwowany otwiera okno i wyrzuca talerz na podwórko. Zero patrzy, obraca się i idzie do kuchni. Po chwili przynosi Wilczurowi drugie danie: kluseczki polane sosem, golonko i sałatkę z kapusty. Growowi aż na ten widok ślinka cieknie. Już zabiera się za sztućce gdy Zero łapie talerz i wyrzuca go za okno. - O w mordę, co Ty robisz do jasnej cholery? Na co Zero spokojnie odpowiada: - No myślałem, że drugie danie też zjesz w ogrodzie.
Wigilia. Hex gotowy, zwarty i czeka na 1 gwiazdkę. Oczywiście puste miejsce zostawił a tu nagle dzwonek. - Puk,puk! - Kto tam! - Strudzony wędrowiec, czy jest miejsce? - Jest. - A mogę skorzystać? - Nie. - Czemu? - Bo tradycyjnie musi być puste!
Tiago już dłuższy czas stoi na przystanku autobusowym. Przechodzi obok chłopak i jej mówi: - Ślicznotko, ten autobus kursuje tylko w święta. - No, to mam wielkie szczęście, bo dzisiaj są moje imieniny...
Mashiro woła Lentarosa i mówi do niego: - Len kupiłem pół litra oleju, wkładam go do szafy i ma tam być do Bożego Narodzenia. Zrozumiano? Len: - no tak. Po chwili opuszcza spodnie do kolan i mówi do Mashiro: - widzisz? Wisi i będzie wisieć do ósmego marca!
Zbliża się Boże Narodzenie, więc mama małego Dedala postanowiła mu kupić misia. Na drugi dzień wchodzi do pokoju, a tam Dedal się nad nim znęca i mama mówi: - Dedalku nie znęcaj się tak nad nim, bo miś będzie płakał - Nie będzie płakał, bo mu już wyrwałem oczka! Kuchnia ciotki Gav PIERNICZKI! Składniki: * 500g mąki * 1 ½ szklanki miodu * szklanka cukru pudru * ¾ kostki masła * 1 jajko * łyżeczka sody * szczypta soli * opakowanie przyprawy do piernika
Tak, pierniczki. Bo jakby to tak, na święta, bez pierniczków? Tutaj daję dość łatwy przepis, a ciastka wychodzą świetne. Na początek miód, cukier, masełko oraz przyprawę do piernika dajemy do garnka i podgrzewamy. Można podjadać, święta są w końcu! Tylko trzeba uważać, żeby nie zjeść wszystkiego. Bo to dobre jest, naprawdę. <3 Gdy już wszystko się połączy w jeden harem, dajemy garnuszkowi na chwilę spokój i odkładamy na bok. Teraz resztę składników wrzucamy do miski. Jajka bez skorupek. Należy też uważać przy odmierzaniu soli, bo można się pomylić. Szczypta a całe pudełko to naprawdę różnica, naprawdę! Następnie dodajemy pięknie pachnącą masę z garnka i mieszamy. Mieszamy. Mieszamy. Mieszamy. Ołmajgad, moja ręka. Wynajmujemy kogoś do mieszania i patrzymy, jak miesza. Potem myjemy łapki i bierzemy sprawę w swoje ręce. Znaczy ciasto. Majtamy nim i te sprawy, a potem dajemy na duży talerz lub do jakiejś miski i chowamy do lodówki, by nasz harem składników się zmroził. Najlepiej na całą noc. Potem wałkujemy i bawimy się w wycinanie wzorków. Piec w temperaturze 180 stopni, przez... przez... cóż. To zależy. Radzę tak co około 10 minut sprawdzać jakoś swoich brązowych gwiazdek, choinek czy kaloryferów. Smacznego! <3 NAGRODY! Wyniki plebiscytu [21:02:17] Azalia : Dla kochanego Growlithe (jeszcze tego nie wie, ale będzie moim mężem) @.@ |
| | | Growlithe WILCZUR | POZIOM E
Liczba postów : 178 Join date : 16/12/2013
| Temat: Re: [i]Coto toto[/i] ssd f<i>dsjhfbsdiuf</i> sjhbfiusd Pon Gru 22, 2014 10:35 pm | |
| Wesołych świąt. Nawet jeśli forum posiada dość krwawą tematykę, to niech ten czas będzie w miarę spokojny. Spotkajcie się z rodziną, przyjaciółmi i ukochanymi zwierzakami w pokojach, które kojarzą wam się z ciepłem i bezpieczeństwem. Gdzie w tle stoi intensywnie zielona choinka, ozdobiona mnóstwem bombek i łańcuchów, niech w powietrzu unosi się woń dań oraz zapach pierników. Tego nie wiesz! * W Australii w najważniejszy, świąteczny dzień, mieszkańcy gromadzą się na plażach, by wspólnie rozłożyć śnieżnobiałe obrusy, na których jedzą pieczone indyki, małe ciasteczka z bakaliami o wymyślnych kształtach, owocowe puddingi i ciasto, przypominające polski keks.
* Anglicy nie obchodzą Wigilii, a najważniejszy posiłek spożywany jest pierwszego dnia świąt. Na stołach króluje nadziewany indyk oraz deser 'christmas pudding'.
* W Niemczech, w czasie adwentu pojawiają się adwentowe wieńce udekorowane czterema świecami, a w każdą niedzielę adwentu zapalana jest jedna z nich. W większości miast niemieckich odbywają się jarmarki świąteczne, a mieszkańcy ogrzewają się grzanym winem. Najważniejszy świąteczny posiłek jest 25 grudnia, a najpopularniejszą potrawą jest pieczona gęś.
* We Włoszech w Wigilię przygotowywanajest uroczysta kolacja, podczas której jedzone są typowe włoskie ciasta penettone i pandoro, a także nugat, migdały i orzechy laskowe, a najważniejszym świątecznym atrybutem jest szopka. Szopki budowane są w kościołach, mieszkaniach, placach, czy nawet klatkach schodowych.
* We Francji, podobnie jak we Włoszech bardzo popularne są szopki, a także ozdoby z ostrokrzewu i jemioły. Tradycyjna bożonarodzeniowa kolacja składa się z różnych dań w zależności od regionu Francji. W Alzacji zwykle serwuje się gęś. Gryczane naleśniki polane kwaśną śmietaną podaje się w Bretanii. W Burgundii popularny jest indyk i kasztany, podczas gdy w Paryżu na wigilijnych stołach królują ostrygi. Francuskie Boże Narodzenie nie może się jednak obejść bez tradycyjnego deseru Bûche de Noël (dosłownie „świąteczna kłoda”), które do złudzenia przypomina polską roladę, choć obecnie coraz częściej występuje w wersji z lodami zamiast kremu.
* W Portugalii, w wigilię, całe rodziny zbierają się w domach wokół choinki i oczekują nadejścia północy, by wybrać się do kościoła na pasterkę. Po skończonej mszy wszyscy udają się do domów, by zasiąść do wigilijnego posiłku zwanego consoada. Tradycyjną potrawą wigilijną jest w Portugalii bacalhau (dorsz) według specjalnego przepisu bacalhau de consoada. Gotuje się do niego kapustę, robi krokiety z ryb, a na deser podaje różne ciasta.
* Święta w USA trwają tylko jeden dzień – rozpoczynają się i kończą 25 grudnia. A ich tradycyjnym posiłkiem jest pieczony indyk.
* W Indiach, w ich zwyczaju zawsze na święta – zarówno chrześcijanie, hindusi, jak i muzułmanie – kupują nowe ubrania.
* W Malawi, tam gdzie jeszcze nie znają kalendarza, i tak wszyscy wiedzą, kiedy przypada Boże Narodzenie. Nawet gdyby rok był nieurodzajny, to jednak w tym dniu przygotowuje się wyjątkowe potrawy na wspólny posiłek. Ludzie schodzą się do kościoła nawet z odległości 100 kilometrów (w tym kraju jest bardzo mało kościołów) i składają małemu Jezusowi swe skromne dary: jajko, trochę ziarna, czasem drobną monetę czy ozdobną szpilkę.
* W Meksyku odwiedza się znajomych, wymieniając przy tym prezenty. Najwięcej radości mają wtedy dzieci. Specjalnie dla nich wiesza się przy suficie kolorowe kubeczki napełnione piaskiem lub mąką, a wśród nich jeden z niespodzianką. Dzieci odgadują, w którym kubeczku ukryty jest prezent.
* W Kamerunie Boże Narodzenie jest przede wszystkim świętem dzieci. W tym czasie mają one miesiąc wakacji po to, aby pomóc rodzicom przy zbiorach kawy i orzeszków arachidowych. Jednak dzień 24 grudnia jest ich świętem. Dzieci zbierają się przy ogniskach. Odmawiają modlitwę liturgiczną i czytają wyjątki z Pisma Świętego, a potem zaczynają się śpiewy i tańce, które trwają przez całą noc.
* W Norwegii kolacja świąteczna rozpoczyna się już o godzinie 17. biciem dzwonów w kościołach. Wśród świątecznych potraw znajduja się: Pinnekjøtt solone i suszone, a czasami wędzone żeberka jagnięce, Lutefisk sztokfisz, na deser natomiast: Kransekake popularne ciasto migdałowe w kształcie pierścienia oraz Riskrem kaszka ryżowa z bitą śmietaną i podawana z czerwonym sosem, a także julegrøtt, czyli rodzaj puddingu, w którym ukryty jest migdał. Po wieczerzy rodziny gromadzą się wokół udekorowanej choinki i śpiewają kolędy. Drzewka nadal ubierane są w ozdoby przygotowywane przez domowników – kolorowe łańcuchy i koszyczki z ozdobnego papieru, do których wkłada się orzechy. Prezenty rozdają dzieciom gnomy.
Jak święta spędzają... Święta zaglądają wszędzie. I tu, na Virusie, również zajrzały, pomimo rzeczywistości, w jakiej przyszło nam żyć. A każdy spędza je po swojemu. Według tradycji przekazywanej z pokolenia na pokolenie. A czy zastanawialiście się kiedyś, jak spędza się w poszczególnych rejonach? Tak? To już spieszę z wyjaśnieniami. Z pewnością jesteście bardzo, ale to bardzo ciekawi!
M-3
Sporo zachowało się z japońskiej tradycji. Już w połowie listopada mieszkańcy miasta rozpoczynają przygotowania do Bożego Narodzenia. W ciągu sześciu tygodni, większość miasta zostaje przystrojona lampkami, sosnowymi wieńcami, czy imitującymi wygląd Świętego Mikołaja figurami wraz z towarzyszącymi mu reniferami. Na ulicach miasta wyrastają rzędy przyozdobionych lampkami choinek, a tuż obok nich stoją kwestujący Mikołaje. Można również usłyszeć znane kolędy, które w tym okresie rozbrzmiewają z głośników w centrach handlowych. Przejmujący chłód, sztuczny śnieg, ciemne niebo. To wszystko nadaje cudowną otoczkę i atmosferę. W niemal każdym mieszkaniu pojawia się żywa choinka, oczywiście wyhodowana w specjalnej szklarni miasta. Mieszkańcy wraz z rodzinami spotykają się pierwszego dnia świąt na wykwintnym śniadaniu, gdzie króluje pasztet z królika, pieczony indyk oraz wino ze śliwek.
Desperacja
Zapach zielonych igieł sosny lub świerku, ewentualnie innego drzewka, pod którymi piętrzą się prezenty? Nie w Desperacji. Owszem, można spotkać domy, gdzie znajduje się choinka, jest ona jednak wybrakowana, z połamanymi gałązkami i sporadycznymi bombkami. Tam Święta mają zupełnie inny, bardziej egzotyczny aromat biedy. Ale to nie przeszkadza czerpać radość ze Świąt. Przygotowania do Bożego Narodzenia w Desperacji zaczynają się przygotowaniem do dorocznego widowiska bożonarodzeniowego. Świąteczny dzień zaczyna się od małej grupy kolędników, która wędruje po Desperacji śpiewając znane na całym świecie kolędy. Domy są ozdabiane sosnowymi gałęziami i żywicą. Niestety, z powodu braku prądu nie spotka się tutaj kolorowych światełek, tak jak w przypadku M-3, dlatego zastąpione są setkami świec. Wśród tradycyjnych potraw w Desperacji, można znaleźć pieczeń wołową, jeżeli się oczywiście upoluje, żółty ryż z rodzynkami, pudding śliwkowy oraz mięso z jelenia.
Eden
Boże Narodzenie jest w Edenie jednym z najważniejszych świąt. Do wieczerzy wigilijnej zasiada się wraz z zapadnięciem zmroku, kiedy to na niebie ukaże się pierwsza gwiazda. Najpierw jest dzielenie się opłatkiem oraz składanie sobie życzeń. Następnie zasiada się do stołu i je po trochę z 13 potraw. Na stole znajdują się między innymi ryba, pieczony indyk, ciasto makowe, ciasteczka z miodem czy też wytrawne wino. Po zjedzeniu przychodził czas na wspólne kolędowanie, trzymając się za ręce i tańcząc dookoła choinki. Choinka ubierana jest dopiero w wigilie Bożego Narodzenia. Przyozdabia się ją najczęściej orzechami, cukierkami, jabłuszkami i mnóstwem świeczek woskowych. Wśród iglastych gałązek wiją się łańcuchy, a na szczycie drzewka znajduje się piękna gwiazda. Po wspólnym kolędowaniu wszystkie anioły opuszczają swoje domy i udają się na wspólne czuwanie, kolędowanie i modlenie się o błogosławieństwo i dobrobyt dla nich, jak i dla ludzkości. Kącik przetrwania
Święta, święta! Zbliża się Boże Narodzenie - tradycyjne przyjęcie w religii chrześcijańskiej z okazji urodzin Chrystusa, poprzedzone wielkim podnieceniem, w skład którego wchodzą ogromne zakupy i miliony bloków reklamowych. Ludzie zapominają o jubilacie, a nawet go ośmieszają. W zamian jedzą, piją, śpiewają kolędy i goszczą się w najlepsze. Dodatkowo mają zwyczaj dawania sobie prezentów, które mają symbolizować przyjaźń, miłość oraz chęć złapania się za głowę z okrzykiem Ile ja na Ciebie pieniędzy wydałem?! Dzień przed Bożym Narodzeniem jest Wigilia, a wraz z nią dwunastodaniowa kolacja z jeszcze większą ilością prezentów. Tydzień zaś po następuje noc sylwestrowa i Nowy Rok. Te z kolei święta mogą przeciągnąć się nawet do połowy stycznia, aż wyewoluują w karnawał. Nieodzownym elementem Świąt jest Święty Mikołaj, mimo że jego udział powinien ograniczać się tylko do 6 grudnia. Dżungla hipermarketów Koszmar zaczyna się zaraz po wszystkich świętych, kiedy to z półek marketów znikają znicze, a w ich miejsce pojawiają się bombki, łańcuszki, aniołki… poprzez głośniki bombarduje się klientów powtarzanymi w kółko utworami „jingle bells” i świątecznymi ozdobami. Zamiast normalnej marchewki i kaszy, znajdziesz tandetne zabawki, czekoladki i inne pierdoły na początku listopada. Zwykle kilka dni przed Wigilią ludzie zaczynają spotykać się ze sobą. Najczęstszymi miejscami spotkań są rzeźnie, sklepy sieci Biedronka, hipermarkety sieci Tesco i tym podobne. W rodzinnej atmosferze i przy dźwiękach kolęd autorstwa Feela ludzie ładują do koszyków wszystko, co wpadnie im w ręce, ewentualnie spadnie z półek. Wszak są święta i trzeba pomóc podupadającym przez cały rok korporacjom i kredytodajnym bankom. Poprawiają się kontakty międzyludzkie, nawet nieznajomi zaczynają ze sobą rozmawiać, np. Daj pan tego karpia bez ości, Gdzie z tym wózkiem, idioto?!, K***a, ale kolejki! etc. My - teoretycznie zwykli konsumenci, klienci chcący zakupić chociażby mały prezencik dla każdego z członka rodziny, nie wychodząc przy tym na biednego człowieka bez serca - jesteśmy w rzeczywistości drapieżnikami, zmuszonymi do ostrych walk o pożywienie (towary). Wszystko działa na zasadzie kto pierwszy, ten lepszy! Trzeba być twardym i nie dać się zepchnąć na koniec kolejki i mocno trzymać się swojego miejsca na celowo spowolnionych, ruchomych schodach. Nie zapomnijcie więc o kaskach ochronnych, ochraniaczach i rękawicach bokserskich!
Ah, Wigilio! Mniej więcej od 2 do 14 dni przed Wigilią przychodzi czas na sprzątanie, pieczenie, gotowanie i inne tak lubiane przez wszystkich czynności. Wtedy też w atmosferze miłości zabija się karpia – jedną z głównych potraw wigilijnych. Jest to czas przeznaczony na wyładowanie negatywnych emocji, z którego wszyscy chętnie korzystają aż do Wigilii, gdyż tradycja głosi, że nasze postępowanie tego dnia będzie takie samo przez cały rok. Dlatego też Wigilia jest dniem tłumienia negatywnych uczuć, które opuszczają nas w momencie zapalenia się pierwszej gwiazdki. Wówczas cała rodzina magicznym sposobem staje się uśmiechnięta, po czym dzieli się opłatkiem składając tradycyjne życzenia Zdrowia, zdrowia i jeszcze raz pieniędzy!.
Jak przeżyć święta? Pamiętaj!
Ups, indyk się spalił... Oczywiście - chcesz zrobić wystawną Wigilię z 12 daniami, dlatego koniecznie musi być ich 12, inaczej ciotka z Wrocławia nie da Ci spokoju do końca dłuuugiej nocy... Co możesz zrobić? a) Iść w tej chwili do kuchni i zacząć gotować. Wyjdziesz z niej po świętach. b) Zamówić część potraw w osiedlowych barach (różne pierogi, uszka, krokiety itp.) oraz w cukierniach. c) Poprosić rodzinę o pomoc. Każdy niech przyniesie inne danie. W ten sposób koszty oraz ilość pracy zostanie podzielona na wszystkich członków rodziny. d) Wyjechać i upozorować własną śmierć. Zmartwychwstaniesz następnego dnia po Wigilii.
Dlaczego widzę kurz na tej półce?! Nawet jeśli organizujesz Wigilię i Święta u siebie, to nie oznacza, że masz wysprzątać na błysk cały dom łącznie z piwnicą i strychem. Przecież goście i tak nie będą tam chodzić ani zaglądać na wszystkie szafy i pod nie. Wystarczy posprzątać pokój w którym będziecie przebywać, toaletę i kuchnię.
Uwaga, jeżozwierz na horyzoncie! Czasami się zdarza, że niektórzy członkowie rodziny nie przepadają za sobą. Jeśli tak również jest u ciebie, nie staraj się na siłę wszystkich pogodzić. Ciotka nie przepada za wujkiem? Kuzynka babci ze strony drugiego męża ciotki nie znosi teściowej ciotecznej siostry wujaszka? To ich problem, nie twój. Nie miej nadziei, że skoro są święta to nagle wszyscy zaczną się kochać! Posadź ich w najodleglejszych krańcach stołu - dzięki temu zaoszczędzisz nerwów im, sobie i prawdopodobnie uratujesz większość talerzy.
Porady gwiazdkowe ❆ Nie warto odpakowywać prezentów, które z pewnością są swetrami/skarpetkami. ❆ Mimo, że w sklepach i w TV mówią inaczej, święta są w drugiej połowie grudnia. ❆ Święta na pewno nie zaczynają się w połowie listopada. ❆ Stajenka nie była pokryta śniegiem, bo w Palestynie śnieg nie pada. Boże Narodzenie bez śniegu też się liczy. ❆ Naprawdę nic się nie stanie, jeżeli w twoim domu zostanie kilka pyłków kurzu. ❆ Czy tego chcesz, czy nie, tradycja ubierania choinki przyszła do nas z Niemiec. ❆ Te święta najpierw nazywały się Bożym Narodzeniem, a potem nazwano je Gwiazdką. Nie odwrotnie. ❆ Jezusowi nie należy śpiewać „Sto lat”. Mogłoby się wydawać, że jest na to za stary… ❆ Maryja nie śpiewała Jezusowi kolęd. ❆ Józef nie był aż taki stary, na jakiego wygląda na niektórych obrazkach. ❆ Odpoczywać w święta to nie siedzenie samotnie przed polsatem i ładowanie w siebie żarcia, pozostawiając same okruszki już na pierwszej reklamie... ❆ Nie zapomnij też obejrzeć Kevina w TV, to przecież tradycja! ❆ A, i nie wystrasz się, jeżeli twój pies lub inne zwierzę domowe podejdzie do ciebie i przemówi ludzkim głosem o północy.
Wesołych świąt!
Ciekawostki z Japonii M3 Gestykulacja!
Japończycy posługują się bardzo bogatym językiem ciała, zawierającym w sobie dużo subtelności – podobnie zresztą jak język mówiony. Jest on jednocześnie drastycznie odmienny od tego, do czego przyzwyczailiśmy się na zachodzie… Co sprawia problemy podczas komunikowania się z osobą z Japonii.
Zrobiłam krótką listę rzeczy, które jako pierwsze przyszły mi na myśl.
Kontakt wzrokowy Nawiązanie i utrzymywanie kontaktu wzrokowego jest uważane za… niegrzeczne i zaburzające przestrzeń osobistą. Często jest oznaką agresji – w sam raz dla wszystkich bojowych i drażliwych postaci! Grzeczne powinny natomiast szukać neutralnego miejsca na zatrzymanie wzroku, np. szyi rozmówcy.
"Walka" Neutralna osoba radośnie wchodzi do baru, tylko po to, by napotkać spojrzenie barmana, który ostrzegawczo krzyżuje wyprostowane palce wskazujące. O co chodzi? Pewnie Growlithe ma zamiar zaraz obić komuś buźkę.
”Nie mogę ci pomóc”/”Nie chcę ci pomóc” Nieszczęsna Kamikaze pędzi przez szkołę, próbując uciec dręczycielom. Wpada na ucznia z wyższej klasy, a ten obdarza ją i ścigających głębokim spojrzeniem… Po czym parę razy macha przed swoją twarzą otwartą dłonią. Ren jest zdana na samą siebie. (jeśli machanie odbywa się tuż przed twarzą, to po prostu coś brzydko pachnie)
”Podejdź bliżej” Wyciągnij rękę przed siebie, palce skieruj ku podłodze, następnie pomachaj nimi parę razy w swoją stronę. Gratulacje! Właśnie kogoś zawołałeś po japońsku! Teraz tylko sprawdzić, czy przyjdzie… I czy przypadkiem nie zawołałeś do siebie niebezpiecznego dupka.
Uwaga – typowy dla zachodu gest kiwnięcia na kogoś palcem wskazującym jest bardzo niegrzeczny dla całego azjatyckiego świata. Więc jeśli chcesz kogoś wkurzyć – droga wolna!
”Mężczyzna” Wyobraźmy sobie sytuację – ktoś zaznajomiony z sekretem Tiago widzi, jak inna postać próbuje zaciągnąć go do łóżka… I w ramach ostrzeżenia osoba-nr-1 pokazuje w stronę osoby-nr-2 kciuk, trzymając inne palce zaciśnięte. Co to oznacza? Prosty przekaz – uwodziciel pod spódnicą znajdzie nie to, czego mógłby się spodziewać.
”Kobieta” Analogicznie do znaku na mężczyznę – tylko zamiast kciuka należy pokazać mały palec.
"Związek" Wystaw na raz palce wyznaczające odpowiednie płci. Skieruj je ku sobie. Voilà! Jeśli chcesz zaznaczyć małżeństwo – lub narzeczeństwo – zetknij palce ze sobą.
I to tyle na dzisiaj! Jeśli chcecie, żebym kontynuowała temat w następnym wydaniu, dajcie znać.
Chociaż ni chuja nie pasuje rozmiarowo, ale gość jest śmieszny.Nathfiction Odgrzebywanie staroci i odgrzewanie starych kotletów zawsze w cenie. Skoro mieliście już w tym numerze styczność z komiksem o tematyce halloweenowej, czemu by nie przerobić starego, niedokończonego opowiadania na świąteczną opowiastkę? Musicie wybaczyć niespójność, ale z założenia to opowiadanie wcale nie miało być świąteczne, bo zaczęłam je tworzyć jesienią także... no XD Rzecz dzieje się po śmierci Growlithe’a, po której Nathanielowi dopiero co udało się ustatkować...
Nathaniel westchnął pod nosem, wchodząc do szatni dla pracowników. Od kiedy prawie pół roku temu zginął jego ostatni podopieczny, chłopak zagrzewał posadę sprzątacza w hotelu znajdującym się w najbogatszej dzielnicy Miasta-3. W jedynym hotelu w mieście, w którym wśród członków obsługi nie było ani jednego androida – był to zabieg kosztowny, jednak przyciągał klientów. Na korzyść właściciela zdecydowanie działało samo założenie całego przedsięwzięcia, które dzięki epokowym strojom „miało pozwolić ludziom poczuć się jak w świecie przed apokalipsą”. Kto jak kto, ale Levittoux nie miał zamiaru tego kwestionować – w końcu praca to praca. Ludzie potrzebują pracy, by mieć z czego się utrzymać. Skoro albinos postanowił żyć jak człowiek, musiał mieć pracę – proste jak rysowanie szlaczków. Zawiązał fartuszek i strzepnął niewidzialny kurz ze spódnicy. Kolejny dzień, ten sam uniform. Nie musiał przeglądać się w wiszącym na pobliskiej ścianie lustrze, wiedział, jak wygląda. Bez ociągania się opuścił pomieszczenie, zerkając po drodze na rozpiskę strategicznie przyklejoną do drzwi równie strategiczną taśmą klejącą. Do południa miał przygotować cztery pokoje na przybycie nowych gości oraz odkurzyć lampy naścienne w holu, na trzecim piętrze. Pora brać się do roboty.
* * *
Zatrzymał się przed drzwiami z wdzięcznym numerem trzysta trzy. Pojedyncze piknięcie. Wsunął uniwersalną kartę magnetyczną z powrotem do kieszeni, otwierając drzwi na całą szerokość. Zastawił je wózkiem i wszedł do środka. Powitał go półmrok. Po co ktoś miałby zasuwać te zasłony? Z tego co pamiętał, ten pokój stał pusty już od kilku dni… Słysząc szelest, odwrócił się gwałtownie, w samą porę by zarejestrować duży, ciemny kształt mknący w stronę jego twarzy. Uniknął ciosu i podążył spojrzeniem za przedmiotem, który niechybnie miał go ogłuszyć, a zamiast tego wylądował zupełnie bezbronny parę metrów dalej. Poduszka? Nie mówcie mi, że ktoś chciał go obezwładnić poduszką. Levittoux powiódł wzrokiem dookoła, jednak nikogo nie dostrzegł. - Nie chciałem zepsuć tej ślicznej buźki – Głos Znikąd pospieszył z uprzejmą odpowiedzią na niezadane pytanie. Znajomy głos. Albinos zamrugał parokrotnie, uderzony tą nagłą myślą. On definitywnie z n a ł ten głos. Zmarszczył brwi. Doskonale znał ten głos. To był ten cholerny głos, który przez ostatnie parę lat- - Tęskniłeś? – przed jego twarzą zawisła znajoma, bezczelnie szczerząca się morda. Growlithe odsunął się, taksując towarzysza uważnym spojrzeniem. Złośliwy uśmieszek nie schodził z jego piegowatego oblicza. – Tak swoją drogą… niezła kiecka.
* * *
- Więc teraz jesteś aniołem? Potaknięcie. - Stróżem. - Stróżem? Wyszczerz. - Twoim. - Moim? - Och, na litość boską, skończ z tymi pytaniami, Nate! Tak, twoim stróżem. Twoim pieprzonym, podręcznym głosem sumienia. Twoim białoskrzydłym wybawicielem. Nie wiem, jak inaczej mam to określić, żeby do ciebie dotarło – Wo`olfe przewrócił oczami, a na jego twarzy wyraźną kreską odmalowało się zniecierpliwienie. Pomiędzy dwójką albinosów zapanowała napięta cisza, przerywana jedynie monotonnym buczeniem klimatyzacji. - No, co tak milczysz? Ucieszyłbyś się, że żyję, a nie. Niewdzięczny jak zwykle. Zawsze to w tobie ceniłem, wiesz? - Nie. - Nie? Co nie? Pół roku się nie widzimy – znaczy ja cię widziałem, ty mnie nie, ale to nieważne. Szczegóły. Kto by się tam tym przejmował? – a ty mi tu… - Nie. Brew exwymordowanego drgnęła znacząco. - Co „nie”, Levittoux? Chłodny spokój nawet na chwilę nie zniknął z twarzy wyższej, skrzydlatej mendy. - „Nie”, nie będziesz dłużej bawić się w mojego stróża. - Ja się nie „bawię”, jak to łaskawie raczyłeś określić – prychnął obruszony Jace, podnosząc się z łóżka. – Mam to na papierze. Mogę ci pokazać, jeśli mi nie wierzysz, skretyniała cegło. Nathaniel teraz także wstał, chamsko naruszając przy tym przestrzeń osobistą rozmówcy. Wo`olfe przełknął głośno ślinę. - Jako twój stróż widzę tu niejaki konflikt interesów. A teraz spieprzaj stąd, bo niektórzy tu mają jeszcze jakieś obowiązki – rzucił z niesłychaną uprzejmością Pan Pokojówka. Twarde spojrzenie czerwonych ślepi połączone z ogólnym niewzruszeniem zaistniałą sytuacją raczej nie zachęcało do dalszej dyskusji. Growlithe najwyraźniej był tego samego zdania, bo zanim udał się w stronę wyjścia, wymamrotał pod nosem jedynie jakieś niewyraźne pożegnanie. Do uszu Natha dotarł jeszcze stłumiony bełkot, który bynajmniej nie miał na celu tam trafiać: - Meido. Czemu akurat meido?! Albinos prychnął z rozbawieniem, chwytając za róg kołdry.
* * *
- Mogę iść z tobą do pracy? - Nie. - Aleee… - Nie. - I tak pójdę! - … - Bo ty nie masz dla mnie nigdy czasuuu – wyjęczał exwymordowany, dramatycznie uczepiając się nogi Nathaniela. Prezentował się teraz z godnością zbliżoną do godności pięciolatka, któremu rodzice odmówili dodatkowej godziny w basenie z plastikowymi piłeczkami. W odpowiedzi dostał jedynie powątpiewające spojrzenie. - Dlaczego właściwie nie rzucisz tej roboty? Przecież wróciłem. Ja jestem twoją robotą… - wymamrotał, wciskając twarz w nogawkę spodni Levittouxa, żeby wyszło jeszcze bardziej dramatycznie i poruszyło jego skamieniałym, anielskim sercem. Nie wyszło. Czerwonooki gad odczepił go od swojej nogi jednym kopniakiem. Wo`olfe wymamrotał pod nosem coś o egocentryzmie i kompletnym egoizmie, przeplatając swój wywód paroma przekleństwami. Bo jak ten dupek w ogóle śmiał zostawiać go samemu sobie, podczas gdy sam przebierał się w kieckę i ruszał obsługiwać jakichś spoconych, owłosionych facetów? Momentalnie skrzywił się na tę myśl. - Naaaatee… - Nie - Ale ja tylko… - Nie. - Chciałem powiedzieć… - Mój kontrakt obowiązuje do końca tego roku. Wytrzymasz. - Kiedy ty mnie w ogóle nie słuchasz! I co to jest za przerywanie w połowie zda- GDZIE IDZIESZ?! Nieskończyliśmyrozmawiaćgłupiakupopiór…
* * *
- Przypomnisz mi może, po co się tu włamaliśmy? - Masz wolne. - I to ma być powód? Growlithe przewrócił oczami, prychając ze zniecierpliwieniem. - Na litość boską, Nate, chciałem zobaczyć, co tam na starych śmieciach, okej? Byliśmy u ciebie, teraz przyszliśmy do mnie. Koniec tematu. - Zastanawiam się tylko, po co w tym wszystkim ja – mruknął beznamiętnie wyższy z aniołów. - Powiedziałem „koniec tematu”, Nate. W odpowiedzi uzyskał jedynie wzruszenie ramionami. Szli ciemnymi korytarzami siedziby DOGS i cudem byłoby, gdyby nikt nie usłyszał ich ożywionej dyskusji. Prawdopodobnie tylko ze względu na horrendalnie wczesną godzinę, nie zatrzymała ich jeszcze żadna banda zdziczałych Psów. Nie mogło jednak pójść zbyt łatwo – gdy wchodzili do salonu, usłyszeli niskie warczenie. Spod kanapy wyskoczył na nich przerażający, szczerzący kły i kolosalny… jamnik. Do tego w czerwonej czapeczce świętego Mikołaja. Komuś tu naprawdę musiało się nudzić. Z ust Growlithe’a wyrwało się pełne zgorszenia i oburzenia burknięcie, wyklinające nowego dekoratora wnętrz. Zwierzak tymczasem, merdając ogonem z tak wielkim entuzjazmem, iż wydawało się, że ten zaraz mu odpadnie, podbiegł do intruzów i uwalił się pod ich stopami. Przewrócił się na grzbiet, eksponując wydatny brzuch i wciąż merdając ogonem. Widać po śmierci Wo`olfe’a psia kadra nabrała nieco łagodniejszych obyczajów. Jonathan ukucnął przy czworonogu i z cierpiętniczym westchnieniem przejechał dłonią po jego ciałku. Uniósł spojrzenie, żeby ogarnąć nim cały salon i zamarł w bezruchu. Wymamrotał coś pod nosem, wlepiając wzrok w sufit. Zerwał się na równe nogi jak oparzony, wzbudzając tym pomruk niezadowolenia ze strony pchlarza oraz zainteresowanie Levittouxa, który odwrócił się w jego stronę, unosząc brew. - Jemioła… - mruknął do siebie exwymordowany, nie spuszczając bacznego spojrzenia z gałęzi zwisających ze sklepienia. Nathaniel westchnął ciężko. - Jeżeli nie przestaniesz tak mamrotać… - JEMIOŁA. Jemioła, kurna. Stoimy pod pieprzoną jemiołą… - I? - I… kto stwierdził, że to będzie taki cholernie dobry pomysł, żeby wieszać tu cholerną jemiołę? Kto POZWOLIŁ na to, żeby wisiało tu to cholerstwo? To niedorzeczne. To… to pieprzony absurd… - z każdym słowem Wo`olfe mamrotał coraz bardziej do siebie, jakby usilnie próbował ogarnąć wszystkie kłębiące się w jego głowie myśli. Nath wzruszył ramionami, wpatrując się w towarzysza bez większego przejęcia. - Pewnie Evendell. - … co? – proste stwierdzenie, które padło z ust starszego anioła, kompletnie wytrąciło Jonathana z zaciętej dyskusji z samym sobą. - Wieszanie jemioły. To do niej podobne – Nathaniel ponownie wzruszył ramionami. Jace zamilkł na chwilę, gapiąc się na przyjaciela, jak ciele w malowane wrota. - Jesteś kretynem – stwierdził w końcu głosem pełnym przekonania. – Jesteś przypadkiem beznadziejnym, Levittoux. To niedorzeczne – parsknął, wpatrując się w intensywną czerwień tęczówek albinosa. Zaśmiał się krótko i szczekliwie pod nosem, kręcąc z niedowierzaniem głową. – Że też akurat ty… Zbliżył się do Natha, zanim ten zdążył w jakikolwiek sposób zareagować na jego „gorzkie” słowa. Oparł dłoń na jego barku, a drugą musnął policzek. Przeniósł ciężar ciała na czubki palców u stóp, by dosięgnąć warg tego kretyna i musnąć je w przelotnym pocałunku. Odsunął się, cały czas wpatrując się z zacięciem w te beznadziejnie spierzchnięte usta. - Wesołych świąt, Nate.Zabawy z kotem Święta! Kto nie wyczekiwałby tego radosnego czasu, gdzie wszyscy postanawiają zawiesić broń i wspólnie podzielić się między sobą opłatkiem, na tę jedną magiczną chwilę zapominając o wszelkich konfliktach? Boże Narodzenie jest ulubionym świętem naszego bohatera, Kota, toteż postanowił podzielić się z wami swoim entuzjazmem! Zamierzał wysłać każdemu z was typowo świąteczną kartkę, jednak niestety coś poszło nie tak i drukarnia kompletnie pomieszała kolejność poszczególnych części zdjęcia. Pomóż Kotu złożyć jego bożonarodzeniowe zdjęcie w jedną całość! >>klik<<
Uwaga! Poszczególne części są powykręcane w każdą możliwą stronę. Do górny nogami, zamiast w prawo, to w lewo.. i tak dalej. Zabawa komiksowa Pewien ktoś (nie, wcale nie Nathaniel, wcaaale) zrąbał sprawę i nie wyrobił się na czas, żeby komiks znalazł się w numerze halloweenowym. Życie jest jednak za krótkie, by nie wciskać materiałów z wydania halloweenowego do świątecznego rozpamiętywać takie rzeczy, więc oto zaległa praca:
Postacie: Growlithe; Nathair; Luxferre Słowa kluczowe: protokół; dzida; Miau! Temat przewodni: Halloween!
Z podziękowaniami dla Tiago, Taihen i Lentarosa. ~
Chore zagadki Zagadka #1 Jeśli 1,5 Mikołaja rozwozi 1,5 paczki w 1,5 sekundy, to ile Mikołajów rozwiezie 6 paczek w 6 sekund?
Zagadka #2 Pewien naukowiec wracał z Desperacji. Znalazł się na rozdrożu i nie miał pojęcia, w którą stronę iść. Zobaczył tam Hexa, który w ostatnich dniach cierpiał na straszną przypadłość. Albo mówił przez cały dzień prawdę, albo przez cały dzień kłamał. Jakie pytanie powinien zadać mu naukowiec, by mieć pewność, że Hex wskaże mu drogę do M3?
Zagadka #3 Growlithe bardzo chciał obdarować swoich graczy prezentami. Miał jednak problem, bo w kryjówce Mikołaja napotkał dwie bramy, które mogły prowadzić do magazynu, zamiast jednej. Któraś wiodła do skarbca, a druga do przepaści pełnej wygłodniałych wymordowanych. Obie pilnowane były przez elfy. Jeden elf mówił zawsze prawdę, a drugi kłamał. Jakie pytanie musi im zadać, by trafić do magazynu? (wbrew pozorom, jest to inna zagadka niż ta wyżej)
Rozwiązania w następnym numerze! Ukryta kamera Virus na wesoło Siedzi Ailen z Nathairem w barze. W pewnej chwili mówi oburzony Ailen. - Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że spałeś z Ryanem?! - Oczywiście, że nie... - odpowiada Nathair. - Nie spałeś? - Nie chcę powiedzieć.
Grow wraca do domu zmęczony jak wół i od razu siada do stołu i czeka na obiad. Zero przynosi mu talerz zupy pomidorowej, której Grow wręcz nie znosi. Zdenerwowany otwiera okno i wyrzuca talerz na podwórko. Zero patrzy, obraca się i idzie do kuchni. Po chwili przynosi Wilczurowi drugie danie: kluseczki polane sosem, golonko i sałatkę z kapusty. Growowi aż na ten widok ślinka cieknie. Już zabiera się za sztućce gdy Zero łapie talerz i wyrzuca go za okno. - O w mordę, co Ty robisz do jasnej cholery? Na co Zero spokojnie odpowiada: - No myślałem, że drugie danie też zjesz w ogrodzie.
Wigilia. Hex gotowy, zwarty i czeka na 1 gwiazdkę. Oczywiście puste miejsce zostawił a tu nagle dzwonek. - Puk,puk! - Kto tam! - Strudzony wędrowiec, czy jest miejsce? - Jest. - A mogę skorzystać? - Nie. - Czemu? - Bo tradycyjnie musi być puste!
Tiago już dłuższy czas stoi na przystanku autobusowym. Przechodzi obok chłopak i jej mówi: - Ślicznotko, ten autobus kursuje tylko w święta. - No, to mam wielkie szczęście, bo dzisiaj są moje imieniny...
Mashiro woła Lentarosa i mówi do niego: - Len kupiłem pół litra oleju, wkładam go do szafy i ma tam być do Bożego Narodzenia. Zrozumiano? Len: - no tak. Po chwili opuszcza spodnie do kolan i mówi do Mashiro: - widzisz? Wisi i będzie wisieć do ósmego marca!
Zbliża się Boże Narodzenie, więc mama małego Dedala postanowiła mu kupić misia. Na drugi dzień wchodzi do pokoju, a tam Dedal się nad nim znęca i mama mówi: - Dedalku nie znęcaj się tak nad nim, bo miś będzie płakał - Nie będzie płakał, bo mu już wyrwałem oczka! Kuchnia ciotki Gav PIERNICZKI! Składniki: * 500g mąki * 1 ½ szklanki miodu * szklanka cukru pudru * ¾ kostki masła * 1 jajko * łyżeczka sody * szczypta soli * opakowanie przyprawy do piernika
Tak, pierniczki. Bo jakby to tak, na święta, bez pierniczków? Tutaj daję dość łatwy przepis, a ciastka wychodzą świetne. Na początek miód, cukier, masełko oraz przyprawę do piernika dajemy do garnka i podgrzewamy. Można podjadać, święta są w końcu! Tylko trzeba uważać, żeby nie zjeść wszystkiego. Bo to dobre jest, naprawdę. <3 Gdy już wszystko się połączy w jeden harem, dajemy garnuszkowi na chwilę spokój i odkładamy na bok. Teraz resztę składników wrzucamy do miski. Jajka bez skorupek. Należy też uważać przy odmierzaniu soli, bo można się pomylić. Szczypta a całe pudełko to naprawdę różnica, naprawdę! Następnie dodajemy pięknie pachnącą masę z garnka i mieszamy. Mieszamy. Mieszamy. Mieszamy. Ołmajgad, moja ręka. Wynajmujemy kogoś do mieszania i patrzymy, jak miesza. Potem myjemy łapki i bierzemy sprawę w swoje ręce. Znaczy ciasto. Majtamy nim i te sprawy, a potem dajemy na duży talerz lub do jakiejś miski i chowamy do lodówki, by nasz harem składników się zmroził. Najlepiej na całą noc. Potem wałkujemy i bawimy się w wycinanie wzorków. Piec w temperaturze 180 stopni, przez... przez... cóż. To zależy. Radzę tak co około 10 minut sprawdzać jakoś swoich brązowych gwiazdek, choinek czy kaloryferów. Smacznego! <3 NAGRODY! Wyniki plebiscytu [21:02:17] Azalia : Dla kochanego Growlithe (jeszcze tego nie wie, ale będzie moim mężem) @.@ |
| | | Growlithe WILCZUR | POZIOM E
Liczba postów : 178 Join date : 16/12/2013
| Temat: Re: [i]Coto toto[/i] ssd f<i>dsjhfbsdiuf</i> sjhbfiusd Pon Gru 22, 2014 10:42 pm | |
| Wesołych świąt. Nawet jeśli forum posiada dość krwawą tematykę, to niech ten czas będzie w miarę spokojny. Spotkajcie się z rodziną, przyjaciółmi i ukochanymi zwierzakami w pokojach, które kojarzą wam się z ciepłem i bezpieczeństwem. Gdzie w tle stoi intensywnie zielona choinka, ozdobiona mnóstwem bombek i łańcuchów, niech w powietrzu unosi się woń dań oraz zapach pierników. Niech słychać będzie kolędy, szmery rozmów i śmiechy. Dostańcie fajne prezenty, z których będziecie się cieszyć. Redakcja zaś przygotowała dla was nowy (podejrzanie obszerny) numer Antidotum, mając nadzieję, że i on wywoła w was zadowolenie. To taki nasz... niewielki prezent na Gwiazdkę.
Nad numerem pracowali: * Ailen - zabawy z kotem. * Nathair - "tego nie wiesz!", "jak święta spędzają...", virus na wesoło, nagrody (rysunki prezentów). * Marcelina - "Kącik przetrwania". * Luka - "Ciekawostki z Japonii M3". * Nathaniel - nathfiction, zabawa komiksowa. * Blight - chore zagadki. * Gavran - kuchnia ciotki Gav. * Fucker - ukryta kamera, oprawa graficzna wyników plebiscytu. Tego nie wiesz! * W Australii w najważniejszy, świąteczny dzień, mieszkańcy gromadzą się na plażach, by wspólnie rozłożyć śnieżnobiałe obrusy, na których jedzą pieczone indyki, małe ciasteczka z bakaliami o wymyślnych kształtach, owocowe puddingi i ciasto, przypominające polski keks.
* Anglicy nie obchodzą Wigilii, a najważniejszy posiłek spożywany jest pierwszego dnia świąt. Na stołach króluje nadziewany indyk oraz deser 'christmas pudding'.
* W Niemczech, w czasie adwentu pojawiają się adwentowe wieńce udekorowane czterema świecami, a w każdą niedzielę adwentu zapalana jest jedna z nich. W większości miast niemieckich odbywają się jarmarki świąteczne, a mieszkańcy ogrzewają się grzanym winem. Najważniejszy świąteczny posiłek jest 25 grudnia, a najpopularniejszą potrawą jest pieczona gęś.
* We Włoszech w Wigilię przygotowywanajest uroczysta kolacja, podczas której jedzone są typowe włoskie ciasta penettone i pandoro, a także nugat, migdały i orzechy laskowe, a najważniejszym świątecznym atrybutem jest szopka. Szopki budowane są w kościołach, mieszkaniach, placach, czy nawet klatkach schodowych.
* We Francji, podobnie jak we Włoszech bardzo popularne są szopki, a także ozdoby z ostrokrzewu i jemioły. Tradycyjna bożonarodzeniowa kolacja składa się z różnych dań w zależności od regionu Francji. W Alzacji zwykle serwuje się gęś. Gryczane naleśniki polane kwaśną śmietaną podaje się w Bretanii. W Burgundii popularny jest indyk i kasztany, podczas gdy w Paryżu na wigilijnych stołach królują ostrygi. Francuskie Boże Narodzenie nie może się jednak obejść bez tradycyjnego deseru Bûche de Noël (dosłownie „świąteczna kłoda”), które do złudzenia przypomina polską roladę, choć obecnie coraz częściej występuje w wersji z lodami zamiast kremu.
* W Portugalii, w wigilię, całe rodziny zbierają się w domach wokół choinki i oczekują nadejścia północy, by wybrać się do kościoła na pasterkę. Po skończonej mszy wszyscy udają się do domów, by zasiąść do wigilijnego posiłku zwanego consoada. Tradycyjną potrawą wigilijną jest w Portugalii bacalhau (dorsz) według specjalnego przepisu bacalhau de consoada. Gotuje się do niego kapustę, robi krokiety z ryb, a na deser podaje różne ciasta.
* Święta w USA trwają tylko jeden dzień – rozpoczynają się i kończą 25 grudnia. A ich tradycyjnym posiłkiem jest pieczony indyk.
* W Indiach, w ich zwyczaju zawsze na święta – zarówno chrześcijanie, hindusi, jak i muzułmanie – kupują nowe ubrania.
* W Malawi, tam gdzie jeszcze nie znają kalendarza, i tak wszyscy wiedzą, kiedy przypada Boże Narodzenie. Nawet gdyby rok był nieurodzajny, to jednak w tym dniu przygotowuje się wyjątkowe potrawy na wspólny posiłek. Ludzie schodzą się do kościoła nawet z odległości 100 kilometrów (w tym kraju jest bardzo mało kościołów) i składają małemu Jezusowi swe skromne dary: jajko, trochę ziarna, czasem drobną monetę czy ozdobną szpilkę.
* W Meksyku odwiedza się znajomych, wymieniając przy tym prezenty. Najwięcej radości mają wtedy dzieci. Specjalnie dla nich wiesza się przy suficie kolorowe kubeczki napełnione piaskiem lub mąką, a wśród nich jeden z niespodzianką. Dzieci odgadują, w którym kubeczku ukryty jest prezent.
* W Kamerunie Boże Narodzenie jest przede wszystkim świętem dzieci. W tym czasie mają one miesiąc wakacji po to, aby pomóc rodzicom przy zbiorach kawy i orzeszków arachidowych. Jednak dzień 24 grudnia jest ich świętem. Dzieci zbierają się przy ogniskach. Odmawiają modlitwę liturgiczną i czytają wyjątki z Pisma Świętego, a potem zaczynają się śpiewy i tańce, które trwają przez całą noc.
* W Norwegii kolacja świąteczna rozpoczyna się już o godzinie 17. biciem dzwonów w kościołach. Wśród świątecznych potraw znajduja się: Pinnekjøtt solone i suszone, a czasami wędzone żeberka jagnięce, Lutefisk sztokfisz, na deser natomiast: Kransekake popularne ciasto migdałowe w kształcie pierścienia oraz Riskrem kaszka ryżowa z bitą śmietaną i podawana z czerwonym sosem, a także julegrøtt, czyli rodzaj puddingu, w którym ukryty jest migdał. Po wieczerzy rodziny gromadzą się wokół udekorowanej choinki i śpiewają kolędy. Drzewka nadal ubierane są w ozdoby przygotowywane przez domowników – kolorowe łańcuchy i koszyczki z ozdobnego papieru, do których wkłada się orzechy. Prezenty rozdają dzieciom gnomy.
Jak święta spędzają... Święta zaglądają wszędzie. I tu, na Virusie, również zajrzały, pomimo rzeczywistości, w jakiej przyszło nam żyć. A każdy spędza je po swojemu. Według tradycji przekazywanej z pokolenia na pokolenie. A czy zastanawialiście się kiedyś, jak spędza się w poszczególnych rejonach? Tak? To już spieszę z wyjaśnieniami. Z pewnością jesteście bardzo, ale to bardzo ciekawi!
M-3
Sporo zachowało się z japońskiej tradycji. Już w połowie listopada mieszkańcy miasta rozpoczynają przygotowania do Bożego Narodzenia. W ciągu sześciu tygodni, większość miasta zostaje przystrojona lampkami, sosnowymi wieńcami, czy imitującymi wygląd Świętego Mikołaja figurami wraz z towarzyszącymi mu reniferami. Na ulicach miasta wyrastają rzędy przyozdobionych lampkami choinek, a tuż obok nich stoją kwestujący Mikołaje. Można również usłyszeć znane kolędy, które w tym okresie rozbrzmiewają z głośników w centrach handlowych. Przejmujący chłód, sztuczny śnieg, ciemne niebo. To wszystko nadaje cudowną otoczkę i atmosferę. W niemal każdym mieszkaniu pojawia się żywa choinka, oczywiście wyhodowana w specjalnej szklarni miasta. Mieszkańcy wraz z rodzinami spotykają się pierwszego dnia świąt na wykwintnym śniadaniu, gdzie króluje pasztet z królika, pieczony indyk oraz wino ze śliwek.
Desperacja
Zapach zielonych igieł sosny lub świerku, ewentualnie innego drzewka, pod którymi piętrzą się prezenty? Nie w Desperacji. Owszem, można spotkać domy, gdzie znajduje się choinka, jest ona jednak wybrakowana, z połamanymi gałązkami i sporadycznymi bombkami. Tam Święta mają zupełnie inny, bardziej egzotyczny aromat biedy. Ale to nie przeszkadza czerpać radość ze Świąt. Przygotowania do Bożego Narodzenia w Desperacji zaczynają się przygotowaniem do dorocznego widowiska bożonarodzeniowego. Świąteczny dzień zaczyna się od małej grupy kolędników, która wędruje po Desperacji śpiewając znane na całym świecie kolędy. Domy są ozdabiane sosnowymi gałęziami i żywicą. Niestety, z powodu braku prądu nie spotka się tutaj kolorowych światełek, tak jak w przypadku M-3, dlatego zastąpione są setkami świec. Wśród tradycyjnych potraw w Desperacji, można znaleźć pieczeń wołową, jeżeli się oczywiście upoluje, żółty ryż z rodzynkami, pudding śliwkowy oraz mięso z jelenia.
Eden
Boże Narodzenie jest w Edenie jednym z najważniejszych świąt. Do wieczerzy wigilijnej zasiada się wraz z zapadnięciem zmroku, kiedy to na niebie ukaże się pierwsza gwiazda. Najpierw jest dzielenie się opłatkiem oraz składanie sobie życzeń. Następnie zasiada się do stołu i je po trochę z 13 potraw. Na stole znajdują się między innymi ryba, pieczony indyk, ciasto makowe, ciasteczka z miodem czy też wytrawne wino. Po zjedzeniu przychodził czas na wspólne kolędowanie, trzymając się za ręce i tańcząc dookoła choinki. Choinka ubierana jest dopiero w wigilie Bożego Narodzenia. Przyozdabia się ją najczęściej orzechami, cukierkami, jabłuszkami i mnóstwem świeczek woskowych. Wśród iglastych gałązek wiją się łańcuchy, a na szczycie drzewka znajduje się piękna gwiazda. Po wspólnym kolędowaniu wszystkie anioły opuszczają swoje domy i udają się na wspólne czuwanie, kolędowanie i modlenie się o błogosławieństwo i dobrobyt dla nich, jak i dla ludzkości. Kącik przetrwania
Święta, święta! Zbliża się Boże Narodzenie - tradycyjne przyjęcie w religii chrześcijańskiej z okazji urodzin Chrystusa, poprzedzone wielkim podnieceniem, w skład którego wchodzą ogromne zakupy i miliony bloków reklamowych. Ludzie zapominają o jubilacie, a nawet go ośmieszają. W zamian jedzą, piją, śpiewają kolędy i goszczą się w najlepsze. Dodatkowo mają zwyczaj dawania sobie prezentów, które mają symbolizować przyjaźń, miłość oraz chęć złapania się za głowę z okrzykiem Ile ja na Ciebie pieniędzy wydałem?! Dzień przed Bożym Narodzeniem jest Wigilia, a wraz z nią dwunastodaniowa kolacja z jeszcze większą ilością prezentów. Tydzień zaś po następuje noc sylwestrowa i Nowy Rok. Te z kolei święta mogą przeciągnąć się nawet do połowy stycznia, aż wyewoluują w karnawał. Nieodzownym elementem Świąt jest Święty Mikołaj, mimo że jego udział powinien ograniczać się tylko do 6 grudnia. Dżungla hipermarketów Koszmar zaczyna się zaraz po wszystkich świętych, kiedy to z półek marketów znikają znicze, a w ich miejsce pojawiają się bombki, łańcuszki, aniołki… poprzez głośniki bombarduje się klientów powtarzanymi w kółko utworami „jingle bells” i świątecznymi ozdobami. Zamiast normalnej marchewki i kaszy, znajdziesz tandetne zabawki, czekoladki i inne pierdoły na początku listopada. Zwykle kilka dni przed Wigilią ludzie zaczynają spotykać się ze sobą. Najczęstszymi miejscami spotkań są rzeźnie, sklepy sieci Biedronka, hipermarkety sieci Tesco i tym podobne. W rodzinnej atmosferze i przy dźwiękach kolęd autorstwa Feela ludzie ładują do koszyków wszystko, co wpadnie im w ręce, ewentualnie spadnie z półek. Wszak są święta i trzeba pomóc podupadającym przez cały rok korporacjom i kredytodajnym bankom. Poprawiają się kontakty międzyludzkie, nawet nieznajomi zaczynają ze sobą rozmawiać, np. Daj pan tego karpia bez ości, Gdzie z tym wózkiem, idioto?!, K***a, ale kolejki! etc. My - teoretycznie zwykli konsumenci, klienci chcący zakupić chociażby mały prezencik dla każdego z członka rodziny, nie wychodząc przy tym na biednego człowieka bez serca - jesteśmy w rzeczywistości drapieżnikami, zmuszonymi do ostrych walk o pożywienie (towary). Wszystko działa na zasadzie kto pierwszy, ten lepszy! Trzeba być twardym i nie dać się zepchnąć na koniec kolejki i mocno trzymać się swojego miejsca na celowo spowolnionych, ruchomych schodach. Nie zapomnijcie więc o kaskach ochronnych, ochraniaczach i rękawicach bokserskich!
Ah, Wigilio! Mniej więcej od 2 do 14 dni przed Wigilią przychodzi czas na sprzątanie, pieczenie, gotowanie i inne tak lubiane przez wszystkich czynności. Wtedy też w atmosferze miłości zabija się karpia – jedną z głównych potraw wigilijnych. Jest to czas przeznaczony na wyładowanie negatywnych emocji, z którego wszyscy chętnie korzystają aż do Wigilii, gdyż tradycja głosi, że nasze postępowanie tego dnia będzie takie samo przez cały rok. Dlatego też Wigilia jest dniem tłumienia negatywnych uczuć, które opuszczają nas w momencie zapalenia się pierwszej gwiazdki. Wówczas cała rodzina magicznym sposobem staje się uśmiechnięta, po czym dzieli się opłatkiem składając tradycyjne życzenia Zdrowia, zdrowia i jeszcze raz pieniędzy!.
Jak przeżyć święta? Pamiętaj!
Ups, indyk się spalił... Oczywiście - chcesz zrobić wystawną Wigilię z 12 daniami, dlatego koniecznie musi być ich 12, inaczej ciotka z Wrocławia nie da Ci spokoju do końca dłuuugiej nocy... Co możesz zrobić? a) Iść w tej chwili do kuchni i zacząć gotować. Wyjdziesz z niej po świętach. b) Zamówić część potraw w osiedlowych barach (różne pierogi, uszka, krokiety itp.) oraz w cukierniach. c) Poprosić rodzinę o pomoc. Każdy niech przyniesie inne danie. W ten sposób koszty oraz ilość pracy zostanie podzielona na wszystkich członków rodziny. d) Wyjechać i upozorować własną śmierć. Zmartwychwstaniesz następnego dnia po Wigilii.
Dlaczego widzę kurz na tej półce?! Nawet jeśli organizujesz Wigilię i Święta u siebie, to nie oznacza, że masz wysprzątać na błysk cały dom łącznie z piwnicą i strychem. Przecież goście i tak nie będą tam chodzić ani zaglądać na wszystkie szafy i pod nie. Wystarczy posprzątać pokój w którym będziecie przebywać, toaletę i kuchnię.
Uwaga, jeżozwierz na horyzoncie! Czasami się zdarza, że niektórzy członkowie rodziny nie przepadają za sobą. Jeśli tak również jest u ciebie, nie staraj się na siłę wszystkich pogodzić. Ciotka nie przepada za wujkiem? Kuzynka babci ze strony drugiego męża ciotki nie znosi teściowej ciotecznej siostry wujaszka? To ich problem, nie twój. Nie miej nadziei, że skoro są święta to nagle wszyscy zaczną się kochać! Posadź ich w najodleglejszych krańcach stołu - dzięki temu zaoszczędzisz nerwów im, sobie i prawdopodobnie uratujesz większość talerzy.
Porady gwiazdkowe ❆ Nie warto odpakowywać prezentów, które z pewnością są swetrami/skarpetkami. ❆ Mimo, że w sklepach i w TV mówią inaczej, święta są w drugiej połowie grudnia. ❆ Święta na pewno nie zaczynają się w połowie listopada. ❆ Stajenka nie była pokryta śniegiem, bo w Palestynie śnieg nie pada. Boże Narodzenie bez śniegu też się liczy. ❆ Naprawdę nic się nie stanie, jeżeli w twoim domu zostanie kilka pyłków kurzu. ❆ Czy tego chcesz, czy nie, tradycja ubierania choinki przyszła do nas z Niemiec. ❆ Te święta najpierw nazywały się Bożym Narodzeniem, a potem nazwano je Gwiazdką. Nie odwrotnie. ❆ Jezusowi nie należy śpiewać „Sto lat”. Mogłoby się wydawać, że jest na to za stary… ❆ Maryja nie śpiewała Jezusowi kolęd. ❆ Józef nie był aż taki stary, na jakiego wygląda na niektórych obrazkach. ❆ Odpoczywać w święta to nie siedzenie samotnie przed polsatem i ładowanie w siebie żarcia, pozostawiając same okruszki już na pierwszej reklamie... ❆ Nie zapomnij też obejrzeć Kevina w TV, to przecież tradycja! ❆ A, i nie wystrasz się, jeżeli twój pies lub inne zwierzę domowe podejdzie do ciebie i przemówi ludzkim głosem o północy.
Wesołych świąt!
Ciekawostki z Japonii M3 Gestykulacja!
Japończycy posługują się bardzo bogatym językiem ciała, zawierającym w sobie dużo subtelności – podobnie zresztą jak język mówiony. Jest on jednocześnie drastycznie odmienny od tego, do czego przyzwyczailiśmy się na zachodzie… Co sprawia problemy podczas komunikowania się z osobą z Japonii.
Zrobiłam krótką listę rzeczy, które jako pierwsze przyszły mi na myśl.
Kontakt wzrokowy Nawiązanie i utrzymywanie kontaktu wzrokowego jest uważane za… niegrzeczne i zaburzające przestrzeń osobistą. Często jest oznaką agresji – w sam raz dla wszystkich bojowych i drażliwych postaci! Grzeczne powinny natomiast szukać neutralnego miejsca na zatrzymanie wzroku, np. szyi rozmówcy.
"Walka" Neutralna osoba radośnie wchodzi do baru, tylko po to, by napotkać spojrzenie barmana, który ostrzegawczo krzyżuje wyprostowane palce wskazujące. O co chodzi? Pewnie Growlithe ma zamiar zaraz obić komuś buźkę.
”Nie mogę ci pomóc”/”Nie chcę ci pomóc” Nieszczęsna Kamikaze pędzi przez szkołę, próbując uciec dręczycielom. Wpada na ucznia z wyższej klasy, a ten obdarza ją i ścigających głębokim spojrzeniem… Po czym parę razy macha przed swoją twarzą otwartą dłonią. Ren jest zdana na samą siebie. (jeśli machanie odbywa się tuż przed twarzą, to po prostu coś brzydko pachnie)
”Podejdź bliżej” Wyciągnij rękę przed siebie, palce skieruj ku podłodze, następnie pomachaj nimi parę razy w swoją stronę. Gratulacje! Właśnie kogoś zawołałeś po japońsku! Teraz tylko sprawdzić, czy przyjdzie… I czy przypadkiem nie zawołałeś do siebie niebezpiecznego dupka.
Uwaga – typowy dla zachodu gest kiwnięcia na kogoś palcem wskazującym jest bardzo niegrzeczny dla całego azjatyckiego świata. Więc jeśli chcesz kogoś wkurzyć – droga wolna!
”Mężczyzna” Wyobraźmy sobie sytuację – ktoś zaznajomiony z sekretem Tiago widzi, jak inna postać próbuje zaciągnąć go do łóżka… I w ramach ostrzeżenia osoba-nr-1 pokazuje w stronę osoby-nr-2 kciuk, trzymając inne palce zaciśnięte. Co to oznacza? Prosty przekaz – uwodziciel pod spódnicą znajdzie nie to, czego mógłby się spodziewać.
”Kobieta” Analogicznie do znaku na mężczyznę – tylko zamiast kciuka należy pokazać mały palec.
"Związek" Wystaw na raz palce wyznaczające odpowiednie płci. Skieruj je ku sobie. Voilà! Jeśli chcesz zaznaczyć małżeństwo – lub narzeczeństwo – zetknij palce ze sobą.
I to tyle na dzisiaj! Jeśli chcecie, żebym kontynuowała temat w następnym wydaniu, dajcie znać.
Chociaż ni chuja nie pasuje rozmiarowo, ale gość jest śmieszny.Nathfiction Odgrzebywanie staroci i odgrzewanie starych kotletów zawsze w cenie. Skoro mieliście już w tym numerze styczność z komiksem o tematyce halloweenowej, czemu by nie przerobić starego, niedokończonego opowiadania na świąteczną opowiastkę? Musicie wybaczyć niespójność, ale z założenia to opowiadanie wcale nie miało być świąteczne, bo zaczęłam je tworzyć jesienią także... no XD Rzecz dzieje się po śmierci Growlithe’a, po której Nathanielowi dopiero co udało się ustatkować...
Nathaniel westchnął pod nosem, wchodząc do szatni dla pracowników. Od kiedy prawie pół roku temu zginął jego ostatni podopieczny, chłopak zagrzewał posadę sprzątacza w hotelu znajdującym się w najbogatszej dzielnicy Miasta-3. W jedynym hotelu w mieście, w którym wśród członków obsługi nie było ani jednego androida – był to zabieg kosztowny, jednak przyciągał klientów. Na korzyść właściciela zdecydowanie działało samo założenie całego przedsięwzięcia, które dzięki epokowym strojom „miało pozwolić ludziom poczuć się jak w świecie przed apokalipsą”. Kto jak kto, ale Levittoux nie miał zamiaru tego kwestionować – w końcu praca to praca. Ludzie potrzebują pracy, by mieć z czego się utrzymać. Skoro albinos postanowił żyć jak człowiek, musiał mieć pracę – proste jak rysowanie szlaczków. Zawiązał fartuszek i strzepnął niewidzialny kurz ze spódnicy. Kolejny dzień, ten sam uniform. Nie musiał przeglądać się w wiszącym na pobliskiej ścianie lustrze, wiedział, jak wygląda. Bez ociągania się opuścił pomieszczenie, zerkając po drodze na rozpiskę strategicznie przyklejoną do drzwi równie strategiczną taśmą klejącą. Do południa miał przygotować cztery pokoje na przybycie nowych gości oraz odkurzyć lampy naścienne w holu, na trzecim piętrze. Pora brać się do roboty.
* * *
Zatrzymał się przed drzwiami z wdzięcznym numerem trzysta trzy. Pojedyncze piknięcie. Wsunął uniwersalną kartę magnetyczną z powrotem do kieszeni, otwierając drzwi na całą szerokość. Zastawił je wózkiem i wszedł do środka. Powitał go półmrok. Po co ktoś miałby zasuwać te zasłony? Z tego co pamiętał, ten pokój stał pusty już od kilku dni… Słysząc szelest, odwrócił się gwałtownie, w samą porę by zarejestrować duży, ciemny kształt mknący w stronę jego twarzy. Uniknął ciosu i podążył spojrzeniem za przedmiotem, który niechybnie miał go ogłuszyć, a zamiast tego wylądował zupełnie bezbronny parę metrów dalej. Poduszka? Nie mówcie mi, że ktoś chciał go obezwładnić poduszką. Levittoux powiódł wzrokiem dookoła, jednak nikogo nie dostrzegł. - Nie chciałem zepsuć tej ślicznej buźki – Głos Znikąd pospieszył z uprzejmą odpowiedzią na niezadane pytanie. Znajomy głos. Albinos zamrugał parokrotnie, uderzony tą nagłą myślą. On definitywnie z n a ł ten głos. Zmarszczył brwi. Doskonale znał ten głos. To był ten cholerny głos, który przez ostatnie parę lat- - Tęskniłeś? – przed jego twarzą zawisła znajoma, bezczelnie szczerząca się morda. Growlithe odsunął się, taksując towarzysza uważnym spojrzeniem. Złośliwy uśmieszek nie schodził z jego piegowatego oblicza. – Tak swoją drogą… niezła kiecka.
* * *
- Więc teraz jesteś aniołem? Potaknięcie. - Stróżem. - Stróżem? Wyszczerz. - Twoim. - Moim? - Och, na litość boską, skończ z tymi pytaniami, Nate! Tak, twoim stróżem. Twoim pieprzonym, podręcznym głosem sumienia. Twoim białoskrzydłym wybawicielem. Nie wiem, jak inaczej mam to określić, żeby do ciebie dotarło – Wo`olfe przewrócił oczami, a na jego twarzy wyraźną kreską odmalowało się zniecierpliwienie. Pomiędzy dwójką albinosów zapanowała napięta cisza, przerywana jedynie monotonnym buczeniem klimatyzacji. - No, co tak milczysz? Ucieszyłbyś się, że żyję, a nie. Niewdzięczny jak zwykle. Zawsze to w tobie ceniłem, wiesz? - Nie. - Nie? Co nie? Pół roku się nie widzimy – znaczy ja cię widziałem, ty mnie nie, ale to nieważne. Szczegóły. Kto by się tam tym przejmował? – a ty mi tu… - Nie. Brew exwymordowanego drgnęła znacząco. - Co „nie”, Levittoux? Chłodny spokój nawet na chwilę nie zniknął z twarzy wyższej, skrzydlatej mendy. - „Nie”, nie będziesz dłużej bawić się w mojego stróża. - Ja się nie „bawię”, jak to łaskawie raczyłeś określić – prychnął obruszony Jace, podnosząc się z łóżka. – Mam to na papierze. Mogę ci pokazać, jeśli mi nie wierzysz, skretyniała cegło. Nathaniel teraz także wstał, chamsko naruszając przy tym przestrzeń osobistą rozmówcy. Wo`olfe przełknął głośno ślinę. - Jako twój stróż widzę tu niejaki konflikt interesów. A teraz spieprzaj stąd, bo niektórzy tu mają jeszcze jakieś obowiązki – rzucił z niesłychaną uprzejmością Pan Pokojówka. Twarde spojrzenie czerwonych ślepi połączone z ogólnym niewzruszeniem zaistniałą sytuacją raczej nie zachęcało do dalszej dyskusji. Growlithe najwyraźniej był tego samego zdania, bo zanim udał się w stronę wyjścia, wymamrotał pod nosem jedynie jakieś niewyraźne pożegnanie. Do uszu Natha dotarł jeszcze stłumiony bełkot, który bynajmniej nie miał na celu tam trafiać: - Meido. Czemu akurat meido?! Albinos prychnął z rozbawieniem, chwytając za róg kołdry.
* * *
- Mogę iść z tobą do pracy? - Nie. - Aleee… - Nie. - I tak pójdę! - … - Bo ty nie masz dla mnie nigdy czasuuu – wyjęczał exwymordowany, dramatycznie uczepiając się nogi Nathaniela. Prezentował się teraz z godnością zbliżoną do godności pięciolatka, któremu rodzice odmówili dodatkowej godziny w basenie z plastikowymi piłeczkami. W odpowiedzi dostał jedynie powątpiewające spojrzenie. - Dlaczego właściwie nie rzucisz tej roboty? Przecież wróciłem. Ja jestem twoją robotą… - wymamrotał, wciskając twarz w nogawkę spodni Levittouxa, żeby wyszło jeszcze bardziej dramatycznie i poruszyło jego skamieniałym, anielskim sercem. Nie wyszło. Czerwonooki gad odczepił go od swojej nogi jednym kopniakiem. Wo`olfe wymamrotał pod nosem coś o egocentryzmie i kompletnym egoizmie, przeplatając swój wywód paroma przekleństwami. Bo jak ten dupek w ogóle śmiał zostawiać go samemu sobie, podczas gdy sam przebierał się w kieckę i ruszał obsługiwać jakichś spoconych, owłosionych facetów? Momentalnie skrzywił się na tę myśl. - Naaaatee… - Nie - Ale ja tylko… - Nie. - Chciałem powiedzieć… - Mój kontrakt obowiązuje do końca tego roku. Wytrzymasz. - Kiedy ty mnie w ogóle nie słuchasz! I co to jest za przerywanie w połowie zda- GDZIE IDZIESZ?! Nieskończyliśmyrozmawiaćgłupiakupopiór…
* * *
- Przypomnisz mi może, po co się tu włamaliśmy? - Masz wolne. - I to ma być powód? Growlithe przewrócił oczami, prychając ze zniecierpliwieniem. - Na litość boską, Nate, chciałem zobaczyć, co tam na starych śmieciach, okej? Byliśmy u ciebie, teraz przyszliśmy do mnie. Koniec tematu. - Zastanawiam się tylko, po co w tym wszystkim ja – mruknął beznamiętnie wyższy z aniołów. - Powiedziałem „koniec tematu”, Nate. W odpowiedzi uzyskał jedynie wzruszenie ramionami. Szli ciemnymi korytarzami siedziby DOGS i cudem byłoby, gdyby nikt nie usłyszał ich ożywionej dyskusji. Prawdopodobnie tylko ze względu na horrendalnie wczesną godzinę, nie zatrzymała ich jeszcze żadna banda zdziczałych Psów. Nie mogło jednak pójść zbyt łatwo – gdy wchodzili do salonu, usłyszeli niskie warczenie. Spod kanapy wyskoczył na nich przerażający, szczerzący kły i kolosalny… jamnik. Do tego w czerwonej czapeczce świętego Mikołaja. Komuś tu naprawdę musiało się nudzić. Z ust Growlithe’a wyrwało się pełne zgorszenia i oburzenia burknięcie, wyklinające nowego dekoratora wnętrz. Zwierzak tymczasem, merdając ogonem z tak wielkim entuzjazmem, iż wydawało się, że ten zaraz mu odpadnie, podbiegł do intruzów i uwalił się pod ich stopami. Przewrócił się na grzbiet, eksponując wydatny brzuch i wciąż merdając ogonem. Widać po śmierci Wo`olfe’a psia kadra nabrała nieco łagodniejszych obyczajów. Jonathan ukucnął przy czworonogu i z cierpiętniczym westchnieniem przejechał dłonią po jego ciałku. Uniósł spojrzenie, żeby ogarnąć nim cały salon i zamarł w bezruchu. Wymamrotał coś pod nosem, wlepiając wzrok w sufit. Zerwał się na równe nogi jak oparzony, wzbudzając tym pomruk niezadowolenia ze strony pchlarza oraz zainteresowanie Levittouxa, który odwrócił się w jego stronę, unosząc brew. - Jemioła… - mruknął do siebie exwymordowany, nie spuszczając bacznego spojrzenia z gałęzi zwisających ze sklepienia. Nathaniel westchnął ciężko. - Jeżeli nie przestaniesz tak mamrotać… - JEMIOŁA. Jemioła, kurna. Stoimy pod pieprzoną jemiołą… - I? - I… kto stwierdził, że to będzie taki cholernie dobry pomysł, żeby wieszać tu cholerną jemiołę? Kto POZWOLIŁ na to, żeby wisiało tu to cholerstwo? To niedorzeczne. To… to pieprzony absurd… - z każdym słowem Wo`olfe mamrotał coraz bardziej do siebie, jakby usilnie próbował ogarnąć wszystkie kłębiące się w jego głowie myśli. Nath wzruszył ramionami, wpatrując się w towarzysza bez większego przejęcia. - Pewnie Evendell. - … co? – proste stwierdzenie, które padło z ust starszego anioła, kompletnie wytrąciło Jonathana z zaciętej dyskusji z samym sobą. - Wieszanie jemioły. To do niej podobne – Nathaniel ponownie wzruszył ramionami. Jace zamilkł na chwilę, gapiąc się na przyjaciela, jak ciele w malowane wrota. - Jesteś kretynem – stwierdził w końcu głosem pełnym przekonania. – Jesteś przypadkiem beznadziejnym, Levittoux. To niedorzeczne – parsknął, wpatrując się w intensywną czerwień tęczówek albinosa. Zaśmiał się krótko i szczekliwie pod nosem, kręcąc z niedowierzaniem głową. – Że też akurat ty… Zbliżył się do Natha, zanim ten zdążył w jakikolwiek sposób zareagować na jego „gorzkie” słowa. Oparł dłoń na jego barku, a drugą musnął policzek. Przeniósł ciężar ciała na czubki palców u stóp, by dosięgnąć warg tego kretyna i musnąć je w przelotnym pocałunku. Odsunął się, cały czas wpatrując się z zacięciem w te beznadziejnie spierzchnięte usta. - Wesołych świąt, Nate.Zabawy z kotem Święta! Kto nie wyczekiwałby tego radosnego czasu, gdzie wszyscy postanawiają zawiesić broń i wspólnie podzielić się między sobą opłatkiem, na tę jedną magiczną chwilę zapominając o wszelkich konfliktach? Boże Narodzenie jest ulubionym świętem naszego bohatera, Kota, toteż postanowił podzielić się z wami swoim entuzjazmem! Zamierzał wysłać każdemu z was typowo świąteczną kartkę, jednak niestety coś poszło nie tak i drukarnia kompletnie pomieszała kolejność poszczególnych części zdjęcia. Pomóż Kotu złożyć jego bożonarodzeniowe zdjęcie w jedną całość! >>klik<<
Uwaga! Poszczególne części są powykręcane w każdą możliwą stronę. Do górny nogami, zamiast w prawo, to w lewo.. i tak dalej. Zabawa komiksowa Pewien ktoś (nie, wcale nie Nathaniel, wcaaale) zrąbał sprawę i nie wyrobił się na czas, żeby komiks znalazł się w numerze halloweenowym. Życie jest jednak za krótkie, by nie wciskać materiałów z wydania halloweenowego do świątecznego rozpamiętywać takie rzeczy, więc oto zaległa praca:
Postacie: Growlithe; Nathair; Luxferre Słowa kluczowe: protokół; dzida; Miau! Temat przewodni: Halloween!
Z podziękowaniami dla Tiago, Taihen i Lentarosa. ~
Chore zagadki Zagadka #1 Jeśli 1,5 Mikołaja rozwozi 1,5 paczki w 1,5 sekundy, to ile Mikołajów rozwiezie 6 paczek w 6 sekund?
Zagadka #2 Pewien naukowiec wracał z Desperacji. Znalazł się na rozdrożu i nie miał pojęcia, w którą stronę iść. Zobaczył tam Hexa, który w ostatnich dniach cierpiał na straszną przypadłość. Albo mówił przez cały dzień prawdę, albo przez cały dzień kłamał. Jakie pytanie powinien zadać mu naukowiec, by mieć pewność, że Hex wskaże mu drogę do M3?
Zagadka #3 Growlithe bardzo chciał obdarować swoich graczy prezentami. Miał jednak problem, bo w kryjówce Mikołaja napotkał dwie bramy, które mogły prowadzić do magazynu, zamiast jednej. Któraś wiodła do skarbca, a druga do przepaści pełnej wygłodniałych wymordowanych. Obie pilnowane były przez elfy. Jeden elf mówił zawsze prawdę, a drugi kłamał. Jakie pytanie musi im zadać, by trafić do magazynu? (wbrew pozorom, jest to inna zagadka niż ta wyżej)
Rozwiązania w następnym numerze! Ukryta kamera Virus na wesoło Siedzi Ailen z Nathairem w barze. W pewnej chwili mówi oburzony Ailen. - Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że spałeś z Ryanem?! - Oczywiście, że nie... - odpowiada Nathair. - Nie spałeś? - Nie chcę powiedzieć.
Grow wraca do domu zmęczony jak wół i od razu siada do stołu i czeka na obiad. Zero przynosi mu talerz zupy pomidorowej, której Grow wręcz nie znosi. Zdenerwowany otwiera okno i wyrzuca talerz na podwórko. Zero patrzy, obraca się i idzie do kuchni. Po chwili przynosi Wilczurowi drugie danie: kluseczki polane sosem, golonko i sałatkę z kapusty. Growowi aż na ten widok ślinka cieknie. Już zabiera się za sztućce gdy Zero łapie talerz i wyrzuca go za okno. - O w mordę, co Ty robisz do jasnej cholery? Na co Zero spokojnie odpowiada: - No myślałem, że drugie danie też zjesz w ogrodzie.
Wigilia. Hex gotowy, zwarty i czeka na 1 gwiazdkę. Oczywiście puste miejsce zostawił a tu nagle dzwonek. - Puk,puk! - Kto tam! - Strudzony wędrowiec, czy jest miejsce? - Jest. - A mogę skorzystać? - Nie. - Czemu? - Bo tradycyjnie musi być puste!
Tiago już dłuższy czas stoi na przystanku autobusowym. Przechodzi obok chłopak i jej mówi: - Ślicznotko, ten autobus kursuje tylko w święta. - No, to mam wielkie szczęście, bo dzisiaj są moje imieniny...
Mashiro woła Lentarosa i mówi do niego: - Len kupiłem pół litra oleju, wkładam go do szafy i ma tam być do Bożego Narodzenia. Zrozumiano? Len: - no tak. Po chwili opuszcza spodnie do kolan i mówi do Mashiro: - widzisz? Wisi i będzie wisieć do ósmego marca!
Zbliża się Boże Narodzenie, więc mama małego Dedala postanowiła mu kupić misia. Na drugi dzień wchodzi do pokoju, a tam Dedal się nad nim znęca i mama mówi: - Dedalku nie znęcaj się tak nad nim, bo miś będzie płakał - Nie będzie płakał, bo mu już wyrwałem oczka! Kuchnia ciotki Gav PIERNICZKI! Składniki: * 500g mąki * 1 ½ szklanki miodu * szklanka cukru pudru * ¾ kostki masła * 1 jajko * łyżeczka sody * szczypta soli * opakowanie przyprawy do piernika
Tak, pierniczki. Bo jakby to tak, na święta, bez pierniczków? Tutaj daję dość łatwy przepis, a ciastka wychodzą świetne. Na początek miód, cukier, masełko oraz przyprawę do piernika dajemy do garnka i podgrzewamy. Można podjadać, święta są w końcu! Tylko trzeba uważać, żeby nie zjeść wszystkiego. Bo to dobre jest, naprawdę. <3 Gdy już wszystko się połączy w jeden harem, dajemy garnuszkowi na chwilę spokój i odkładamy na bok. Teraz resztę składników wrzucamy do miski. Jajka bez skorupek. Należy też uważać przy odmierzaniu soli, bo można się pomylić. Szczypta a całe pudełko to naprawdę różnica, naprawdę! Następnie dodajemy pięknie pachnącą masę z garnka i mieszamy. Mieszamy. Mieszamy. Mieszamy. Ołmajgad, moja ręka. Wynajmujemy kogoś do mieszania i patrzymy, jak miesza. Potem myjemy łapki i bierzemy sprawę w swoje ręce. Znaczy ciasto. Majtamy nim i te sprawy, a potem dajemy na duży talerz lub do jakiejś miski i chowamy do lodówki, by nasz harem składników się zmroził. Najlepiej na całą noc. Potem wałkujemy i bawimy się w wycinanie wzorków. Piec w temperaturze 180 stopni, przez... przez... cóż. To zależy. Radzę tak co około 10 minut sprawdzać jakoś swoich brązowych gwiazdek, choinek czy kaloryferów. Smacznego! <3 NAGRODY! Wyniki plebiscytu [21:02:17] Azalia : Dla kochanego Growlithe (jeszcze tego nie wie, ale będzie moim mężem) @.@ |
| | | Growlithe WILCZUR | POZIOM E
Liczba postów : 178 Join date : 16/12/2013
| Temat: Re: [i]Coto toto[/i] ssd f<i>dsjhfbsdiuf</i> sjhbfiusd Czw Lut 26, 2015 7:59 pm | |
| - Spoiler:
DUPERELE.Nagrodyplebiscyt Halloween - Doktor Jekyll [2014r.], plebiscyt Halloweenowy - Gomez Addams [2014r.], plebiscyt Halloweenowy - Ulubieniec tłumu zombie [2014r.], plebiscyt Halloweenowy - Dyniowy Potwór [2014r.], plebiscyt zimowy [2014r.] - Yeti, Pracowity Elf, Mały Yukinko. pies od Luxa, pies od Luxa 2, pies od Lu 3, Grow, pogromca nieletnich dziewczynek, Yuno, aww, Yuno, serducho Take, pożądany, wtf, ..., wrogowie. Av od userów, av od Yunosuke, av od Nathaniela, sygnatura od Nathaniela, banan tańczący na rurze od Kota. AV NA PRIMA APRILLIS, Gif na Prima Aprillis, tak, Nath, wiem, że to ty.
|
| | | Sponsored content
| Temat: Re: [i]Coto toto[/i] ssd f<i>dsjhfbsdiuf</i> sjhbfiusd | |
| |
| | | |
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |
|